Rdzewienie solidarności. Polacy, Ukraińcy i empatia ulegająca polityce, historii oraz codziennym problemom
Entuzjastyczne powitanie ukraińskich uchodźców w Polsce ustępuje miejsca zmęczeniu, frustracji i pytaniom o granice narodowej solidarności. Jakie są konsekwencje tej zmiany dla stosunków polsko-ukraińskich i wewnętrznej spójności społecznej w Polsce? Czy historia i bieżące wyzwania stają się przeszkodą nie do pokonania, czy może okazją do redefinicji relacji? Artykuł przedstawia wybór danych i wniosków z raportu Centrum Mieroszewskiego, podejmującego temat postaw Polaków wobec trwającej na Ukrainie wojny i obywateli Ukrainy - do którego pełnej lektury serdecznie zachęcamy. (LINK)
Solidarność na wyczerpaniu?
Jeszcze dwa lata temu Polska stała się symbolem europejskiej gościnności. Setki tysięcy Ukraińców znalazło schronienie w polskich domach, przy czym skala wsparcia - zarówno oddolnego, jak i państwowego - budziła podziw na całym świecie. Jednak raport Centrum Mieroszewskiego wskazuje na rosnące zmęczenie. W grudniu 2024 roku już 51% respondentów uznało pomoc dla uchodźców za "zbyt dużą", podczas gdy w lutym tego samego roku było to 44%.
"Na początku wojny pomagałam, jak mogłam. Oddałam ubrania, wpłacałam pieniądze, przyjęłam uchodźców pod dach. Ale to już trwa za długo. Czuję się tym zmęczona" – podsumowuje jedna z mieszkanek Lublina.
Tego rodzaju odczucia są coraz bardziej powszechne. Napięcia rosną nie tylko w związku z percepcją nadmiernych kosztów, ale także w obliczu rosnącej inflacji i codziennych trudów ekonomicznych, które zdaniem wielu Polaków dodatkowo potęguje długoterminowa pomoc dla Ukrainy.
Od przyjaciół do konkurentów
Relacje polsko-ukraińskie przeszły transformację: od masowej solidarności do chłodniejszego pragmatyzmu. Podczas gdy 47% respondentów określa Ukraińców mianem "sąsiadów", jedynie 4% nazywa ich "przyjaciółmi". Co ciekawe, wzrósł odsetek osób widzących w nich "nieprzyjaciół" – z 12% w lutym do 14% w grudniu 2024 roku. Jednocześnie kategoria "konkurenci" utrzymuje się na stałym poziomie (8%), co odzwierciedla obawy o rywalizację na rynku pracy i w biznesie.
"Politycy muszą zadbać o naszych rolników. Ukraińskie zboże zalewa rynek, a polski rolnik bankrutuje. To nie jest fair" – podkreśla jeden z uczestników badania.
Konflikty gospodarcze, jak ten dotyczący importu ukraińskich płodów rolnych, przyczyniają się do napięć między dwoma krajami, a jednocześnie stawiają pytania o długoterminową spójność unijnych regulacji i polityk wspólnotowych.
Historia: rana, która się nie goi
Przeszłość rzuca długi cień na współczesne relacje. W grupach fokusowych starsze pokolenia często przywoływały Rzeź Wołyńską jako wydarzenie definiujące ich stosunek do Ukrainy. "Nie mogę zapomnieć tego, co opowiadała moja babcia o Wołyniu. Jak mam ich teraz widzieć inaczej?" – zauważa jedna z uczestniczek badania.
W tym kontekście zaskakuje względna stabilność opinii młodszych Polaków, którzy rzadziej odwołują się do historycznych zaszłości. Dla nich Ukraina to bardziej partner gospodarczy i kulturalny niż historyczny antagonista. Czy to oznacza, że czas – oraz wymiana pokoleń – rzeczywiście leczy wszystkie rany?
Wołodymyr Zełenski: bohater z niedoskonałościami
Jeszcze niedawno Wołodymyr Zełenski był postrzegany w Polsce jako lider o niezwykłej charyzmie. Jednak jego popularność spada: pozytywne opinie zmniejszyły się z 39% na początku 2024 roku do 33% w grudniu. "Jest odważny, ale coraz mniej docenia polskie wsparcie. Ciągle czegoś żąda" – zauważa jeden z respondentów.
Zełenski, uznawany za medialnego mistrza, stał się też obiektem krytyki za nadmierne oczekiwania wobec krajów wspierających Ukrainę. W starszych grupach pojawiał się sceptycyzm, wynikający z jego przeszłości w branży rozrywkowej. "Był komikiem, a teraz jest prezydentem. Może się stara, ale czy to wystarczy, by pokierować krajem w kryzysie?" – pada pytanie w jednej z fokusowych dyskusji.
Nowe wyzwania dla integracji
Jednym z paradoksów obecnej sytuacji jest różnica w postrzeganiu Ukraińców: z jednej strony jako roszczeniowych, z drugiej – jako pracowitych i zdeterminowanych. Wielu respondentów zwracało uwagę na trudne relacje wynikające z różnic kulturowych i barier językowych. "Niektórzy z nich żyją w enklawach, nie integrując się z nami" – zauważa uczestnik badania z Łowicza.
Jednocześnie widoczny jest pozytywny trend: coraz więcej Ukraińców podejmuje naukę języka polskiego i aktywnie angażuje się w lokalne życie. Otwiera to pole do głębszej integracji, która może być kluczowa dla złagodzenia napięć.
Przyszłość polsko-ukraińskich relacji: pragmatyzm czy solidarność?
Polska stoi przed trudnym wyborem. Z jednej strony wciąż istnieje silna potrzeba wspierania Ukrainy jako sojusznika i buforu wobec rosyjskiej agresji. Z drugiej – społeczne zmęczenie i poczucie niesprawiedliwości stawiają wyzwania przed polityką zagraniczną i wewnętrzną.
Czy pragmatyzm zwycięży nad solidarnością? Czy te dwie wartości da się pogodzić? Kluczowym pytaniem pozostaje to, czy Polska potrafi wykorzystać obecną sytuację jako szansę na redefinicję swoich relacji z Ukrainą – i jakie będą tego konsekwencje dla całej Europy. Jeśli tak, kraj może utrzymać pozycję lidera regionalnego wsparcia. Jeśli nie – grozi mu narastająca polaryzacja i utrata wpływów w regionie.
Kamil Broszko, "Magazyn Teraz Polska"