Artyści na ulicach - Historia polskiej szkoły plakatu
Tak jak Francuzi mogą pochwalić się szkołą malarstwa, a Niemcy szkołą filozofii, Polska w kulturze europejskiej na zawsze zapisała się zjawiskiem zwanym „polską szkołą plakatu”. Nigdy wcześniej ani nigdy później niedoceniany do tej pory plakat reklamowy nie przemawiał tak donośnym głosem.
Obserwując plakaty reklamowe wiszące dziś na ulicach, trudno uwierzyć, że polska sztuka użytkowa może pochwalić się bezprecedensowym na tle całej Europy zjawiskiem, jakim była polska szkoła plakatu. Przez dziesięciolecia Polacy mogli cieszyć się widokiem artystycznych, pełnych iluzji i ironii zapowiedzi przedstawień czy filmów. Plakat był ważną częścią polskiej kultury, był często jedynym medium publicznym zabierającym głos w ważkich społecznie kwestiach, zwłaszcza w czasach Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, kiedy wiele rzeczy trzeba było opowiadać nie wprost. Do historii polskiej kultury przeszły plakaty autorstwa Romana Cieślewicza z lat 60. („Dziady”, „Proces”), obrazujące ważne wtedy dla Polaków przedstawienia teatralne opowiadające o absurdalności ówczesnego systemu władzy.
Z ziemi francuskiej do Polski
Plakat w polskiej kulturze odegrał tak znaczącą rolę, gdyż w odróżnieniu od afisza informacyjnego, stanowi pewną całkowitą formę graficzną, dzięki której artysta może nie tylko poinformować o jakimś wydarzeniu, ale za pomocą wprowadzenia koloru czy odpowiedniej typografii, przedstawia również swój autorski, często krytyczny komentarz odnośnie rzeczywistości. Plakat pełni rolę służebną dla ludzi, dzięki niemu artysta może się wypowiedzieć publicznie i trafić do szerokiego grona odbiorców. Takie cechy jak medialność i społeczny charakter plakatu, a jednocześnie malarskość, sprawiły, że ta forma graficzna cieszyła się dużą popularnością w środowisku artystycznym w Europie. Prekursorem plakatu artystycznego był francuski artysta Toulouse-Loutrec, który na przełomie XIX i XX w. jako pierwszy zaprezentował publiczności plakaty reklamujące paryskie kabarety. Charakterystyczny malarski styl tych prac, typografia oraz kolor zrobiły wrażenie również na Janie Wdowiszewkim, który jako pierwszy w czasie zaborów sprowadził plakat artystyczny do Krakowa. Od tego momentu w polskiej kulturze wielu twórców interesowało się plakatem; do najwybitniejszych polskich plakacistów na przestrzeni lat należą m.in.: Roman Cieślewicz, Henryk Tomaszewski, Jan Lenica, ale również Stanisław Wyspiański – twórca plakatu do sztuki Maurycego Maeterlincka „Wnętrze”, Franciszek Starowieyski czy Stanisław Młodożeniec.
