Polskie supermarki za granicą. Jak wykorzystać ich doświadczenia w budowaniu silnej marki? - debata
19 września 2024 roku w Centrum Kreatywności Targowa odbyła się konferencja Global Check-in organizowana przez Krajową Izbę Gospodarczą. Konferencja poświęcona była tematyce ekspansji cyfrowej polskich firm MŚP na rynku europejskim.
W trakcie wydarzenia odbyła się debata „Polskie supermarki za granicą. Jak wykorzystać ich doświadczenia w budowaniu silnej marki”, którą poprowadził dr Jarosław Górski, doradca Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego „Teraz Polska”, adiunkt WNE Uniwersytetu Warszawskiego.
W dyskusji udział wzięli:
- Monika Król (Polski Standard Płatności, BLIK),
- Agnieszka Pacuk (Trefl), Zbigniew Ingot (Inglot Cosmetics),
- Nina Kowalewska-Motlik (Sense Dubai / New Communications),
- Mateusz Kolański (VRG).
Sukces na polskim rynku nie oznacza sukcesu na rynkach zagranicznych
Nina Kowalewska-Motlik
Sense Dubai/New Communications
Marką nie jest ani nazwa produktu, ani logo. Marka istnieje tylko w umyśle konsumenta. Buduje się ją przez wiele lat konsekwentnej pracy marketingowej.
Co się dzieje, gdy polska supermarka trafia na zagraniczne rynki? Nie ma tam zbudowanej pozycji. Staje się tylko zwykłym produktem lub usługą. Zaczyna od konkurowania jakością, ceną… Marką staje się dopiero po wielu latach. I to jest właśnie sukces – stanie się marką. Za tym oczywiście idzie sukces finansowy, który oznacza, że decyzja o ekspansji zagranicznej była słuszna.
Monika Król
Polski Standard Płatności, BLIK
Nasz sukces na krajowym rynku wyposażył nas w kilka naprawdę mocnych atutów: sprawdzony model biznesowy, know-how, kapitał. Znają nas partnerzy biznesowi w różnych krajach. To otworzyło nam drzwi do rozmów na kolejnych rynkach, jednak nie było gwarancją powodzenia.
Sektor finansowy jest mocno regulowany na każdym rynku. Nie istnieją ogólnoeuropejskie regulacje, które obowiązywałyby odgórnie na wszystkich rynkach. Tak więc wchodząc na poszczególne rynki, musimy spełnić wszelkie wymagania regulatorów, aby móc uruchomić naszą działalność. I tak w Rumunii, gdzie mamy już zespół i biuro, drugi rok czekamy na zgodę Narodowego Banku Rumunii, by móc na tym rynku działać.
Kolejnym wyzwaniem, z jakim się mierzymy, jest brak rozpoznawalności naszej marki wśród konsumentów na zagranicznych rynkach. To praca u podstaw. Małymi kroczkami budujemy tę markę, budujemy zaufanie. To nie jest łatwe. Na tych rynkach są już nasi konkurenci, których w Polsce nie mieliśmy.
Nina Kowalewska-Motlik, Sense Dubai/New Communications (Fot. KIG)
Agnieszka Pacuk, Trefl (Fot. KIG)
Partnerstwo, licencja, franczyza – sposoby na umiędzynarodowienie firmy
Agnieszka Pacuk
Trefl
Trefl jest polską firmą z czterdziestoletnią tradycją. Swoją ekspansję na rynki zagraniczne zaczęliśmy w 1998 roku od rynku niemieckiego oraz rynków południowych.
Dziś jesteśmy obecni w 50 krajów na całym świecie. Fundamentem naszej ekspansji są globalne partnerstwa. Większość naszych produktów skierowanych jest do młodszych odbiorców. Stąd współpraca z takimi globalnymi partnerami jak Disney, Hasbro, Star Wars, które wśród naszych klientów są bardzo popularne. Współpraca z tymi markami jest próbą odpowiedzi na oczekiwania naszych konsumentów. Nieustannie musimy reagować na to, jakie są trendy wśród naszych odbiorców, a są one różne w zależności od tego, o jakich rynkach myślimy. To, co sprzedajemy na rynku niemieckim, niekoniecznie jest popularne w Polsce czy USA.
Sukces na rynkach zagranicznych ułatwiają także uczestnictwo w targach branżowych i współpraca z lokalnym twórcami, którzy są rozpoznawalni na danym rynku. Dobrym sposobem jest też wzajemne licencjonowanie. Nie tylko kupujemy zagraniczne licencje dla swoich produktów, ale i sprzedajemy licencje na swoje produkty. W ten sposób wzmacniamy swoją przewagę konkurencyjną.
