Zostałem grafikiem właśnie dzięki plakatowi. Zafrapował mnie ten skondensowany sposób komunikacji

  • Autor: Ryszard Kajzer
    Autor: Ryszard Kajzer
  • Autor: Ryszard Kajzer
    Autor: Ryszard Kajzer
  • Autor: Ryszard Kajzer
    Autor: Ryszard Kajzer
  • Autor: Ryszard Kajzer
    Autor: Ryszard Kajzer
  • Autor: Ryszard Kajzer
    Autor: Ryszard Kajzer
  • Autor: Ryszard Kajzer
    Autor: Ryszard Kajzer
  • Specyficzne plakatowe myślenie wciąż jest aktualne. Kiedyś wykorzystywano częściej papier, teraz nośnikiem jest Internet. Ważniejszy jest przekaz, a nie jego forma.
  • Każda praca ma swoją własną historię, genezę, anegdoty, przygody. Nie jest jedynie kartką papieru pokrytą kolorem.
  • Lubię intrygować i zaskakiwać. Często bywa, że widz w pierwszej chwili jest wprowadzony w błąd.
  • Najlepiej pracuje się dla takich klientów, którzy chcą do mnie wracać i do których ja chcę wracać.

Z Ryszardem Kajzerem rozmawia Marzena Tataj.

Marzena Tataj: Jaką rolę spełniał plakat w dobie polskiej szkoły plakatu, a jaką spełnia dziś? Kiedyś nakłady plakatów szły w dziesiątki tysięcy sztuk, teraz w setki, może tysiące. Kiedyś plakat był sztuką egalitarną, dziś stał się elitarną. Czy to dobrze, czy źle?

Ryszard Kajzer: Plakat spełniał rolę wszystkich mediów: billboardów, telewizji, ruchomych obrazów, które są dziś na ulicach. Rola afiszu się zmieniła. Kiedyś, aby coś opowiedzieć na ulicy, wykorzystywano kawałek papieru, teraz nośnikiem jest nawet przestrzeń w Internecie; ważniejszy jest przekaz, a nie jego forma. Specyficzne plakatowe myślenie pozostało – może być z powodzeniem wykorzystane nie tylko w druku.

Muszę przyznać, że zostałem grafikiem właśnie dzięki plakatowi, bo zafrapował mnie ten specyficzny, skondensowany sposób komunikacji i przekazu. Tomaszewski, Lenica, Młodożeniec, Majewski, Wasilewski… Sztafeta pokoleń jest widoczna – nas uczyli legendarni albo studenci tych legendarnych, a teraz my próbujemy sprostać podobnemu zadaniu. Mam przyjemność uczyć studentów na tej samej warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, gdzie przedstawiciele polskiej szkoły plakatu sami się uczyli i uczyli innych. Czuję pokorę wobec dziedzictwa, a z drugiej strony – myślę, jak wykorzystać je współcześnie. Mam kontakt z gronem absolwentów – po latach wciąż pozostajemy blisko w sensie zawodowym. Niektórzy nawet dali do zrozumienia, że to ja ich „zaraziłem” grafiką, co jest oczywiście bardzo miłe i nadaje sens dalszym działaniom.

    

MT: W tym roku zdobył pan pierwszą nagrodę na 27. Międzynarodowym Biennale Plakatu w Warszawie za plakat „Literatura. Nagroda Literacka im. Witolda Gombrowicza”.

RK: Było to dla mnie wielkie wyróżnienie, bo jest to impreza o międzynarodowej renomie.  Międzynarodowe Biennale Plakatu zostało powołane do życia w 1966 r. przez polskich grafików jako pierwsza impreza tego typu poświęcona światowej sztuce plakatu. Co dwa lata w Warszawie spotykają się graficy, by pokazać swoje najświeższe plakaty. Złote Medale zdobywali Andy Warhol, Milton Glaser, Henryk Tomaszewski, Jan Lenica, Roman Cieślewicz, Jan Młodożeniec, Waldemar Świerzy, Franciszek Starowieyski, Jan Sawka. A w tym roku – ja. Muszę powtórzyć, że to dla mnie miłe zaskoczenie i wyróżnienie. Dostałem i cały czas otrzymuję wiele dobrej energii i gratulacji ze wszystkich kontynentów.

Cieszę się, że uznanie zdobyła właśnie praca „Literatura. Nagroda Literacka im. Witolda Gombrowicza”, bo powstała dzięki zaufaniu, jakim obdarzył mnie kurator Muzeum Witolda Gombrowicza we Wsoli, Tomasz Tyczyński, który gdy tylko zobaczył projekt, uznał, że będzie stałym motywem i plakatem cyklicznego wydarzenia – corocznego przyznania Nagrody Literackiej im. Witolda Gombrowicza.

Wystawa biennale, która odbyła się w nowej przestrzeni galeryjnej Akademii Sztuk Pięknych w pałacu Czapskich, była bardzo zróżnicowana; pokazywała przekrój najnowszego światowego projektowania graficznego na najwyższym poziomie. Gratulacje należą się wszystkim uczestnikom. Prace i wystawę można obejrzeć na wirtualnej ekspozycji i w katalogu biennale.

