Kiedy zostaniemy zaatakowani, zobaczycie nasze twarze. Nie nasze plecy.

  • Wołodymyr Zełenski, fot. FB
    Wołodymyr Zełenski, fot. FB

To słowa prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego z przemówienie do narodu rosyjskiego wygłoszonego noc z 23 na 24 lutego 2022, na kilka godzin przed atakiem Rosjan na Ukrainę.

 

Nie chcemy wojny - ani zimnej, ani gorącej, ani hybrydowej. Ale jeśli zostaniemy napadnięci, jeśli będziecie próbowali odebrać nam nasz kraj, naszą wolność, nasze życie, życie naszych dzieci, będziemy się bronić. Kiedy zostaniemy zaatakowani, zobaczycie nasze twarze. Nie nasze plecy

***

Dworce w największych miastach Polski zmieniły się w zaimprowizowane centra pomocy, zasilane pracą dziesiątek tysięcy wolontariuszy i całej rzeszy ludzi, którzy donoszą najpotrzebniejsze rzeczy. Do tego pospolitego ruszenia szybko dołączyły służby: Straż Pożarna, Policja, Straż Ochrony Kolei, Straż Miejska i inne instytucje.

Fotografie wykonał Kamil Broszko na Dworcu Głównym w Katowicach w dniu 13.03.2022 r.

Kliknij, aby zobaczyć fotoreportaż

 

 

***

Krzysztof Zanussi , fot. Kamil Broszko/Magazyn Teraz Polska

W kręgu moich przyjaciół nie znam jednego wyjątku, wszyscy uczestniczą w jakiś sposób w akcji humanitarnej. Całe społeczeństwo, w tym i artyści, zdaje egzamin moralny z tej bardzo bolesnej próby. Znów mamy czasy, kiedy zło wyzwala dobro. Siłą rzeczy przypomniały mi się czasy Solidarności – wtedy też odczuwaliśmy podobną jedność w narodzie.

Wszyscy, których przyjąłem pod swój dach, przede wszystkim potrzebują pomocy. Są to moi dawni znajomi, którzy w trudnej sytuacji postanowili się ze mną skontaktować, innych ktoś mi polecił. Ale w sumie nie zastanawiam się nad tym, kto skąd się wziął, bo – jak zawsze w takiej biedzie – wszyscy są sobie równi.

 

Ta wojna skonsolidowała Ukraińców w ogromnym stopniu. Z pewnością stanie się mitem założycielskim nowożytnego państwa ukraińskiego i narodu, który dopiero w tym momencie dokonał jednoznacznego określenia się. Masowy wyjazd to oczywiście masowy upływ krwi. Widzimy tułaczkę kobiet i dzieci i byłaby to wielka strata dla narodu, gdyby te dzieci nie wróciły do ojczyzny. Mam nadzieję, że wrócą, tak jak już to się raz zdarzyło, kiedy po utworzeniu wolnej Ukrainy wielu wróciło z emigracji. Miałem okazję obserwować tę sytuację z okazji współpracy z grekokatolickim Uniwersytetem we Lwowie, w którym wielu wykładowców, to byli Amerykanie ukraińskiego pochodzenia. Jeżeli teraz część ukraińskiego społeczeństwa doświadczy kontaktu z Zachodem, to potem łatwiej uda się przeszczepić na Ukrainie to, co w cywilizacji zachodniej jest najlepsze.

