BLIK kontra globalni giganci: Jak polski fintech rzuca wyzwanie Apple Pay i Google Pay. Szczera rozmowa z Dariuszem Mazurkiewiczem
*Mierzymy się z globalnymi gigantami, ale nie próbujemy ich kopiować. Zamiast tego stawiamy na nasze unikalne atuty i dopasowanie do lokalnych potrzeb.
*BLIK od początku działa w języku polskim, jest lokalnie dopasowany, uwzględnia nasze realia prawne i biznesowe. Gdy wchodzimy na nowe rynki, robimy to podobnie – chcemy dać bankom i konsumentom rozwiązanie, które mogą współtworzyć i kontrolować, zamiast narzucać im odgórnie uniwersalny produkt.
*Nie było jednego cudu czy strzału, po którym nagle wszyscy zaczęli używać BLIK-a. To raczej efekt serii decyzji i ciężkiej pracy od samego początku.
*W Polsce każdy, kto ma aplikację mobilną swojego banku, ma w niej BLIK-a – nie trzeba instalować osobnej aplikacji ani podpinać karty. To rozwiązanie stworzone w bliskiej współpracy z sektorem finansowym, a nie w oderwaniu od niego.
*Polska jest bardzo zaawansowana w bankowości mobilnej, dla nas płacenie telefonem to codzienność. Ale są kraje, gdzie wciąż dominują karty lub gotówka i ludzie mogą podchodzić z rezerwą do nowej formy płatności.
*BLIK może stać się standardem w regionie, a z czasem być może w całej Europie. Naszą ambicją jest, by polski BLIK stał się synonimem wygodnych płatności także poza Polską.
*Nie zamierzamy spoczywać na laurach. W kraju wciąż widzimy możliwości dalszego wzrostu, a za granicą czekają nas największe wyzwania, ale też szanse.
*Marzy nam się europejski ekosystem płatności, w którym lokalne systemy współpracują ze sobą, tworząc alternatywę dla globalnych schematów kartowych czy big techów.
*Polska ma kilka atutów, które razem tworzą bardzo żyzny grunt dla innowacji. Polacy są otwarci na nowe technologie, o ile widzą w nich realną wartość.
*Kiedy patrzę w przyszłość, jestem optymistą – polska myśl technologiczna ma jeszcze wiele do zaoferowania.
Z Dariuszem Mazurkiewiczem rozmawia Kamil Broszko.
Kamil Broszko: BLIK w ciągu dekady stał się jedną z najpopularniejszych metod płatności w kraju. W 2024 r. Polacy wykonali za jego pomocą ponad dwa miliardy transakcji, a eksperci szacują, że BLIK wspiera wytwarzanie już około 1,2 proc. polskiego PKB. To imponujące dane. Czy jednak te liczby przekładają się na realne zmiany społeczne?
Dariusz Mazurkiewicz: Liczby są dobrym odzwierciedleniem prawdziwej zmiany w codziennym życiu Polaków. Wyraźnie widzimy, że BLIK stał się powszechnym nawykiem i elementem codzienności: dziś miliony osób płacą nim za zakupy w Internecie, w sklepach stacjonarnych, wypłacają gotówkę z bankomatów czy przesyłają sobie pieniądze. Spójrzmy na sam e-commerce – NBP szacuje, że 70 proc. transakcji w polskich sklepach internetowych jest realizowanych za pomocą BLIK-a. Ale to nie wszystko. To właśnie dzięki BLIK-owi wiele osób, w tym nawet seniorów, zrobiło pierwszy krok w świat finansów cyfrowych. Krótko mówiąc, te miliardy transakcji mają wpływ na wiele obszarów.
KB: BLIK jest produktem stworzonym w Polsce. Czy pana zdaniem ma szansę stać się europejskim standardem płatności?
