Miasto – strefa wolna od… czystego powietrza?

Wielu komentatorów życia politycznego i gospodarczego twierdzi, że obecna klasa polityczna, zarówno na poziomie centralnym, jak i samorządowym, zajmuje się sprawami drugo- i trzeciorzędnymi, zamiast zająć się tym, co naprawdę ważne (nie, tym razem nie będzie o Covid-19). Nie trzeba być lewicującym centroliberałem, aby dostrzec, że mówią o ochronie środowiska i zmianach klimatu, a w szczególności o jakości powietrza.

Adam Mikołajczyk

Tymczasem w polskich miastach zamiast stref wolnych od nisko zawieszonego pyłu (smogu), od plastiku czy wysp gorąca powstają inne „wolne strefy”. W obronie polskich rodzin, polskich dzieci. Tyle tylko, że te rodziny i te dzieci oddychają najgorszym jakościowo powietrzem w Unii Europejskiej.

Spośród 50 miast UE z najsilniej zanieczyszczonym powietrzem (pył PM2,5) aż 37 znajduje się w Polsce (2018 r.) . A oddychanie zanieczyszczonym powietrzem ma wpływ na wszystkich – od dzieci po dorosłych. Najgroźniejszy jest pył zawieszony – w związku z tym, że jest mikroskopijny, dociera głęboko do naszych płuc, a nawet przenika do krwiobiegu. W pyle tym mogą znajdować się również szkodliwe metale ciężkie, jak arsen czy rtęć. W powietrzu można niestety znaleźć tlenki azotu (z których powstaje amoniak), a także dwutlenek siarki, benzen, benzopiren, nawet ozon, który niby jest zwykłą składową atmosfery, jednak nie powinien być w niej zawieszony zbyt nisko, bo wówczas jest silnie toksyczny. Zanieczyszczone powietrze ma negatywny pływ na wiele ludzkich organów, nie tylko układ oddechowy (astma, nowotwory płuc), ale również układ krwionośny (miażdżyca tętnic, nadciśnienie), rozrodczy (bezpłodność, przedwczesne porody), mózg (udar, wylew, depresja) i serce (zawał, choroba wieńcowa). Szacuje się, że koszty chorób spowodowanych zanieczyszczeniami powietrza wynoszą w Unii Europejskiej 940 mld euro rocznie. Zaś w samej Polsce w każdym roku na choroby związane z zanieczyszczeniem powietrza umiera około 40 tys. osób (za: Airly.eu). Na krajowych drogach, które przecież nie należą do najbezpieczniejszych, każdego roku śmiertelnych ofiar wypadków jest kilkanaście razy mniej.


Skąd się bierze smog? Główną przyczyną zanieczyszczenia powietrza w Polsce jest niska emisja, czyli spaliny pochodzące z kotłów i pieców na paliwa stałe w gospodarstwach domowych. Sytuację dodatkowo pogarsza spalanie złej jakości węgla w urządzeniach niespełniających żadnych norm emisji spalin. Szacuje się, że w kraju użytkowanych jest ok. 3 mln takich „kopciuchów” (za: Polski Alarm Smogowy).

Sektor komunalno-bytowy, czyli gospodarstwa domowe, odpowiadają za prawie połowę całkowitej emisji pyłu zawieszonego, większość (ok. 91 proc.) emisji WWA (wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne) i praktycznie 100 proc. bardzo toksycznego „koktajlu” związanego z nielegalnym spalaniem tworzyw sztucznych. Jest to tzw. niska emisja powierzchniowa (nazwa pochodzi od niskich kominów, nie od niskiego poziomu zanieczyszczeń), czyli produkty spalania węgla, drewna, a nierzadko śmieci w domowych piecach, kotłach i kominkach najróżniejszych typów, przyczyniające się w głównej mierze do złego stanu polskiego powietrza. Proceder spalania śmieci, choć szkodliwy i nielegalny, jest niestety w Polsce powszechny; występuje zarówno w najmniejszych miejscowościach, jak i w ścisłym centrum Warszawy. Świadomość jego szkodliwości jest niewielka, zaś kary – śmiesznie niskie (drobne mandaty) i w praktyce nie do wyegzekwowania. Wciąż nie ma też wystarczającej presji społecznej na osoby spalające odpady.