Kliknij, aby przeczytać cały wywiad z Krzysztofem Zanussim

***

Prof. Antoni Dudek, fot. Kamil Broszko/Magazyn Teraz Polska

Wojna Rosji z Ukrainą nie zaczęła się 24 lutego tego roku, ona trwa od 2014 r., tylko jej skala uległa teraz radykalnemu zwielokrotnieniu. W 2014 r. armia ukraińska była totalnie bezradna wobec aneksji Krymu i wschodnich terenów; w ciągu ośmiu lat ostrzelano mnóstwo miejsc, tak więc  Ukraińcy mieli świadomość, że w jakiejś formule to rozstrzygnięcie z Rosją musi nastąpić. Zaraz po 1991 r. kraj był ściśle związany z Moskwą. Po pomarańczowej rewolucji w 2004 r. przez 10 lat, do Euromajdanu, ścierały się dwie opcje: prorosyjska i prozachodnia. Prorosyjski prezydent Janukowycz postanowił zablokować drogę Ukrainy do Unii Europejskiej, powstał Euromajdan – bunt, który Janukowycz postanowił krwawo stłumić. To był moment założycielski nowoczesnego ukraińskiego patriotyzmu. Ci ludzie, którzy zginęli na Majdanie w Kijowie na przełomie 2013 i 2014 r., byli ojcami założycielami nowoczesnej Ukrainy. Wtedy to państwo zaczęło się budować od nowa w opozycji do Rosji. Zachód nie angażował się zbytnio w ten proces, więc Putin liczył, że Rosja prędzej czy później odzyska wpływy. Kiedy minęła prezydentura prozachodniego Poroszenki i wygrał Zełenski, to – nie kryję – byłem przerażony, bo historia jego kariery jest nieprawdopodobna, jak z taniego thrillera politycznego: aktor grający prezydenta został realnym prezydentem. Putin miał nadzieję, że ten aktorzyna będzie słabym politykiem i Rosji uda się podporządkować Ukrainę. Tymczasem okazało się, że pod rządami Zełenskiego Ukraina jest jeszcze bardziej prozachodnia niż za prezydentury Poroszenki. Putin zorientował się, że czas biegnie i nie może dłużej czekać, aby odzyskać Ukrainę, więc zaatakował ją 24 lutego, ale efekt będzie zupełnie odwrotny. Nie wiem, czy Zełenski przeżyje tę wojnę, ale na pewno znajdzie miejsce w kanonie bohaterów narodowych Ukrainy. Będzie symbolem narodzin nowoczesnego ukraińskiego patriotyzmu, który jest antyrosyjski. Tak jak patriotyzm polski jest zbudowany na opozycji wobec Rosji i w jakimś stopniu wobec Niemiec, tak patriotyzm ukraiński  będzie budowany przez najbliższe kilkadziesiąt lat w opozycji do Rosji i, miejmy nadzieję, w przyjaźni z Polakami. Stoimy teraz przed największym wyzwaniem od 1989 r. – rozwiązania problemu relacji polsko-ukraińskich. Ogromna liczba Ukraińców zostanie w Polsce, więc będziemy musieli sobie ułożyć życie w kraju, który do niedawna był niemal jednolity narodowościowo i religijnie, bardziej niż to miało miejsce w II Rzeczpospolitej, gdzie diaspora ukraińska była największą mniejszością etniczną i liczyła 14 proc. społeczeństwa. Wtedy nasze relacje były niezwykle trudne i miały tragiczne konsekwencje. Teraz musimy dmuchać na zimne, podtrzymywać falę entuzjazmu i sympatii oraz starać się ją racjonalizować.

Kliknij, aby przeczytać cały wywiad z prof. Antonim Dudkiem

***

Gen. Bogusław Pacek, fot. Akademia Obrony Narodowej

Wojna w Ukrainie jest przeze mnie traktowana raczej jako początek zmagań w świecie, a nie kres. Myślę o bardzo poważnej rywalizacji Chin i USA, myślę o pozycji Unii Europejskiej, która wciąż pokazuje, że poza wyjątkowymi sytuacjami jest bardzo podzielona. I myślę o Rosji, która uznała, że ma szansę na imperialne zapędy właśnie teraz, bo jak nie teraz, to nie wiadomo kiedy. Potrzebujemy zatem potencjału obronnego a to kwestia przemysłu obronnego. To, czym mamy się bronić, gdzieś musi być produkowane, w jakiś sposób dostarczane. Nie trzeba dużej wyobraźni, żeby rozumieć, że trudno dostarczyć szybko potrzebny sprzęt z USA. Niezbędna część tego sprzętu musi być w Europie. Musimy się też opierać na naszym przemyśle obronnym. Mamy chociażby wspomniane pioruny, które są tak świetne i chwalone, mamy w Polsce firmy prywatne i państwowe produkujące nowoczesne uzbrojenie – dajmy szansę im wszystkim. Mamy świetne bezpilotowce, nie tylko rozpoznawcze, ale także uderzeniowe. One są w naszym kraju tworzone i produkowane. A skoro są, to zabezpieczmy je, abyśmy nie musieli prosić innych państw.