DM: Wierzę, że jesteśmy na dobrej drodze. Od początku projektowaliśmy BLIK-a z myślą o najwyższych standardach. Nasz system jest z założenia interoperacyjny i w pełni zgodny z europejskimi regulacjami, co idealnie wpisuje się w cele Unii Europejskiej, by rozwijać własną, niezależną infrastrukturę płatniczą. Już teraz robimy pierwsze kroki poza Polską. BLIK zadebiutował na Słowacji, a także szykuje się do rozpoczęcia działań w Rumunii. Uważamy, że dobre, polskie rozwiązania da się przenieść za granicę i dostosować do lokalnych realiów. Jesteśmy też aktywni w kwestii suwerenności europejskiej i dołączyliśmy do sojuszu operatorów płatności. W tym gronie dyskutujemy o przyszłości płatności w Europie i dzielimy się naszym doświadczeniem. Oczywiście przed nami jeszcze sporo pracy, ale mając dobre partnerstwa lokalne i przychylność regulatorów, BLIK może stać się standardem w regionie, a z czasem być może w całej Europie. Naszą ambicją jest, by polski BLIK stał się synonimem wygodnych płatności także poza Polską, i jesteśmy zdeterminowani, by to osiągnąć.
KB: Na innych rynkach działają jednak potężni gracze, tacy jak Apple Pay czy Google Pay. Czym BLIK chce przyciągnąć użytkowników w Europie, mając taką konkurencję?
DM: Mierzymy się z globalnymi gigantami, ale nie próbujemy ich kopiować. Zamiast tego stawiamy na nasze unikalne atuty i dopasowanie do lokalnych potrzeb. Po pierwsze, BLIK jest w pełni zintegrowany z systemem bankowym. W Polsce każdy, kto ma aplikację mobilną swojego banku, ma w niej BLIK-a – nie trzeba instalować osobnej aplikacji ani podpinać karty. To rozwiązanie stworzone w bliskiej współpracy z sektorem finansowym, a nie w oderwaniu od niego, dzięki czemu klienci od razu nam zaufali. Po drugie, BLIK jest wszechstronny. Umożliwia płatności zbliżeniowe w sklepie, szybkie przelewy na numer telefonu, płatności online jednym kliknięciem, wypłaty z bankomatu bez karty – wszystko to za pomocą jednego systemu. Żaden globalny portfel nie oferuje tak pełnego wachlarza usług w jednym ekosystemie. Po trzecie, BLIK od początku działa w języku polskim, jest lokalnie dopasowany, uwzględnia nasze realia prawne i biznesowe. Gdy wchodzimy na nowe rynki, robimy to podobnie: chcemy dać bankom i konsumentom rozwiązanie, które mogą współtworzyć i kontrolować, zamiast narzucać im odgórnie uniwersalny produkt. Myślę, że ta filozofia local-first, czyli myślenie o specyfice lokalnego rynku, pozwoliła nam wygrać w Polsce i może okazać się skuteczna również w innych krajach.
KB: Co jest najtrudniejsze w przeniesieniu sukcesu BLIK-a na inne rynki?
DM: Każdy kraj to inna układanka i my to szanujemy. Jednym z głównych wyzwań są regulacje i przepisy dotyczące licencji, bezpieczeństwa, ochrony danych. Wejście do nowego kraju zawsze oznacza ścisłą współpracę z lokalnymi bankami i regulatorami, żeby spełnić wszelkie wymagania. To zajmuje czas i wymaga know-how na miejscu. Inna sprawa to lokalna konkurencja. W wielu państwach funkcjonują już ich rodzime systemy płatności, z których obywatele są dumni i do których są przyzwyczajeni. Dlatego żeby zaistnieć, musimy pokazać realną wartość dodaną, przekonać partnerów, że warto wprowadzić BLIK-a obok tych istniejących rozwiązań. Kolejnym wyzwaniem są nawyki użytkowników. Polska jest bardzo zaawansowana w bankowości mobilnej, dla nas płacenie telefonem to codzienność. Ale są kraje, gdzie wciąż dominują karty lub gotówka i ludzie mogą podchodzić z rezerwą do nowej formy płatności. Tam trzeba będzie postawić na edukację, kampanie informacyjne, pokazać korzyści i bezpieczeństwo BLIK-a, aby zdobyć zaufanie krok po kroku. No i wreszcie kwestie techniczne: choć nasza technologia jest elastyczna, zawsze przy wdrożeniu dochodzą dostosowanie do lokalnej waluty i języka oraz integracja z tamtejszymi bankami, systemami. Najlepiej to robić w partnerstwie z lokalnymi graczami, którzy znają specyfikę kraju. Podsumowując, przed nami sporo pracy u podstaw na nowych rynkach – od regulacji, przez partnerstwa, po budowanie zaufania użytkowników. Jestem jednak dobrej myśli, bo mamy już doświadczenia i sukcesy, które pomagają nam podejmować te wyzwania.