Struktura źródeł zanieczyszczeń powietrza może wydawać się zaskakująca. Jak wynika z ogólnopolskiego badania „Świadomość i zachowania Polaków względem powietrza” (Ministerstwo Środowiska, 2019 r.), mniej niż połowa polskiego społeczeństwa jest świadoma tych danych. Co gorsza, prawie 60 proc. deklaruje, że nie podejmuje absolutnie żadnych działań mających na celu zmniejszenie emisji zanieczyszczeń (zasłaniając się brakiem czasu, wiedzy, sprawczości lub zrzucając winę na rząd lub samorząd). Z grupy podejmującej jakiekolwiek działania zapobiegawcze (ok. 35 proc., najwięcej osób w wieku 35–59 lat, z wykształceniem wyższym, z większych miast) znaczna część ogranicza używanie samochodu i wybiera komunikację zbiorową oraz wymienia system ogrzewania domu i sprzęty AGD/RTV. Mniej decyduje się na ocieplenie domu lub kupno elektrycznego samochodu. Rozwiązania, które badani byliby skłonni zrealizować bądź zaakceptować w celu ograniczenia emisji zanieczyszczeń powietrza, to w szczególności częstsze korzystanie z transportu publicznego, jazda na rowerze lub poruszanie się pieszo po mieście (63,7 proc.), ograniczenie ruchu samochodów w centrum miasta (57,5 proc.) oraz zmiana systemu ogrzewania własnego domu/mieszkania (54,9 proc.). Spośród wskazanych rozwiązań najmniej osób byłoby skłonnych zaakceptować wzrost cen energii elektrycznej spowodowany produkowaniem jej z odnawialnych źródeł. W przypadku pozostałych rozwiązań odsetek osób, które wyrażały skłonność do ich zrealizowania czy zaakceptowania, wynosił od 41,7 proc. do 51,7 proc.

Trzeba jednak uczciwie przyznać, że nie wszędzie problem jest bagatelizowany. Powstało wiele inicjatyw oraz instytucji i organizacji, które zajmują się problemem jakości powietrza w polskich miastach. Począwszy od wspomnianego już ruchu społecznego Polski Alarm Smogowy (wraz z lokalnymi oddziałami), przez poszczególne samorządy, na Inspekcji Ochrony Środowiska wraz z Państwowym Monitoringiem Środowiska (PMŚ) kończąc. Jednym z najistotniejszych zadań tej ostatniej jednostki jest prowadzenie badań i ocen stanu środowiska, w tym monitoringu jakości powietrza. Na podstawie krajowego programu PMŚ opracowywane są programy wojewódzkie, zatwierdzane przez Głównego Inspektora Ochrony Środowiska. W ramach programu PMŚ realizowane są przede wszystkim zadania, które wiążą się z wypełnianiem wymagań zawartych w przepisach Unii Europejskiej i prawie polskim, a także podpisanych i ratyfikowanych przez Polskę konwencjach środowiskowych.

REKLAMA

Jak twierdzą eksperci, informowanie o bieżącej jakości powietrza stanowi główny czynnik budujący świadomość społeczną. Dzięki tym informacjom ludzie są w stanie dopasować swoje zachowanie i aktywność do panujących warunków. Pozwoli to uniknąć przynajmniej części szkodliwego wpływu zanieczyszczenia powietrza na zdrowie (np. rezygnacja ze spacerów w okresie występowania wysokich stężeń). Biorąc pod uwagę fakt, że to właśnie gminy są odpowiedzialne za informowanie mieszkańców o aktualnym stanie powietrza, istotne jest zbudowanie lub odpowiednie wzmocnienie gminnych kanałów informowania.

Jednym z prostszych i coraz częściej stosowanych, a do tego skutecznych rozwiązań jest umieszczanie interaktywnych tablic informacyjnych w przestrzeni publicznej. Ustawione w uczęszczanych miejscach, przykuwają wzrok mieszkańców i zwracają uwagę na aktualny poziom zanieczyszczenia powietrza. Inne rozwiązania w zakresie informowania to: wyświetlanie informacji o jakości powietrza na ekranach w komunikacji miejskiej (w autobusach, tramwajach, metrze i na przystankach), współpraca ze szkołami (poprzez informowanie o aktualnym stanie jakości powietrza w przystępny dla dzieci sposób, na przykład poprzez kolory lub emotikony), wysyłanie powiadomień SMS do mieszkańców gminy. Dobrym sposobem na pokazanie, jak smog wpływa na zdrowie, jest podkreślanie tego faktu podczas organizacji sportowych imprez masowych. Organizator imprezy powinien zawsze zastrzegać, że może zostać ona odwołana z powodu bardzo wysokich stężeń zanieczyszczeń powietrza, dokładnie tak jak w przypadku niesprzyjającej pogody – burzy czy opadów deszczu.