MT: W jaki sposób powstają pana plakaty?

RK: Każda praca ma swoją własną historię, genezę, anegdoty, przygody. Nie jest jedynie kartką papieru pokrytą kolorem. Często większość czasu zajmuje wymyślenie konceptu i formy tego przekazu, a potem przychodzi deadline i projekt powinien być już przesłany do realizacji. Do ostatniej chwili weryfikuję go pod względem formy i treści, tak aby wszystko współgrało.

    

Lubię intrygować i zaskakiwać. Często bywa, że widz w pierwszej chwili jest wprowadzony w błąd. Dziewięć lat temu do swojej wystawy zrobiłem plakat z dużym napisem „PLAKATY RYSZARD KALISZ”. Dopiero po zbliżeniu się do wydruku odczytać można było, że to jest moja wystawa w Kaliszu, w tamtejszym Centrum Kultury i Sztuki. Odzew był ogromny. Na ten plakat zwracały uwagę także osoby, które zazwyczaj nie interesują się projektowaniem graficznym. Każdy chciał wiedzieć, czemu Ryszard Kalisz zaczął projektować plakaty.

Czasem wykorzystuję pastisz, jakiś powidok… Na plakacie V przeglądu filmów „Kogo kręci kino historyczne?”, odbywającego się pod hasłem „Widma wolności”, motywem przewodnim stał się robotnik z klasyka socrealizmu – plakatu „Partia” Włodzimierza Zakrzewskiego z 1955 r. Motyw ten znam z dzieciństwa. Widziałem go na dużej, malowanej ręcznie tablicy propagandowej stojącej jeszcze w latach 80. na skrzyżowaniu ulic w Topólce, gdzie mieszkała moja babcia. By jeszcze bardziej wtopić się w kontekst festiwalu, zawiesiłem robotnikowi na szyi symbol dolara „$”.

Inspiracją może być Franz Kafka wędrujący po Pradze, pociągi TGV z Paryża lub zamyślony Thelonious Monk wpatrzony w Nicę Rothschild. Czasem inspiracją staje się niestety profanowany znak Polski Walczącej czy dzieci z Michałowa…

MT: Prowadzi pan studio graficzne, w którym realizuje zlecenia z szeroko pojętej identyfikacji wizualnej, ilustracji książkowej czy plakatu. Czy ma pan czas, aby jeszcze tworzyć z nakazu duszy?

RK: Moja praca jest moją przyjemnością. Cały czas odbieram wszelkie przekazy, przetwarzam wrażenia, czasem podświadomie, i nawet nie wiadomo, kiedy wykorzystuję je potem w pracy twórczej. Od zawsze planowałem w swojej pracowni miejsce, gdzie mógłbym np. porzeźbić, ale nigdy nie znalazłem na to czasu. Realizuję się w pracy projektowej. Wróciłem nawet do malowania, ale nawet w malarstwie myślę o skrócie, zatem to jest jedynie zmiana techniki mojej wypowiedzi. Pomysły na plakaty powstają w głowie, potem są rysowane, malowane lub wycinane, następnie reprodukowane i opracowywane w komputerze, a wreszcie przygotowane do druku. Wszystko odbywa się w mojej pracowni.

    

Niektóre hasła z plakatów weszły na trwałe do świadomości społecznej, jak na przykład plakat zamówiony przez Uniwersytet Warszawski. Przy zastosowaniu odpowiedniej interpunkcji powstają kalambury lub słowa nabierają innego znaczenia. W haśle promującym Rok Marii Skłodowskiej-Curie zestawiłem pierwiastki odkryte przez uczoną. W ten sposób z polonu i radu powstała „PoRa Na Marię”. Nawiasem mówiąc, do zdania wkradł się jeszcze sód (Na). I taki właśnie kalambur promował setną rocznicę przyznania Polce Nagrody Nobla, a Uniwersytet zastrzegł domenę z hasłem plakatu i wszelkie treści w mediach społecznościowych były opatrzone hasztagiem #PoRaNaMarie. Język polski jest doskonały do takich zabaw słownych, a ja lubię się bawić tym, co robię.

MT: Czy tworząc, myśli pan o odbiorcy, czytelniku, przechodniu, który zauważy plakat?

RK: Rozmawiamy o grafice użytkowej, która powstaje na zlecenie. Tak więc moim bezpośrednim odbiorcą jest konkretny zamawiający, który z pewnością myśli o szerszym odbiorze.Ważne jest, czy to, co robię, jest czytelne nie tylko dla mnie, ale dla osoby, którą chcę zatrzymać przy plakacie i sprowokować do refleksji czy wysiłku intelektualnego. Tak by clou plakatu sprawiło, że widz wróci. Tak, pracując, zawsze myślę o odbiorcy – nie tworzymy tylko do szuflady czy galerii.

