Taube Philanthropies mianował tegorocznym laureatem Nagrody Pamięci im. Ireny Sendlerowej prof. Dariusza Stolę, byłego dyrektora Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. Ten wybitny historyk został uhonorowany za wizjonerskie zarządzanie Muzeum POLIN. Niezwykłe sukcesy muzeum były wychwalane i honorowane przez całą kadencję prof. Stoli od marca 2014 roku do lutego 2019 roku.
Jaka jest rola przywództwa w zarządzaniu biznesem? O odpowiedź poprosiliśmy liderów przedsiębiorstw działających na polskim rynku – właścicieli, członków zarządów, menedżerów. Przedstawiamy ich opinie.
Po dwóch miesiącach społecznej kwarantanny MNW znów będzie otwarte dla zwiedzających. Od 12 maja 2020 roku zapraszamy do Gmachu Głównego w Alejach Jerozolimskich 3. Oddziały MNW, z wyłączeniem parków i ogrodów, pozostają na razie zamknięte.
Nastały trudne czasy. Cały świat żyje pandemią koronawirusa. Media, podkręcając informacje, wywołują strach i panikę w społeczeństwie.
Epidemia obnaża różne słabości dzisiejszej polityki, gospodarki czy w ogóle instytucji. Zarazem jednak stanowi szansę na ich pozytywną zmianę. Jest sytuacją kryzysową. A kryzysy mają to do siebie, że są zdarzeniami przełomowymi.
Takiego Międzynarodowego Dnia Tańca nie było od kiedy w 1982 roku ogłoszono to święto ludzi tańca z inicjatywy Komitetu Tańca Międzynarodowego Instytut Teatralnego pod auspicjami UNESCO. To święto nas wszystkich – tych, którzy sami tańczą, taniec oglądają, kochają go i podziwiają, rozumieją, lub dopiero próbują rozumieć. A nie jest to trudne, bo język tańca ma charakter uniwersalny, pozbawiony barier narodowych.
Jerzy Bralczyk
Każde zwycięstwo tworzy nastrój wewnętrznej radości. Potencjał optymizmu, nawet odłożony w czasie, może owocować w innych, zupełnie niespodziewanych sferach. Cieszymy się, że nie jest tak źle i damy radę. A może z tego zwycięstwa narodzi się coś innego pozytywnego? Choć wiemy, że już samo uczestnictwo uszlachetnia, to jednak sukcesy pomagają i za nimi tęsknimy.
Andrzej Person
Kiedy zapytałem pływaka Bartosza Kizierowskiego, który zawsze wychodził na pływalnię z biało-czerwoną flagą, czy nie zamieniłby jej na medal olimpijski pod innym sztandarem – bo miał takie propozycje – zawsze twardo odpowiadał: „Nie, bo dla mnie najważniejsza jest biało-czerwona”. Bez takiej wrażliwości nie ma szans na wielkie sukcesy.
Boniek nie miał korków, nie mógł korzystać z orlików, a został fantastycznym piłkarzem. Kiedyś ze wsi można było się wyrwać poprzez sukcesy sportowe. Popatrzmy choćby na kariery Ryszarda Szurkowskiego czy Czesława Langa. Obecnie rodzice myślą raczej o dobrym wykształceniu i dobrej pracy, bo nie wierzą, że można zarabiać, uprawiając na przykład skok o tyczce. Tak więc niezależnie od liczby uruchomionych orlików trzeba będzie jeszcze trochę poczekać na polskiego Messiego.
Sztuka nie ma siły globalnej, ale ma z pewnością siłę inspirującą. Plakat „Papierosy są do dupy” wcale nie miał straszyć zdrowotnymi skutkami palenia papierosów. Miał prosty przekaz: jak palisz, to śmierdzisz. Po 25 latach został powtórnie wykorzystany do walki z petami, gdyż nikt u nas nie przestrzega zakazu palenia na plaży. „Papieros na plaży to obciach dla twarzy”. Ale nie wiem, czy kampania odniesie jakiś skutek, bo na plaży króluje chamstwo, a kultura jako subtelne medium zawsze ulegnie jego sile. W naszym społeczeństwie zaginęły wstyd, zażenowanie, potrzeba aspirowania do bycia wykształconym i inteligentnym. W rezultacie obserwuję stagnację naszego rozwoju. Na szczęście jest jeszcze grupa ludzi, która podlega uczuciu wstydu – choć czasem boi się do tego otwarcie przyznać – więc jest szansa na dotarcie do niej z ambitnym przekazem.