KB: Wróćmy na chwilę do kraju. BLIK osiągnął w Polsce spektakularny sukces – zna go niemal każdy, a stopień zaufania użytkowników jest bardzo wysoki. Czy był jakiś przełomowy moment, który sprawił, że BLIK zdobył aż tak wielką popularność?
DM: Nie było jednego cudu czy strzału, po którym nagle wszyscy zaczęli używać BLIK-a. To raczej efekt serii decyzji i ciężkiej pracy od samego początku. Najistotniejsze było to, o czym już wspomniałem – ścisła współpraca z bankami od pierwszego dnia. BLIK nie startował od zera, tylko od razu trafił do aplikacji największych polskich banków. W praktyce oznaczało to, że miliony Polaków miały dostęp do BLIK-a natychmiast, bez dodatkowych instalacji, i widziały w nim część zaufanej infrastruktury bankowej. Ten kredyt zaufania na starcie był bezcenny. Drugim ważnym momentem była decyzja o mocniejszym skupieniu się na e-commerce. Zobaczyliśmy, że to właśnie podczas zakupów w Internecie BLIK naprawdę odpowiada na potrzeby użytkowników, bo tam liczy się szybkość, prostota i bezpieczeństwo. To była świadoma decyzja, która znacząco przyspieszyła nasz rozwój. A potem przyszedł czas pandemii, która tylko te trendy wzmocniła, i w momencie, gdy miliony ludzi zaczęły robić zakupy online, BLIK był już gotowy, prosty w obsłudze oraz dostępny w każdej aplikacji bankowej. Do tego doszły edukacja i komunikacja – od początku tłumaczyliśmy, że telefon może być bezpiecznym narzędziem, które zastąpi portfel. Co najważniejsze, sam produkt bronił się jakością. Wygoda, prostota i poczucie bezpieczeństwa sprawiły, że użytkownicy zaczęli polecać go sobie nawzajem. Jednak w budowaniu strategii innowacji, jaką jest BLIK, niezwykle istotne było systematyczne dostosowywanie się do rynku i zmieniających się realiów. Produkt, z którym startowaliśmy w roku 2015, w 2018 r. już nie był tym samym produktem, a do 2021 r. został diametralnie zmieniony. Po 10 latach można powiedzieć, że te pierwsze idee i zalążek BLIK-a faktycznie były wizjonerskie, ale dziś przerośliśmy już tę wizję. Choć wspominanie początków wiąże się z dużą nostalgią, możemy być naprawdę dumni z tego, co osiągnęliśmy, rozwijając ten system.
KB: Skoro mówimy o dumie – BLIK bywa podawany jako przykład, że Polska jest doskonałym środowiskiem dla innowacji w finansach. Zgadza się pan z tym? Co takiego jest w naszym kraju, że mogą tu wyrastać fintechowe sukcesy na miarę BLIK-a?
DM: Zdecydowanie się zgadzam. Polska ma kilka atutów, które razem tworzą bardzo żyzny grunt dla innowacji. Polacy są otwarci na nowe technologie, o ile widzą w nich realną wartość. Mamy cyfrowo dojrzałe społeczeństwo – większość z nas korzysta z bankowości internetowej i mobilnej, płaci bezgotówkowo, robi zakupy online. To oznacza, że gdy pojawia się użyteczna nowinka, ludzie chętnie po nią sięgają, zamiast bać się nowości. Dodatkowo w Polsce wypracował się model współpracy między młodymi firmami technologicznymi a dużymi instytucjami. Innowacja nie oznacza u nas wojny starego z nowym. Wręcz przeciwnie, i BLIK jest tego świetnym przykładem. Taka kooperacja sprawia, że można szybciej skalować nowe pomysły i zdobyć zaufanie użytkowników. Wyróżnia nas także praktyczne podejście – nasze innowacje zazwyczaj celują w realne potrzeby. Polscy przedsiębiorcy nie wymyślają rzeczy w oderwaniu od życia, tylko rozwiązują konkretne problemy. Wspomnę choćby aplikację mObywatel – cyfrowy dowód i portfel dokumentów. Korzystają z niej miliony Polaków dlatego, że ułatwia życie przy załatwianiu codziennych spraw. Kiedy technologia faktycznie pomaga, użytkownicy szybko się do niej przekonują. No i ostatnia kwestia: tempo i talent. Polskie firmy i zespoły słyną z tego, że potrafią działać bardzo sprawnie. Mamy mnóstwo zdolnych inżynierów, programistów, specjalistów od nowych technologii, którzy nie boją się myśleć nieszablonowo.