Kontakt z klientem jest niezwykle istotny, lubię nawiązać nić porozumienia. Najlepiej pracuje się dla takich klientów, którzy chcą do mnie wracać i do których ja chcę wracać. Współpraca z osobami, które stawiają wyzwania i mają zaufanie, jest najbardziej pożądana, bo mogę się rozwijać, realizując  zlecenia, a zarazem urzeczywistniać swoje pomysły. Mam takich klientów, którzy są ze mną od kilkunastu lat, bo wiedzą, czego się mogą po mnie spodziewać, choć staram się nigdy nie powtarzać. Wiedzą, w jakiej przestrzeni będziemy działać.

 

dr hab. Ryszard Kajzer – grafik, autor plakatów, ilustracji, projektów książek i znaków graficznych. Absolwent Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Bydgoszczy. W latach 1994–1999 studiował na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. W 1997 r. uczył się w Schule für Gestaltung w St. Gallen w Szwajcarii. Po powrocie, w latach 1997–1999, asystował w Pracowni Projektowania Plakatu prof. Mieczysława Wasilewskiego, a od 2000 r. w Pracowni Projektowania Grafiki Wydawniczej i Plakatu prof. Lecha Majewskiego na warszawskiej ASP. W latach 2003–2004 zbierał doświadczenia jako stypendysta Internationales Künstlerhaus Villa Concordia w Bambergu (Niemcy). Od 2006 r. prowadzi zajęcia na ASP w Warszawie, gdzie otrzymał stopień doktora habilitowanego. Wykłada również w Miami AD School w Warszawie, Wyższej Szkole Informatyki Stosowanej i Zarządzania w Warszawie oraz Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych w Warszawie. Laureat wielu konkursów w kraju i za granicą. Prowadził warsztaty projektowania plakatu na uczelniach w Stuttgarcie, Helsinkach, Budapeszcie, Oradei i Bukareszcie.

Prace Ryszarda Kajzera znajdują się w zbiorach muzeów i galerii Berlina, Budapesztu, Essen, Helsinek, Hongkongu, Lahti, Meksyku, Mons, Paryża, Pekinu, Poznania, Toyamy, Trnavy i Warszawy.

Jego wystawy indywidualne odbyły się m.in. w: Internationales Künstlerhaus Villa Concordia w Bambergu, Galerii Sztuki Współczesnej we Włocławku, Galerii Sztuki Współczesnej w Olkuszu, Instytucie Polskim w Sofii, Galerii ZOO w Warszawie, Instytucie Polskim w Budapeszcie, Centrum Kultury i Sztuki w Kaliszu, Galerii Plakatu BUW w Warszawie, Uniwersytecie Metropolitalnym w Budapeszcie, Pigasus Gallery w Berlinie, Galerii Plakatu Piotra Dąbrowskiego w Warszawie, UNAgalerii w Bukareszcie, Galerii MiTO w Warszawie, Okrężnej Artystycznej w Warszawie.

Wybrane nagrody: Złoty Medal na Międzynarodowym Biennale Plakatu w Warszawie 2021; nagroda w kategorii plakat kulturalny na II Ogólnopolskim Festiwalu Projektowania Graficznego Ideografia 2018 w Poznaniu; medal upamiętniający stulecie odkrycia polonu i radu za projekt plakatu „PoRa Na Marię”, przyznany przez Towarzystwo Marii Skłodowskiej-Curie w Hołdzie (Warszawa, 2012 r.); wyróżnienie oraz nagroda publiczności w międzynarodowym konkursie Vidical 2012 na kartę świąteczno-noworoczną (Warszawa); Graphis Poster Annual 2012 Gold Award.

Założyciel Zerkaj Studio (Zerkajstudio.pl).

Czytaj także

Najciekawsze artykuły i wywiady wprost na Twoją skrzynkę pocztową!

Administratorem Państwa danych osobowych jest Fundacja Best Place Europejski Instytut Marketingu Miejsc z siedzibą w Warszawie (00-033), przy ul. Górskiego 1. Z administratorem danych można się skontaktować poprzez adres e-mail: bestplace@bestplaceinstitute.org, telefonicznie pod numerem +48 22 201 26 94 lub pisemnie na adres Fundacji.

Państwa dane są i będą przetwarzane w celu wysyłki newslettera, na podstawie prawnie uzasadnionego interesu administratora. Uzasadnionymi interesami administratora jest prowadzenie newslettera i informowanie osób zainteresowanych o działaniach Fundacji.

Dane osobowe będą udostępniane do wglądu dostawcom usług IT w zakresie niezbędnym do utrzymania infrastruktury IT.

Państwa dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie przez okres istnienia prawnie uzasadnionego interesu administratora, chyba że wyrażą Państwo sprzeciw wobec przetwarzania danych w wymienionym celu.

Uprzejmie informujemy, iż przysługuje Państwu prawo do żądania od administratora dostępu do danych osobowych, do ich sprostowania, do usunięcia, prawo do ograniczenia przetwarzania, do sprzeciwu na przetwarzanie a także prawo do przenoszenia danych (o ile będzie to technicznie możliwe). Przysługuje Państwu także możliwość skargi do Urzędu Ochrony Danych Osobowych lub do właściwego sądu.

Podanie danych jest niezbędne do subskrypcji newslettera, niepodanie danych uniemożliwi wysyłkę.