Polska architektura to nie tylko Makabry(ły)

  • Dom TypOwy, autor: Robert Konieczny, fot. Mariusz Czechowicz
    Dom TypOwy, autor: Robert Konieczny, fot. Mariusz Czechowicz

Z Agnieszką Rumińską o polskiej architekturze dobrej i złej rozmawia Adam Mikołajczyk.

 

Adam Mikołajczyk: Jaka jest kondycja polskiej architektury?

Agnieszka Rumińska: Niezła. Nasz serwis o architekturze Bryła.pl został stworzony właśnie z potrzeby pokazywania dobrych polskich realizacji i projektów, których w ciągu ostatnich 10 lat powstało bardzo wiele. Co roku w naszym kraju powstaje co najmniej kilkanaście świetnych obiektów i dwa razy więcej projektów z dużym potencjałem. Ich autorami są często nowe pracownie, które wchodzą na rynek, rozwijają się, mają dobre podejście do projektowania.

Na poprawę kondycji naszej architektury wpływa fakt, że panuje moda na dbanie o swój wizerunek, firmy, marki, także za pomocą architektury. Jakość projektów architektonicznych rośnie, bo to najzwyczajniej w świecie opłaca się. Świadomi inwestorzy, a tych z roku na rok przybywa, wybierają nowoczesne rozwiązania i są w stanie wydać więcej pieniędzy na dobry projekt, który potem na lata stanie się wizytówką i gwarantem jakości firmy.

W serwisie jest też dział Makabry(ły), piętnujący obiekty, które psują otoczenie. Robimy to jednak po to, aby uwydatnić słabe ogniwa w polskiej przestrzeni publicznej i zwrócić uwagę, że tak nie powinno być.

AM: Te najciekawsze, najbardziej interesujące i nietypowe realizacje architektoniczne w Polsce zebrałaś w albumie „101 najciekawszych polskich budynków dekady”. Na które z nich powinniśmy zwrócić szczególną uwagę i dlaczego?

AR: Ten okładkowy budynek został wybrany w dużych mękach, bo nie byliśmy pewni, co powinno znaleźć się na pierwszej stronie. Padło ostatecznie na dom jednorodzinny, który kojarzy się z ciepłem domowego ogniska. W Polsce panuje przekonanie, że tego rodzaju obiekty to muszą być domki z czerwonymi daszkami i kolumienkami. Więc tak na przekór wybraliśmy budynek, który nie mieści się w tych ramach, bo jest okrągły i bardzo nietypowy. Projekt stworzył Robert Konieczny, a jego realizacja stanowi prototyp powtarzalnego domu. Architekt chce bowiem sprzedawać go seryjnie jako antidotum na typowe projekty z katalogu, które zalewają polskie przedmieścia. Okrągła bryła „Domu typOwego” wpasuje się w każdą działkę, a wewnętrzną konstrukcję można dostosować do indywidualnych potrzeb mieszkańców, podobnie materiał na elewacji, który ma odzwierciedlać charakter danego regionu i kontekst okolicy.

O tym, że Polacy otwierają się na inne myślenie o domu jednorodzinnym, a wybór miejsca jest tylko kwestią indywidualnego pomysłu na swoje życie, świadczą także inne przykłady, takie jak wrocławski dom, który pływa na wodzie, poznański dom z ruiny czy rybnicki dom z trawą na dachu.

Domy wielorodzinne to nadal bardzo popularne miejsce zamieszkania Polaków. W albumie jest kilka ciekawych realizacji. Bardzo lubię przykład poznańskiego osiedla Nowe Naramowice Rynek projektu warszawskiej pracowni ARE. Tradycyjny materiał (zastosowano cegłę) w połączeniu z dobrym projektem zaowocował nowoczesnym budynkiem, niekoniecznie z drogimi mieszkaniami.

Z kolei Thespian we Wrocławiu charakteryzuje się elegancką linią i wysokiej klasy wykończeniem, co plasuje go w grupie luksusowych apartamentowców. Mimo że na mieszkania stać tu tylko najbogatszych, budynek nie został ogrodzony, a jego architektura stanowi zgrabne uzupełnienie Placu Grunwaldzkiego.