Zbigniew Ingot
Inglot Cosmetics
Jak wyglądały początki naszej zagranicznej ekspansji? Mieliśmy trochę szczęścia. Zagraniczni inwestorzy zauważyli nasze stoisko na lotnisku. Dzięki temu otworzyliśmy nasze punkty sprzedaży w Kanadzie. Te z kolei stały się przepustką do Kataru, Kuwejtu i kilku innych krajów. Punkty sprzedaży w tych krajach były dla nas praktycznie darmową wizytówką, ponieważ oparliśmy tę współpracę na zasadach franczyzowych. To satysfakcjonowało obie strony.
On-line czy off-line?
Mateusz Kolański
VRG
Firma, którą reprezentuję to pięć bardzo silnych marek: VISTULA, BYTOM, WÓLCZANKA, W. KRUK oraz DENI CLER. W 2023 roku wygenerowaliśmy 1,5 miliarda złotych przychodu, jednak tylko na rynku polskim. Kilka miesięcy temu podjęliśmy decyzję o rozpoczęciu ekspansji na rynki zagraniczne.
Nasze marki na krajowym rynku są supermarkami. Natomiast na każdym innym rynku nic nie znaczą. Zastanawialiśmy się, który z naszych produktów jest najbardziej unikatowy i ma szansę zaistnieć na którymkolwiek rynku zagranicznym. Postawiliśmy na W. KRUK i wybraliśmy rynek węgierski.
Pierwszym krokiem było uwiarygodnienie marki. Kupienie biżuterii przez internet wiąże się nierzadko z zainwestowaniem kilku tysięcy złotych bez gwarancji, że nasze zakupy w ogóle do nas dotrą. Jeśli dodatkowo zakupu dokonujemy na stronie internetowej, która nie posiada lokalnej domeny, czyli prawdopodobnie firma nie jest ulokowana na rynku rodzimym, to współczynnik odrzuceń znacząco wzrasta.
Równocześnie otworzyliśmy sklep w galerii handlowej i sklep on-line. Początkowo w sklepie on-line dokonywane były pojedyncze transakcje. Z każdym nowym sklepem stacjonarnym, a jesteśmy już w pięciu miastach, liczba transakcji on-line wzrasta.
Oczywiście strategia omnichannel jest obarczona dużo większym ryzykiem związanym przede wszystkim z kosztami. Założenie, a potem prowadzenie sklepu internetowego generuje nieporównywalnie niższe koszty niż sklep tradycyjny. Bariera wejścia off-line na zagraniczne rynki jest znacznie większa. Warto jednak pamiętać, że konsument przegląda produkty w internecie, a kupuje w sklepie stacjonarnym. I odwrotnie: ogląda off-line, a potem kupuje w internecie. Synergia tych dwóch kanałów jest więc bardzo istotna.
Nina Kowalewska-Motlik
Sense Dubai / New Communications
Wszystko zaczęło się 10 lat temu od sklepiku przy ulicy Mokotowskiej w Warszawie. Szybko jednak okazało się, że bez strony internetowej, bez sprzedaży on-line, bez inwestycji w Google Ads, Google Analytics, można być tylko „lokalną firmą na rogu”. Tak nie stworzy się marki.
Optymistyczne jest jednak to, że dziś nie trzeba małego sklepu on-line tworzyć samodzielnie. Istnieją platfomy, np. iDoSell, które to ułatwiają. Można korzystać z pomocy zaufanych i kompetentnych partnerów, a samemu skupiać się na fundamencie naszego biznesu.
Mateusz Kolański, VRG (Fot. KIG)
Zbigniew Inglot, Inglot Cosmetics (Fot. KIG)
Made in Poland – atut czy przeszkoda w ekspansji zagranicznej?
Nina Kowalewska-Motlik
Sense Dubai / New Communications
Na świecie Polska kojarzona jest z Lechem Wałęsą, Solidarnością, Robertem Lewandowskim czy Igą Świątek. Nie ma wśród tych skojarzeń żadnych produktów. Firmy takie jak Inglot, doktor Irena Eris czy Fakro nie kojarzą się z Polską. Ten firmy osiągnęły międzynarodowy sukces mimo braku tego skojarzenia.
Zbigniew Ingot
Inglot Cosmetics
Nasza marka obecna jest na 6 kontynentach. Nie spotkałem się w żadnym kraju z sytuacją, by ktoś mówił, że nie kupi naszych produktów, ponieważ są polskie. W ostatnich latach zaobserwowałem jednak, że coraz częściej mówi się, że polskie produkty są dobrej jakości.
Monika Król, Polski Standard Płatności, BLIK (Fot. KIG)
Którędy do międzynarodowego sukcesu?
