Słowo. Felieton Adama Szejnfelda
Rozmowa człowieka z człowiekiem uczy, rozwija, zbliża. Rozmowa człowieka z człowiekiem pobudza, inspiruje, buduje. Rozmowa człowieka z człowiekiem zachęca do planowania, działania i wspólnego osiągania celów. Nie ma sukcesów bez rozmowy, tak jak nie ma pokoju bez negocjacji. Rozmowa jest najlepszym uniwersytetem, a słowo najskuteczniejszym narzędziem nauki. Trudno się zatem dziwić, że już w Ewangelii zapisano, iż… „Na początku było Słowo”.
Nie ma nic gorszego niż milczenie, unikanie wzrokiem, obchodzenie siebie bokiem. „Ludzie wyspy”, żyjący w otchłani własnych poglądów i pielęgnowanych stereotypów, a niekiedy nawet i urojeń, nie potrafią wyjść poza ramy przyjętych przez siebie schematów. Nie zauważają przez to, jak szybko wokół wszystko się zmienia. Także państwo i społeczeństwo. A przecież za tymi zmianami trzeba umieć podążać, ba, trzeba je nawet wyprzedzać. By jednak tak się działo, jedni z drugimi, a nie przeciw innym, muszą rozmawiać.
W życiu publicznym, w budowaniu demokratycznego państwa, w umacnianiu społeczeństwa obywatelskiego najważniejszą formą rozmowy jest dialog. Dialog społeczny. To on buduje społeczeństwo, które tak na szczeblu lokalnym, jak i krajowym może współtworzyć przyszłość państwa i jego mieszkańców. Bez uprawiania dialogu trudno budować także kręgosłup gospodarki z jej uczestnikami, a więc państwem z jednej strony a pracodawcami i pracobiorcami z drugiej strony.
Najwyższą jednak formą rozmowy wydaje się być deliberacja, a więc proces rozważania i konfrontowania określonych poglądów także z samym sobą, ale przede wszystkim z innymi. Deliberacja bowiem uczy szacunku do innych, rozwija dialog na wielu płaszczyznach i poziomach, kształci, włączając w swój proces setki, tysiące, a nawet i miliony. Jej efektem końcowym może być także forma demokracji bezpośredniej, a więc referendum.
Praktycznie nie ma żadnej dziedziny życia, która mogłaby dobrze funkcjonować z pominięciem rozmowy. Ta jednak uczciwie może być prowadzona wyłączenie wtedy, kiedy rozmawiający, strony dialogu, uczestnicy dyskusji wykazują się tolerancją i cierpliwością oraz traktują siebie wzajemnie poważnie i z szacunkiem.
Ostatnie lata w Polsce charakteryzował kryzys rozmowy i upadek dialogu. Z tych powodów z gabinetów, biur i sal konferencyjnych rozmowa przeniosła się na ulice. W konfrontacji postaw, poglądów i idei, w konfrontacji często siłowej nie tworzy się wspólnoty, lecz buduje mury. Mury, które dzielą, a nie łączą; mury, które zabijają rozmowę; mury, które niszczą dialog.
Dzisiaj, po wyborach parlamentarnych, Polkom i Polakom, nam wszystkim, nic tak nie jest potrzebne, jak powrót do rozmowy, przystąpienie do dialogu i rozpoczęcie odbudowy wspólnoty. Służyć temu może wyłącznie słowo, a nie pałka teleskopowa czy gaz łzawiący.