Zobrazować film
Największy triumf i najszerszy wpływ społeczny polski plakat artystyczny odniósł w latach 1955–1965 minionego wieku. Kiedy Henryk Tomaszewski, w 1948 roku, zdobył pięć nagród na Międzynarodowej Wystawie Plakatu Filmowego w Wiedniu za plakaty: „Baryłeczka”, „Ludzie bez skrzydeł”, „Obywatel Kane”, „Niepotrzebni mogą odejść”, „Symfonia pastoralna”, polskim plakatem zaczęła interesować się prasa zachodnia. W wielu zagranicznych magazynach zaczęto pisać o polskich plakacistach i nowym zjawisku – „polskiej szkole plakatu”. Z tego zainteresowania postanowili skorzystać sami twórcy i w ramach walki z ówczesną cenzurą stworzyć z plakatu „bastion” wolności wypowiedzi artystycznej. Zanim to jednak nastąpiło i polskie plakaty filmowe stały się same dziełami sztuki, artyści musieli w pełni przekonać się do zajęcia plakatem artystycznym na serio. O tym, jak Henryk Tomaszewski i Eryk Lipiński zastanawiali się nad zajęciem się w swojej pracy artystycznej plakatem filmowym, opowiada nawet pewna anegdota: „Po wojnie, bodajże w roku 45 spotkał się Lipiński z Tomaszewskim – mieszkali wtedy w Łodzi, bo nie mogli mieszkać w Warszawie... Spotkali się i mówi Lipiński do Tomaszewskiego: 'wiesz co, mam fajny pomysł, będziemy robili plakaty filmowe'. Tomaszewskiego mało zawał nie zabił. Powiedział: 'Jak to będziemy robili plakaty filmowe? My? Prawdziwi artyści? To jest niemożliwe.'” (źródło: http://www.stroer.pl/outdoor/relacja_kreacja.pdf). Henryk Tomaszewski zmienił zdanie, a plakat filmowy stał się jego jednym z głównych dzieł arystycznych. W 1947 r. Lipiński i Tomaszewski podpisali umowę z centralnym dystrybutorem Film Polski na realizację wielu plakatów, a sam plakat kinowy, obok cyrkowego, społecznego i teatralnego, stał się jednym z ulubionych tematów dla grafików związanych z polską szkołą plakatu. Ze świetnością polskiego plakatu kinowego wiąże się również powstanie słynnej Szkoły Filmowej z takimi artystami na czele jak Krzysztof Kieślowski czy Andrzej Wajda. Według wielu krytyków był to najlepszy okres polskiego kina, nic więc dziwnego, że również plakaty informujące o najnowszych produkcjach były szeroko komentowane społecznie.
Co z tym plakatem?
„Plakat jest dzieckiem kapitalizmu” – powiedział Jan Lenica. To stwierdzenie przedstawiciela polskiej szkoły plakatu jeszcze nigdy nie brzmiało tak dobitnie jak obecnie. Po 1989 r., kiedy skończył się w Polsce komunizm, a społeczeństwo zachłysnęło się kulturą i wzorcami konsumpcyjnymi z Zachodu, wiele zdobyczy polskiej kultury odeszło w zapomnienie. Polska szkoła plakatu zeszła na drugi plan w walce z twórcami reklamy zewnętrznej. Rozwój telewizji i mass mediów, które często decydują o wartościach i mentalności współczesnego człowieka, nie sprzyja w odbiorze subtelnego, pełnego aluzji dzieła rodem z polskiej szkoły plakatu. Również współczesny plakat filmowy to coraz częściej powielany jeden wzór, w którym wymienia się nazwiska i twarze głównych aktorów oraz sam tytuł obrazu. Czy to oznacza, że idee projektowania zapoczątkowane przez twórców polskiej szkoły plakatu odchodzą w zapomnienie? Jak podkreśla Maria Kurpik, Kurator Muzem Plakatu w Wilanowie, polski plakat nie umiera, mimo iż często można słyszeć podobne opinie. „Od 1996 r. co dwa lata odbywa się w Muzeum Plakatu Salon Polskiego Plakatu, na który nadsyłają prace plakaciści z całej Polski; jest ich tak dużo, że musimy je ograniczać, gdyż nie można wystawić wszystkich ze względu na brak miejsca w galeriach. Coraz więcej młodych twórców jest zainteresowanych tworzeniem autorskiego plakatu; projektują je nawet wtedy, kiedy nie mają na nie komercyjnych zleceń” – opisuje Maria Kurpik. Tradycja polskiego plakatu nie odchodzi w zapomnienie. Po ponad 20 latach ustroju kapitalistycznego powoli w Polsce pojawiają się również dobre praktyki tworzenia plakatów. Oprócz istniejących akademii sztuk pięknych, powstają szkoły reklamy, które uczą młodych adeptów sztuki projektowania reklamowego i wyrażania idei reklamowanego produktu nie wprost. Na zachodnich rynkach powszechne staje się oddzielenie pracy projektowej na rzecz reklamy i samego projektowania graficznego. Ta myśl dochodzi również do polskiego środowiska reklamowego.
Monika Szymańska