-------------------

REKLAMA

Jeśli chcesz, by Twoja firma mogła oznaczyć produkty i usługi Godłem „Teraz Polska”, weź udział w Konkursie „Teraz Polska”. Skontaktuj się z organizatorem! (tel. 22 826 01 91, e-mail: konkurs@terazpolska.pl)

-------------------

Doświadczenia innych krajów pokazują, że skuteczna edukacja i informowanie o zagrożeniu są w stanie trwale zmienić postawy i nawyki mieszkańców. Ważne jest, aby owa edukacja była prowadzona wielotorowo i obejmowała wszystkie grupy wiekowe, również dzieci i seniorów. Do dobrych praktyk w tym zakresie można zaliczyć wykorzystanie urzędowej korespondencji z mieszkańcami, np. informacji podatkowej, deklaracji odpadowych itp. Taki sposób dystrybucji wiadomości gwarantuje, że trafi ona do adresata, oraz sprawia, że koszty wysyłki są niższe (często zerowe). Pismo urzędowe zwiększa również wagę przekazywanej informacji – mieszkańcy traktują ją bardziej poważnie niż przypadkową ulotkę znalezioną w skrzynce pocztowej. Gminy województwa małopolskiego w sezonie grzewczym 2018/2019 wysyłały do mieszkańców list marszałka województwa małopolskiego przypominający o zapisach uchwały antysmogowej, który załączony był jako dodatek do informacji podatkowej. Wraz z listem przesłane zostały podstawowe informacje o uchwale antysmogowej i źródłach dofinansowania.

Ważnym elementem edukacji lokalnej społeczności jest zwiększanie świadomości dzieci, które w przyszłości będą odpowiedzialne za jakość powietrza, a już teraz mogą swoim zachowaniem zmienić postawę rodziców i dziadków. Do promocji pozytywnych zachowań i piętnowania złych nawyków warto wykorzystać popularność lokalnych liderów opinii. Mogą to być księża, muzycy, aktorzy czy inne postacie znane i lubiane w społeczności. W spotach akcji „Nie truj sąsiada”, realizowanej przez Subregion Zachodni Województwa Śląskiego, można było zobaczyć znane osoby ściśle związane z powiatem wodzisławskim, m.in. aktorów Franciszka Pieczkę i Mariana Dziędziela, blogera reZigiusza oraz zespół Tabu.

W edukacji antysmogowej nieoceniona jest aktywna rola Kościoła. Księża podczas coniedzielnych kazań mogą uświadamiać mieszkańców odnośnie szkodliwego wpływu zanieczyszczenia powietrza na zdrowie, podkreślając, że zatruwanie naszej atmosfery jest uznawane za grzech. Na ambonę mogą być również zapraszani eksperci, którzy przybliżą problematykę złej jakości powietrza i wskażą dostępne rozwiązania. Msze niedzielne są dobrym sposobem na dotarcie do całych rodzin, a także osób starszych, dla których ksiądz często jest autorytetem, więc może wpływać na ich postawy.

Biorąc pod uwagę fakt, że to właśnie emisja z domowych kotłów, pieców i kominków stanowi główne źródło zanieczyszczenia powietrza pyłem zawieszonym i rakotwórczym benzo(a)pirenem, kontrola palenisk domowych powinna stanowić jeden z priorytetów walki ze smogiem. Jest to szczególnie istotne zagadnienie dla włodarzy gmin, ponieważ zgodnie z art. 379 ustawy Prawo ochrony środowiska to właśnie wójt, burmistrz lub prezydent miasta sprawują kontrolę przestrzegania i stosowania przepisów o ochronie środowiska, w tym kontrolę spalania odpadów i respektowania uchwał antysmogowych.

Obecnie testowane są różne nowoczesne technologie, które mają pomóc kontrolującym w szybszym i dokładniejszym wykrywaniu spalania odpadów, np. drony badające skład dymu wydobywającego się z kominów. Wyposażone są w czujniki, które rozpoznają, czy dany dym pochodzi ze spalania odpadów. Z takich urządzeń korzysta na przykład Straż Miejska w Katowicach. Pierwszy dron skanuje znaczne obszary miasta, wykrywając miejsca, w których występuje zwiększona emisja zanieczyszczeń do powietrza. Na podstawie zebranych w ten sposób danych informacja o obszarze budynków generujących największe zanieczyszczenie zostaje maksymalnie zawężona, a następnie wytypowane są budynki o największym potencjale zanieczyszczeniowym. W tak zdiagnozowany teren kierowany jest drugi dron, wyposażony w odpowiednie analizatory. Zainstalowane na dronie sensory pozwalają na analizę zawartości etanolu, amoniaku, chlorku wodoru, formaldehydu oraz PM10, PM2,5 i PM1 w badanym dymie. Wytypowane obiekty zostają poddane szczegółowej kontroli, obejmującej pobranie próbki spalin ze smugi dymu wydobywającej się z komina. Analiza wyników jest dostępna online w ciągu 1–2 sekund i pozwala na wykrycie procederu spalania odpadów i podjęcie decyzji o skierowaniu funkcjonariuszy straży w celu przeprowadzenia kontroli, zastosowaniu przewidzianych sankcji lub ewentualnym poborze próbek popiołu z paleniska.

