Wielka draka w Bibliotece Uniwersyteckiej w Warszawie, kradzież drogocennych woluminów i indolencja władz placówki
Zuchwałe przestępstwo, międzynarodowe śledztwo i indolencja władz placówki. Kradzież zbiorów bibliotecznych w BUW niesie ze sobą nie tylko straty finansowe, szacowane dziś na około 500 tys. euro, ale także kulturowe i naukowe.
W Bibliotece Uniwersyteckiej w Warszawie (BUW) doszło do zuchwałej kradzieży drogocennych ksiąg ze zbioru wydawnictw XIX-wiecznych. Cała sprawa ciągnie się od 2022 roku, przez ten czas dyrekcja placówki dopuszczała się zaniedbań i zamiatała ją pod przysłowiowy dywan, żeby uniknąć odpowiedzialności za zaistniałą sytuację. Wartość skradzionych dzieł według cen aukcyjnych może dziś sięgać 500 tysięcy euro. Są to zgrubne szacunki, bowiem wciąż nie wiadomo ile dokładnie woluminów zostało ukradzionych, według obecnych wyników audytu brakuje 80. pozycji.
Oto chronologia wydarzeń
Grudzień 2022 r.
Dyrekcja BUW otrzymuje informację od Wydziału Kryminalnego Komendy Głównej Policji (sformułowaną na wniosek policji łotewskiej), że prowadzone są śledztwa dotyczące zaboru zbiorów łotewskiej Biblioteki Narodowej. Policja prosi dyrekcję BUW o udostępnienie wszelkich danych dotyczących konkretnej osoby korzystającej z biblioteki. W tym momencie dyrekcja wie już, że osoba podejrzana o kradzież na Łotwie korzystała również ze zbiorów XIX-wiecznych (przeniesionych wcześniej do czytelni ogólnej). Mimo takiej wiedzy nie podejmuje żadnych działań w celu zweryfikowania, czy doszło do kradzieży książek przez tę osobę i ewentualnego podjęcia dalszych działań.
22 grudnia 2022 r.
Jedna z pozycji wypożyczona z BUW przez podejrzanego ukazuje się na międzynarodowej aukcji. Pomimo tego, przez kolejne 10 miesięcy (od grudnia 2022 do 16 października 2023 r.) biblioteka nie podejmuje się audytu zbiorów wydawnictw XIX-wiecznych, nie wdraża się odpowiednich środków zabezpieczenia, a także nie cofa się decyzji o przeniesieniu Czytelni Zbiorów XIX-wiecznych do Czytelni Ogólnej.
16 października 2023 r.
W związku z pytaniami i poleceniami przełożonego BUW – rektoratu UW – dyrekcja stwierdza kradzież 8 woluminów wydawnictw XIX-wiecznych. W swojej notatce służbowej, sporządzonej na polecenie przełożonego, informuje o kradzieży. Wyjaśnia, że pozycje te zostały skradzione w październiku 2023 lub wcześniej, a wcześniejsze informacje z grudnia 2022 nie doprowadziły do podjęcia odpowiednich działań.
Przełom 2022 i 2023 r.
Skradzione pozycje, często z pieczęciami BUW lub sygnaturami biblioteki, pojawiają się na zagranicznych aukcjach, osiągając wysokie ceny.
Reakcja rektoratu
W świetle powyższych faktów, rektorat UW podjął decyzję o zwolnieniu dyrekcji BUW z pracy z powodu braku odpowiedniego nadzoru nad zbiorami. Prorektor sprawujący nadzór nad BUW został poinformowany telefonicznie o kradzieży po jej odkryciu, jednak bez podania rozmiarów strat. Dodatkowo, pojawiły się doniesienia o zastraszaniu pracowników BUW w celu nieprzekazywania informacji dotyczących sprawy władzom rektorskim.
Wycena skradzionych pozycji
Wartość skradzionych 8 woluminów została wstępnie oszacowana przez dyrekcję BUW na 900-1600 zł za tom, jednak ceny aukcyjne tych pozycji sięgają kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy euro za egzemplarz. Szacowana wartość wszystkich skradzionych pozycji przekracza 500 tys. euro, a audyt zbiorów i finalna wycena strat wciąż trwają. Według obecnych wyników audytu brakuje 80 pozycji.
Wartość historyczna i naukowa
Skradzione pozycje to głównie pierwodruki i wczesne edycje, które stanowią historyczny fundament księgozbioru BUW. Ich znaczenie dla kultury, nauki i dziedzictwa kraju jest nieocenione, a ich utrata jest niepowetowana.
Śledztwo i komisja ds. kradzieży
Policja prowadzi dochodzenie w sprawie kradzieży, a na Uniwersytecie Warszawskim powołano komisję mającą na celu ustalenie wszystkich szczegółowych okoliczności tej sprawy.
Kradzież zbiorów bibliotecznych w BUW to tragiczne zdarzenie, które niesie ze sobą nie tylko straty finansowe, ale także kulturowe i naukowe. Sprawa ta nadal jest przedmiotem śledztwa, a dokładna skala strat wciąż nie jest ostatecznie oszacowana.