Jednak w książce znajdziemy nie tylko nowe budynki, ale także i te, które powstały w czasach PRL-u, a dzięki zaangażowaniu ludzi zyskały drugie życie. Szczególnie chętnie przytaczam tu poznański blok z lat 50. ubiegłego wieku. Gdyby nie grupa architektów i przychylność wspólnoty mieszkaniowej, pewnie skończyłby jak większość bloków w Polsce – obłożony styropianem i pomalowany na różowo. Pracownia Ultra Architects zareagowała zupełnie bezinteresownie i spontanicznie, kiedy budynek stał już obłożony rusztowaniami. Architekci za darmo przygotowali dla wspólnoty nowy projekt termomodernizacji, który uratował budynek przed jaskrawymi kolorami na elewacji. Remont zmieścił się w budżecie i zaowocował nową jakością. Dzięki starannie dobranym odcieniom beżu i bieli budynek wygląda dziś efektownie. To wzorowa rewitalizacja bloku – taka, która z szacunkiem odnosi się do spuścizny minionych lat.

W dziale poświęconym budynkom urzędowym z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że Ambasada Francji jest najbardziej wyjątkowa. Została zaprojektowana w latach 60. i przypomina trochę stację kosmiczną. Po gruntownym remoncie zyskała wiele nowatorskich rozwiązań, lecz wciąż widać w niej pierwotny projekt francuskiego architekta Jeana-Philippe'a Pargade'a. Wyjątkowo udany przykład inwestycji państwowej znajdziemy z kolei w dziale Edukacja, poświęconym szkołom i obiektom akademickim, których w Polsce mamy coraz więcej. Spośród nich wybija się szczególnie gmach Centrum Informacji Naukowej i Biblioteki Akademickiej w Katowicach (CINiBA) projektu koszalińskiej pracowni HS99. Budynek idealnie wpasował się w przestrzeń miejską. Na elewacji początkowo miała pojawić się cegła, jednak ostatecznie wybrano piaskowiec o rudawym odcieniu – ta barwa nawiązuje do lokalnej tradycji budowlanej.

Dział poświęcony obiektom kultury jest moim ulubionym. Pasjonują mnie muzea i galerie sztuki, jednocześnie zdaję sobie sprawę, że stanowią spore wyzwanie dla architekta, który zamiast tworzyć swoją wizytówkę, musi raczej zaprojektować odpowiednie ramy, tło dla prezentowanych dzieł sztuki i pamięci artysty. Tak jest w przypadku projektu Bolesława Stelmacha, który w Żelazowej Woli przywrócił do życia park otaczający dworek Fryderyka Chopina. Rewitalizacja objęła zarówno renowację starych budynków, jak również stworzenie nowych szklanych pawilonów, które wtapiają się w zielone otoczenie parkowe. Wewnątrz architekt zastosował dużo drewna i naturalnych materiałów. Jest to odpowiednie tło dla historii życia i twórczości Fryderyka Chopina.

Innym ciekawym przykładem łączenia starego z nowym jest Pawilon Wyspiańskiego w Krakowie. To galeria wystawiennicza w samym centrum starego Krakowa. Nowoczesny projekt naturalnie dopasował się do zabytkowej tkanki miasta. Jego bryła jest wyjątkowo cienka i podłużna – tak, aby dosłownie wcisnęła się między kamienicę a plac, który z nim sąsiaduje. Obiekt zaprojektowany przez znaną krakowską pracownię Ingarden & Ewy Architects stał się buforem między cennymi zabytkami architektury a współczesnością. W środ-ku znajduje się pawilon ekspozycyjny z witrażami Stanisława Wyspiańskiego, które często stanowią tło dla różnego rodzaju spotkań i wykładów znanych osobistości.