Do walki ze smogiem wkroczyły też władze regionalne. Jak podaje Polski Alarm Smogowy (stan na maj 2020 r.) już 10 z 16 regionów wprowadziło swoje uchwały antysmogowe, które przede wszystkim zakazują użytkowania kotłów pozaklasowych (starszych niż 10 lat lub bez tabliczki znamionowej), czyli tzw. kopciuchów. Kilka samorządów, m.in. miasta Kraków, Wrocław i Sopot, poszło jeszcze dalej i zakazuje spalania w domowych systemach grzewczych węgla lub drewna.

Skuteczna walka ze smogiem wymaga zaangażowania nie tylko władz, ale również mieszkańców. Ci drudzy zobowiązani są przepisami uchwał antysmogowych, które nakładają na nich zakaz stosowania paliw złej jakości oraz konieczność wymiany wysokoemisyjnych źródeł. Należy jednak pamiętać, że nie wszyscy mieszkańcy, pomimo przepisów, są w stanie samodzielnie wymienić stare źródło ciepła ze względów czysto ekonomicznych. Wtedy z pomocą powinny przyjść im programy finansowe. Gmina może uruchomić własny program dopłat do wymiany kotłów, finansowany ze swego budżetu. Coraz więcej gmin decyduje się na takie działanie. Ważne, by było ono skoordynowane z krajowym Programem Czyste Powietrze – stanowiło niejako dodatek. A więc w pierwszej kolejności mieszkaniec powinien uzyskać dopłatę z Programu Czyste Powietrze, skorzystać z ulgi termomodernizacyjnej, a z programu lokalnego otrzymać bonus w postaci dodatkowej dotacji. Może on mieć formę zapłaty za trwałe zniszczenie starego kotła.

Co dalej z jakością powietrza w polskich miastach? Wydaje się, że zależy to w dużej mierze od nas samych – mieszkańców miast oraz władz lokalnych. Na pole bitwy wytoczono wiele dział, ale czy to wystarczy? Wnioski z przytoczonych badań dotyczących świadomości i zachowań Polaków względem powietrza nie napawają dużym optymizmem. Prawie 43 proc. respondentów twierdzi, że w przeciągu kolejnych 10 lat jakość powietrza w polskich miastach jeszcze się pogorszy (24 proc. – nie zmieni się, 25 proc. – poprawi się, 8 proc. – trudno powiedzieć). Jeśli powiążemy to z niską świadomością i bezczynnością większości Polaków, może się okazać, że polskie miasta będą strefami wolnymi, ale jedynie od czystego powietrza.

Adam Mikołajczyk – międzynarodowy ekspert ds. marketingu terytorialnego, pasjonat brandingu i rozwoju miast; doradca strategiczny; prelegent na najbardziej prestiżowych światowych konferencjach; autor licznych publikacji. Z dziedziną doradztwa marketingowego dla sfery publicznej (w tym głównie dla jednostek samorządu terytorialnego) związany od ponad 17 lat. Od 2010 r. prezes zarządu Fundacji Best Place – Europejskiego Instytutu Marketingu Miejsc (Bestplaceinstitute.org), która jest szeroko rozpoznawalną i cenioną w kraju i za granicą organizacją ekspercką świadczącą usługi doradcze dla sfery publicznej.

Czytaj także

Najciekawsze artykuły i wywiady wprost na Twoją skrzynkę pocztową!

Administratorem Państwa danych osobowych jest Fundacja Best Place Europejski Instytut Marketingu Miejsc z siedzibą w Warszawie (00-033), przy ul. Górskiego 1. Z administratorem danych można się skontaktować poprzez adres e-mail: bestplace@bestplaceinstitute.org, telefonicznie pod numerem +48 22 201 26 94 lub pisemnie na adres Fundacji.

Państwa dane są i będą przetwarzane w celu wysyłki newslettera, na podstawie prawnie uzasadnionego interesu administratora. Uzasadnionymi interesami administratora jest prowadzenie newslettera i informowanie osób zainteresowanych o działaniach Fundacji.

Dane osobowe będą udostępniane do wglądu dostawcom usług IT w zakresie niezbędnym do utrzymania infrastruktury IT.

Państwa dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie przez okres istnienia prawnie uzasadnionego interesu administratora, chyba że wyrażą Państwo sprzeciw wobec przetwarzania danych w wymienionym celu.

Uprzejmie informujemy, iż przysługuje Państwu prawo do żądania od administratora dostępu do danych osobowych, do ich sprostowania, do usunięcia, prawo do ograniczenia przetwarzania, do sprzeciwu na przetwarzanie a także prawo do przenoszenia danych (o ile będzie to technicznie możliwe). Przysługuje Państwu także możliwość skargi do Urzędu Ochrony Danych Osobowych lub do właściwego sądu.

Podanie danych jest niezbędne do subskrypcji newslettera, niepodanie danych uniemożliwi wysyłkę.