KB: Na koniec zapytam o przyszłość. BLIK ma już ugruntowaną pozycję nad Wisłą. Jakie mają państwo plany na kolejne lata?
DM: Można powiedzieć, że najlepsze dopiero przed nami. Choć cieszymy się z sukcesu w Polsce, absolutnie nie zamierzamy spoczywać na laurach. W kraju wciąż widzimy możliwości dalszego wzrostu. Przedstawiciele każdego nowego pokolenia wchodzącego w dorosłość są od razu cyfrowymi tubylcami, dla nich płatność telefonem to oczywistość, więc baza użytkowników będzie naturalnie rosła. Dlatego Polska zdecydowanie pozostaje dla nas rynkiem strategicznym – miejscem, w którym będziemy dalej rozwijać, doskonalić i tworzyć nowe usługi. Później będziemy je przenosić na inne rynki, biorąc pod uwagę lokalne uwarunkowania. Właśnie za granicą czekają nas największe wyzwania, ale też szanse. Mamy ambitny cel uczynić BLIK-a jednym z wiodących systemów płatności w Europie. Chcemy pokazać, że to, co świetnie działa w Polsce, sprawdzi się też w innych krajach. Pracujemy nad tym, by w ciągu najbliższych kilku lat podwoić skalę naszego biznesu, co oznacza miliardy nowych transakcji i wejście na kolejne rynki. Marzy nam się europejski ekosystem płatności, w którym lokalne systemy współpracują ze sobą, tworząc alternatywę dla globalnych schematów kartowych czy big techów. Myślę, że Europa potrzebuje własnej drogi opartej na współpracy, zaufaniu i dostosowaniu do lokalnych potrzeb. I my chcemy być jej częścią, jako polski czempion, który wychodzi poza krajowe podwórko. Jednocześnie nie chcemy stracić naszego DNA. Nadal będziemy rozwijać nowe usługi, słuchać użytkowników i odpowiadać na ich potrzeby konkretnymi rozwiązaniami. A kiedy patrzę w przyszłość, jestem optymistą – polska myśl technologiczna ma jeszcze wiele do zaoferowania.
Dariusz Mazurkiewicz – od 2017 r. prezes zarządu Polskiego Standardu Płatności prowadzącego popularny system płatności BLIK. Wcześniej przez cztery lata związany z firmą SkyCash Poland SA, w której jako prezes zarządu tworzył SkyCash – innowacyjną na rynku usługę płatności mobilnych. W latach 2008–2010 pełnił funkcję prezesa zarządu w Bauer-Weltbild Media, rozwijając sprzedaż wielokanałową w segmencie mediowym. W latach 2006–2008 był wiceprezesem zarządu i dyrektorem finansowym w Interia.pl SA w Krakowie. Od 2002 do 2006 r. zajmował stanowiska finansowe – kontrolera zarządzania, a następnie dyrektora finansowego w centrali Grupy Michelin we Francji.
Jest absolwentem zarządzania finansami na Akademii Ekonomicznej w Katowicach oraz Śląskiej Międzynarodowej Szkoły Handlowej. Posiada doświadczenie w obszarze finansów przedsiębiorstw, e-commerce i marketingu bezpośredniego.
Zdobądź nagrodę „Teraz Polska” – dołącz do grona firm, które posługują się Godłem "Teraz Polska" i są wizytówką polskiej gospodarki! Udział w konkursie to nie tylko szansa na wyróżnienie przez niezależnych ekspertów, ale także wielowymiarowe i skuteczne narzędzie promocji Twojej marki w kraju i za granicą. Nagrodzone produkty, usługi i innowacje wyznaczają standardy jakości, nowoczesności oraz zyskują zaufanie klientów i partnerów. Pokaż, że Twoja firma jest liderem w swojej branży i wykorzystaj szansę na rozwój - zgłoś już dzisiaj produkt lub usługę do Konkursu "Teraz Polska".