Obiekty komercyjne, np. galerie handlowe, rządzą się już zupełnie innymi prawami. Opakowanie jest tu niezwykle istotnym czynnikiem, bo ma wpływ na generowanie zysku. W przypadku wrocławskiego domu handlowego Renoma, który powstał już w latach 30. ubiegłego wieku, a w czasach PRL-u trochę podupadł, wymagany był generalny remont. Inwestor zadbał o pieczołowitą konserwację starej części, a wrocławską pracownię Zbigniewa Maćkowa poprosił o dodanie nowoczesnej galerii handlowej. W ten sposób przedwojenny modernizm płynnie przechodzi w nowoczesną architekturę, która nie jest pozbawiona odwołań do pierwotnego budynku. Takie podejście do projektowania jest bardzo charakterystyczne dla Wrocławia, który nie boi się eksperymentowania i łączenia zabytków z nowoczesną architekturą; trend widać także w innych budynkach tego miasta.

I na koniec mój numer jeden, a w książce 101. To budynek o wymiarze symbolicznym, ponieważ jest to kościółek, a w Polsce ładny kościół to wciąż rzadkość – wiele z nich pokazujemy ku przestrodze w dziale Makabry(ły). Tu sytuacja jest zupełnie inna. Budynek jest niezwykle skromny i prosty, wręcz minimalistyczny, czuć w nim także ten pierwiastek duchowości. Skromne drewniane wnętrze za pomocą całkowicie przeszklonej czołowej ściany otwiera się na okolicę. Ołtarz jest drewniany, bez złoceń i przepychu, ale wyjątkowy. Projekt pracowni Beton to przykład na to, że kościoły też mogą być piękne.

AM: A co z tym najnowszym obiektem, który rozpalał nasze emocje przez cały czerwiec – Stadionem Narodowym?

AR: Oczywiście w albumie jest, ale nie jestem jego fanką. Pojawił się w przeglądzie jako budowla, o której w ostatniej dekadzie wiele się mówiło, jest też wiele osób, dla których stadion jest właśnie nowym, wyczekiwanym symbolem Warszawy. W moim odczuciu to jednak symbol zbyt wymowny, który zdominował panoramę miasta. Słyszałam relacje osób, które były na meczach i mówiły, że to genialna arena sportowa ze świetną widownią, pozwalająca przeżywać niezapomniane emocje. Dla mnie jednak, zwykłej mieszkanki miasta, ten obiekt jest po prostu za duży. To trochę tak jakby na Saskiej Kępie nagle wylądowało wielkie biało-czerwone UFO. Brak kontekstu, jakiegoś zgrabnego nawiązania do okolicy bardzo mnie drażni. Może miałabym inne zdanie na temat tego budynku, gdyby powstał w innym miejscu, gdzieś z dala od centrum.

AM: Czy Polacy mają dobry gust, znają się na estetyce przestrzeni? Moim zdaniem najczęściej wygrywa podejście racjonalne, żeby dom był dobrze wykończony, materiały były trwałe. Mniej istotne jest, aby był dobrze, funkcjonalnie zaprojektowany i po prostu ładnie wyglądał...

AR: Przez lata PRL-u wrażliwość estetyczna zeszła na dalszy plan, była cenzurowana, potem nastały szalone lata 90., w których każdy mógł budować, co chciał, powstawały ogromne wille, kolorowe hotele, które dziś wyglądają już co najmniej dziwnie. Obecnie budujemy już z większą świadomością. Edukacja estetyczna ciągle postępuje. Jeszcze kilka lat temu o architekturze i przestrzeni publicznej niewiele się pisało, dziś ten temat przetacza się przez polskie media coraz częściej.

Poza tym mamy młode pokolenie architektów, które ma głowy pełne pomysłów, wielu z nich pracuje lub odbywa staże w zagranicznych pracowniach. Można powiedzieć, że mamy swoich ludzi w najbardziej liczących się studiach architektonicznych świata. Nadchodzi jednak pora, gdy chcą projektować w swoim kraju. Wracając, przywożą nowe pomysły i świeże spojrzenie. To bardzo stymuluje rozwój i postęp na naszym rynku.

   

AM: Liczę na to, bo chyba dużo nam jeszcze brakuje, żeby uzyskać taki przyzwoity ład przestrzenny. Ciekawych realizacji, moim zdaniem, wcale nie ma aż tak wiele. Nie wiem, czy to kwestia braku odwagi inwestora, czy architekta, ale większość powstających obiektów jest bardzo zachowawcza. Budynki są wykonane według wymaganych standardów, ale wszystkie są dość podobne i nie wyróżniają się za bardzo.