Kultura także wspomaga lub nawet uruchamia procesy buntu. Mam tu na myśli choćby plakat „Konstytucja”, który został wyniesiony na sztandary protestu przeciwko łamaniu prawa. Jednak podstawowym problemem kultury dzisiaj jest fakt, że ma potężnego wroga – chama. Przez chama kultura się nie przebije, chama nie zawstydzi, nie spowoduje u niego refleksji, bo on reaguje siłowo, odruchowo i bez zastanowienia. Już człowiek pierwotny tworzył rysunki naskalne, bo pragnął kontaktu z pięknem. Dzisiejszy cham nie ma już takiej potrzeby.
Śląsk wyróżnia dążenie do progresu, do brania się z problemami za bary. Niestety, przeszkodą jest brak uwspólniającej koncepcji rozwoju regionu, która uwzględniałaby przywiązanie do tradycji części społeczeństwa i jednocześnie ukierunkowywała na stały rozwój, zgodnie z dążeniami innych grup mieszkańców. Rolą Muzeum jest znajdowanie wspólnego mianownika w każdym momencie rozwoju regionu. Według nas jest nim właśnie otwartość na nowe, konstruktywne podejście do wyzwań i uwzględnianie potrzeb regionu.
Zwróćmy uwagę, że mieszkańcy przemysłowego Śląska od zawsze byli bardziej narażeni na rozmaite schorzenia: od urazów po choroby krążenia i układu oddechowego. Właśnie dlatego mamy tutaj wspaniałą kardiochirurgię, transplantologię i oparzeniówkę. Dowodzi to, że umiemy dostosować się do sytuacji i wynikających z niej potrzeb, a z każdej porażki staramy się wynieść naukę i przekuć ją w sukces.
Uległem fascynacji filmem w wieku siedmiu lat, kiedy zobaczyłem „Królewnę Śnieżkę”. Zauważyłem wtedy, że film ma władzę nad widzami, bo potrafi jednocześnie u wszystkich na sali wywołać takie same emocje – śmiechu albo strachu. Była też inna rzecz, która mnie pchnęła w kierunku sztuki, a może szerzej – humanistyki. W czasie wojny nie wydawano żadnej prasy i książek w języku polskim. Przeczytałem całą literaturę dla dzieci, która była w moim domu i w domach kolegów. Nie miałem już skąd pożyczyć książek, więc zacząłem ukradkiem czytać pozycje z biblioteki mojej mamy. I tak poznałem literaturę Anatola France’a, laureata literackiej Nagrody Nobla, autora powieści satyryczno-heroikomicznych, dzięki któremu poznałem sens pojęcia ironii. Wuj przestrzegał mnie, abym nie stał się przypadkiem ironistą, bo Polak nie lubi ironii. Kiedy po wojnie zacząłem nadrabiać zaległości w lekturach szkolnych, Sienkiewicz wydawał mi się dziecinnym pisarzem w porównaniu na przykład z Lwem Tołstojem i jego „Wojną i pokojem”. Swoją drogą nigdy nie powiedziałem tego mojemu przyjacielowi Hoffmanowi, dla którego Sienkiewicz był świętością. Nawyk czytania pozostał mi do dziś. Kiedy staram się przekonać do czytania studentów, patrzą na mnie jak na wariata, bo przecież wszystkie streszczenia są w Internecie. Wystarczy wpisać pytanie i już się ma odpowiedź. Ale przecież literatura piękna to nie tylko fabuła czy zestaw informacji. To świat wzruszeń, to urok języka.
Administratorem Państwa danych osobowych jest Fundacja Best Place Europejski Instytut Marketingu Miejsc z siedzibą w Warszawie (00-033), przy ul. Górskiego 1. Z administratorem danych można się skontaktować poprzez adres e-mail: bestplace@bestplaceinstitute.org, telefonicznie pod numerem +48 22 201 26 94 lub pisemnie na adres Fundacji.
Państwa dane są i będą przetwarzane w celu wysyłki newslettera, na podstawie prawnie uzasadnionego interesu administratora. Uzasadnionymi interesami administratora jest prowadzenie newslettera i informowanie osób zainteresowanych o działaniach Fundacji.
Dane osobowe będą udostępniane do wglądu dostawcom usług IT w zakresie niezbędnym do utrzymania infrastruktury IT.
Państwa dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie przez okres istnienia prawnie uzasadnionego interesu administratora, chyba że wyrażą Państwo sprzeciw wobec przetwarzania danych w wymienionym celu.
Uprzejmie informujemy, iż przysługuje Państwu prawo do żądania od administratora dostępu do danych osobowych, do ich sprostowania, do usunięcia, prawo do ograniczenia przetwarzania, do sprzeciwu na przetwarzanie a także prawo do przenoszenia danych (o ile będzie to technicznie możliwe). Przysługuje Państwu także możliwość skargi do Urzędu Ochrony Danych Osobowych lub do właściwego sądu.
Podanie danych jest niezbędne do subskrypcji newslettera, niepodanie danych uniemożliwi wysyłkę.