Nasze społeczeństwo chciałoby mieć zapewniony pokój, a również mamy piętę Achillesa. Jest nią system obrony powietrznej, system obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej. Nie możemy poprzestawać na jednej czy dwóch bateriach patriotów. Mamy zabezpieczenie rakietowe na poziomie pojedynczego żołnierza – pioruny, gromy itd. To uzbrojenie dobrze funkcjonuje i oby było powszechne. Drugi aspekt to program Narew, który pozwala na niskich wysokościach strącać cele powietrzne. Trzeci aspekt to są patrioty, na które już się zdecydowaliśmy. Te systemy bronią nas przed najgroźniejszym – przed iskanderami, a może i przed kindżałami, chociaż broń hipersoniczna jest trudna do strącania.

Wojna Rosji z Zachodem – oby ona nigdy nie nastąpiła – będzie inna niż wojna z Ukrainą. Rosja chciałaby Zachód zniszczyć, a nie przekonywać do wspólnej budowy imperium. Dlatego obawy budzi fakt, że każde miejsce w Polsce znajduje się w zasięgu wojsk rakietowych, gdy zostaną rozlokowane na terenie Kaliningradu. Czy Rosja użyje takich rakiet przeciwko Zachodowi? Na razie nie używa ich zbyt wielu przeciwko Ukrainie. Może chodzi o koszty – rakiety to miliony euro. Zatem jeżeli Rosja teraz oszczędza rakiety, to my musimy być przygotowani na obronę przed nimi. Dlatego tak ważny jest system obrony powietrznej.

Kliknij, aby przeczytać cały wywiad z gen. Bogusławem Packiem

 

Czytaj także

Najciekawsze artykuły i wywiady wprost na Twoją skrzynkę pocztową!

Administratorem Państwa danych osobowych jest Fundacja Best Place Europejski Instytut Marketingu Miejsc z siedzibą w Warszawie (00-033), przy ul. Górskiego 1. Z administratorem danych można się skontaktować poprzez adres e-mail: bestplace@bestplaceinstitute.org, telefonicznie pod numerem +48 22 201 26 94 lub pisemnie na adres Fundacji.

Państwa dane są i będą przetwarzane w celu wysyłki newslettera, na podstawie prawnie uzasadnionego interesu administratora. Uzasadnionymi interesami administratora jest prowadzenie newslettera i informowanie osób zainteresowanych o działaniach Fundacji.

Dane osobowe będą udostępniane do wglądu dostawcom usług IT w zakresie niezbędnym do utrzymania infrastruktury IT.

Państwa dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie przez okres istnienia prawnie uzasadnionego interesu administratora, chyba że wyrażą Państwo sprzeciw wobec przetwarzania danych w wymienionym celu.

Uprzejmie informujemy, iż przysługuje Państwu prawo do żądania od administratora dostępu do danych osobowych, do ich sprostowania, do usunięcia, prawo do ograniczenia przetwarzania, do sprzeciwu na przetwarzanie a także prawo do przenoszenia danych (o ile będzie to technicznie możliwe). Przysługuje Państwu także możliwość skargi do Urzędu Ochrony Danych Osobowych lub do właściwego sądu.

Podanie danych jest niezbędne do subskrypcji newslettera, niepodanie danych uniemożliwi wysyłkę.