AR: Nie chodzi o to, aby architektura specjalnie się wyróżniała. Nagromadzenie wielu charakterystycznych, silnych form na małej przestrzeni może prowadzić do chaosu. Wyobraźmy sobie ulicę, na której każda kamienica, każdy budynek krzyczy: „Patrz na mnie, to ja jestem najładniejszy!”. Czasem wystarczy, że projekt po prostu dobrze uzupełnia przestrzeń, jest przyjaznym tłem dla otoczenia.

Z drugiej strony zgodzę się z tym, że jakość realizowanych obiektów wciąż nie jest zadowalająca. Wiadomo, często decydują pieniądze. Bywa, że budynek w zamyśle miał być ciekawy, ale z powodu oszczędności inwestor decyduje się np. na zmianę materiału elewacji na tańszy lub co gorsza – ingeruje w kształt bryły budynku. Jest to dość powszechne zjawisko w budownictwie mieszkaniowym, bo deweloper ma w interesie sprzedać jak największą liczbę mieszkań, a nie dbać o kondycję polskiej architektury. Dopóki zapisy w miejscowych planach zagospodarowania dopuszczają taki proceder, nic się nie zmieni.

   

Najgorzej jest na prowincji. Widać to szczególnie w przypadku siedzib gmin, które powinny być dumą mieszkańców i włodarzy. Niestety, często zamiast wizytówki gminy powstaje „makabryła”. Dlaczego? Bo projekt wybierany jest bardzo często na drodze przetargu, gdzie głównym kryterium nie jest ani estetyka, ani jakość architektury, ale najniższa cena wykonania. A przecież architektura to dziś element promocji i marka sama w sobie. Zaś wybór projektu to często decyzja na lata, wobec której trzeba brać pod rozwagę wiele innych uwarunkowań, np. to, czy materiały wytrzymają próbę czasu, czy budynek zakorzeni się w kontekście i wprowadzi nową jakość w okolicy. Cena wciąż jest tu istotnym czynnikiem, jednak kierowanie się tylko nią ma bardzo krótkie nogi.


Agnieszka Rumińska

jest redaktorem polskiego serwisu o architekturze Bryła.pl (Grupa Agora). Dokonała selekcji obiektów do albumu „101 najciekawszych polskich budynków dekady”.

 

Czytaj także

Najciekawsze artykuły i wywiady wprost na Twoją skrzynkę pocztową!

Administratorem Państwa danych osobowych jest Fundacja Best Place Europejski Instytut Marketingu Miejsc z siedzibą w Warszawie (00-033), przy ul. Górskiego 1. Z administratorem danych można się skontaktować poprzez adres e-mail: bestplace@bestplaceinstitute.org, telefonicznie pod numerem +48 22 201 26 94 lub pisemnie na adres Fundacji.

Państwa dane są i będą przetwarzane w celu wysyłki newslettera, na podstawie prawnie uzasadnionego interesu administratora. Uzasadnionymi interesami administratora jest prowadzenie newslettera i informowanie osób zainteresowanych o działaniach Fundacji.

Dane osobowe będą udostępniane do wglądu dostawcom usług IT w zakresie niezbędnym do utrzymania infrastruktury IT.

Państwa dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie przez okres istnienia prawnie uzasadnionego interesu administratora, chyba że wyrażą Państwo sprzeciw wobec przetwarzania danych w wymienionym celu.

Uprzejmie informujemy, iż przysługuje Państwu prawo do żądania od administratora dostępu do danych osobowych, do ich sprostowania, do usunięcia, prawo do ograniczenia przetwarzania, do sprzeciwu na przetwarzanie a także prawo do przenoszenia danych (o ile będzie to technicznie możliwe). Przysługuje Państwu także możliwość skargi do Urzędu Ochrony Danych Osobowych lub do właściwego sądu.

Podanie danych jest niezbędne do subskrypcji newslettera, niepodanie danych uniemożliwi wysyłkę.