Zbigniew Ingot
Inglot Cosmetics
Od 2015 roku lawinowo organizowane były targi branżowe. Było ich tak dużo, że niemożliwym było pojawienie się na wszystkich. Jednak tuż przed pandemią rozpoczął się kryzys. Firmy organizujące targi upadały. Tak działo się od wschodu Australii po zachód Stanów Zjednoczonych. Niektóre z tych wydarzeń zniknęły z branżowych kalendarzy na zawsze. Jednak od ubiegłego roku zauważalna jest zmiana – wielki powrót do targów. Zdecydowanie polecam uczestnictwo w takich wydarzeniach jak targi czy wystawy. Młodym przedsiębiorcom sugeruję współpracę z Polską Agencją Inwestycji i Handlu. Dzięki tej agencji weszliśmy na rynek mongolski. Razem byliśmy też w Chinach i Turcji. Serdecznie polecam.
Monika Król
Polski Standard Płatności, BLIK
Planując biznes za granicą, nie należy zakładać scenariusza optymistycznego. Przyjmijmy scenariusz realistyczno-pesymistyczny. Z ekspansją zagraniczną jest jak z remontem. Zajmuje dużo więcej czasu i pochłania dużo więcej środków niż nam się mogło na początku wydawać.
Nie warto także przywiązywać się do modelu biznesowego, na którym zbudowaliśmy sukces w Polsce. Rynki cały czas się rozwijają, potrzeby konsumenckie się zmieniają i może się okazać, że na nowym rynku skuteczniejszy będzie inny model biznesowy, inny kanał sprzedaży albo inny produkt.
Agnieszka Pacuk
Trefl
Ekspansja zagraniczna powinna być poprzedzona analizą rynku i dostosowaniem produktów. Musimy wiedzieć, jakich produktów oczekują nasi klienci. I jeżeli już zdecydujemy się na podbój zagranicznych rynków, to musimy zaopiekować obszar obsługi posprzedażowej. Koniecznie należy zapewnić klientom możliwość kontaktu z nami, obsługi w danym języku.
Mateusz Kolański
VRG
Najważniejsza rzecz, od której należy zacząć myślenie o ekspansji zagranicznej to analiza strategiczna firmy. Musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy my w ogóle jesteśmy gotowi na ekspansję, czy mamy zasoby, know how itd.
Według mnie istotna kwestia to ludzie. Musimy mieć kogoś, kto ten wybrany przez nas rynek zna. Musimy mieć lokalnego menadżera, który już tam działał, ma kontakty, zna realia.
Nie możemy też zapomnieć o cierpliwości. Musimy się w nią uzbroić. Powinniśmy się pogodzić z tym, że pierwszy rok prawdopodobnie przyniesie tylko stratę.
Zbigniew Ingot
Inglot Cosmetics
Ważnym aspektem jest rola państwa w promowaniu polskich marek. Nasza historia pokazuje, że warto zastanowić się, szczególnie w świetle planów budowy nowego lotniska, czy cała jego powierzchnia musi być skomercjalizowana przez zagraniczne firmy. Wartym rozważenia jest, czy część tej powierzchni nie powinna zostać na korzystnych dla obu stron warunkach użyczony czy sprzedany firmom polskim. To jest kwestia, które w najbliższej przyszłości na pewno wymaga namysłu.
Nina Kowalewska-Motlik
Sense Dubai / New Communications
Potrzebna jest promocja gospodarcza Polski. Spójna i stała. Tylko takie działanie ma sens i pomoże całemu polskiemu biznesowi.
dr Jarosław Górski, doradca Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego „Teraz Polska”, adiunkt WNE Uniwersytetu Warszawskiego (Fot. KIG)
Tytułem podsumowania
dr Jarosław Górski
Fundacja Polskiego Godła Promocyjnego „Teraz Polska” / WNE Uniwersytet Warszawski
Debata wyraźnie pokazała, że sukces na rynku krajowym nie gwarantuje powodzenia za granicą, niemniej może być źródłem bezcennego doświadczenia. Wchodząc na rynki zagraniczne, marka musi budować swoją rozpoznawalność od podstaw, co wymaga czasu i cierpliwości oraz dobrego pomysłu na unikalne pozycjonowanie rynkowe. Kluczowa jest elastyczność – to, co sprawdza się w Polsce, niekoniecznie zadziała na innych rynkach, dlatego trzeba dostosować ofertę i model biznesowy do lokalnych potrzeb, warunków konkurencji oraz kanałów dystrybucji. Warto korzystać z partnerstw, licencji i współpracy z lokalnymi menedżerami, którzy znają specyfikę rynku i mogą pomóc w pokonywaniu wyzwań. Uczestnictwo w targach branżowych i wykorzystanie dostępnych narzędzi, jak platformy e-commerce, mogą przyspieszyć rozwój, eliminując konieczność budowania wszystkiego od podstaw. Nie trzeba robić wszystkiego samemu – uczmy się od polskich super marek, które już odniosły sukces i korzystajmy z ich doświadczeń oraz sprawdzonych rozwiązań.