Kurs na ścianę

  • Fot. Archiwum Autora
    Fot. Archiwum Autora

Mam wrażenie, że dyskusja nad projektami ważnymi społecznie toczy się torami akademickimi. Tak, jakby chodziło o rozważania nad modelami określonych rozwiązań prawnych w jakiejś teoretycznie istniejącej rzeczywistości, a nie w państwie, które istnieje tu i teraz. Kłótnia o zakaz handlu w niedzielę jest tego najlepszym przykładem.

Uważam, że istnieje tyle samo argumentów za zakazem handlu w niedzielę, co i za odrzuceniem tego pomysłu. Natomiast obecna dyskusja w dużej mierze skupia się na emocjach, a nie na merytorycznych argumentach. Owszem, prawdą jest, że często pracownicy nie mają wyjścia i muszą podporządkować się żądaniu pracodawcy. Ten zaś musi dbać o to, by obsługa pojawiła się za ladą w teoretycznie wolny dzień. Ale tak samo jest prawdą, że – zwłaszcza w mniejszych miejscowościach – jest wielu chętnych, by w niedzielę dorobić sobie do skromnych zarobków. Szczególnie że można zarobić więcej, bo nie zapominajmy, że dziś mamy do czynienia z rynkiem pracownika.

Na pewno interesującym pomysłem jest dopracowanie rozwiązań Kodeksu pracy, które pozwolą pracownikowi na podejmowanie pracy w niedzielę i zagwarantują mu wyższe wynagrodzenie, a jednocześnie zapobiegną zmuszaniu do zrzekania się dnia wolnego. Niestety, jak to coraz częściej w polskiej rzeczywistości bywa, propozycje kompromisowe nie przebijają się przez emocjonalny krzyk.

Pamiętają Państwo sprawę podatku handlowego? Od początku eksperci alarmowali, że preferowanie sklepów o mniejszej powierzchni musi spotkać się z zablokowaniem pomysłu przez Brukselę. I tak też się stało. Jeżeli zakaz niedzielnego handlu będzie inspirowany taką samą koncepcją, to również należy się spodziewać, że Komisja Europejska da czerwone światło. Nie dlatego, że nie kocha polskiego rządu, ale dlatego, że podobne próby w innych krajach UE spotykały się ze stanowczą reakcją. Poza tym, jeśli już mamy dbać o wolną niedzielę, to dlaczego z tego dobrodziejstwa korzystać mają jedynie pracownicy sieci handlowych?

Różnicowanie zakazu ze względu na wielkość sklepu czy jego formę działania to droga donikąd. Musi zakończyć się spektakularną klapą. Chyba że chodzi o to, by puścić oko do zwolenników niedzielnego handlu, a przeciwnikom powiedzieć: chcieliśmy, ale wiecie, kto w tej Brukseli siedzi… Ani zwolennicy, ani przeciwnicy nie są aż tak naiwni, by wziąć podobne zapewnienia za dobrą monetę.


Marcin Rosołowski 

Rada Fundacji 
Instytut Staszica

 

Czytaj także

Najciekawsze artykuły i wywiady wprost na Twoją skrzynkę pocztową!

Administratorem Państwa danych osobowych jest Fundacja Best Place Europejski Instytut Marketingu Miejsc z siedzibą w Warszawie (00-033), przy ul. Górskiego 1. Z administratorem danych można się skontaktować poprzez adres e-mail: bestplace@bestplaceinstitute.org, telefonicznie pod numerem +48 22 201 26 94 lub pisemnie na adres Fundacji.

Państwa dane są i będą przetwarzane w celu wysyłki newslettera, na podstawie prawnie uzasadnionego interesu administratora. Uzasadnionymi interesami administratora jest prowadzenie newslettera i informowanie osób zainteresowanych o działaniach Fundacji.

Dane osobowe będą udostępniane do wglądu dostawcom usług IT w zakresie niezbędnym do utrzymania infrastruktury IT.

Państwa dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie przez okres istnienia prawnie uzasadnionego interesu administratora, chyba że wyrażą Państwo sprzeciw wobec przetwarzania danych w wymienionym celu.

Uprzejmie informujemy, iż przysługuje Państwu prawo do żądania od administratora dostępu do danych osobowych, do ich sprostowania, do usunięcia, prawo do ograniczenia przetwarzania, do sprzeciwu na przetwarzanie a także prawo do przenoszenia danych (o ile będzie to technicznie możliwe). Przysługuje Państwu także możliwość skargi do Urzędu Ochrony Danych Osobowych lub do właściwego sądu.

Podanie danych jest niezbędne do subskrypcji newslettera, niepodanie danych uniemożliwi wysyłkę.