Grzechy główne polskiej promocji na świecie
Słowo promocja jest bodaj najczęściej powtarzanym zaklęciem mającym według wielu stanowić swoiste remedium na poprawienie bilansu handlowego i zbudowanie wizerunku Polski na arenie międzynarodowej. Podobną rolę pełni słowo strategia. Od początku transformacji ustrojowo-ekonomicznej każda nowa ekipa rządząca na sztandarach swojej polityki gospodarczej wypisywała hasło strategia promocji. Jednakże efektem niekończących się konsultacji, narad, konferencji i seminariów były co najwyżej niespójne, rzadko koordynowane międzyresortowo, nieuwzględniające potrzeb producentów i eksporterów polskich produktów plany i koncepcje. Dokumenty te w sposób niewystarczający brały pod uwagę dynamikę i trendy zmian zachodzących w gospodarce światowej. Nadal kilkadziesiąt instytucji państwowych posiada w swoich statutach cele związane z promocją. Dysponują w tym zakresie niebagatelnymi budżetami, jednak brak koordynacji działań i spójnej myśli przewodniej powoduje rozproszenie środków, a tym samym uniemożliwia wykorzystanie efektu synergii.
Zbyt wiele priorytetów często w praktyce oznacza, że nie ma się żadnego. Podobnie rzecz się ma w odniesieniu do nader często zmieniających się priorytetów promocji gospodarczej, a w szczególności promocji eksportu. Nadal problemem jest określenie, kto i w jaki sposób ma promować polskie produkty za granicą. Odrębnym zagadnieniem jest określenie źródeł finansowania tych działań. Słabą stroną promocji gospodarczej jest także niewystarczająca współpraca agend rządowych, gospodarczych organizacji pozarządowych i samych przedsiębiorców. Skoordynowanie działań tych trzech sfer dałoby z całą pewnością znacznie lepsze efekty. Polscy eksporterzy przeznaczają na promocję swoich produktów za granicą ogromne kwoty, które w pewnym zakresie mogłyby być uwzględnione w globalnych działaniach promocyjnych instytucji państwowych.
Istotnym elementem promocji gospodarczej powinno być zaangażowanie polskiej dyplomacji. Ostatnie inicjatywy Ministerstwa Spraw Zagranicznych w tym zakresie należy ocenić szczególnie pozytywnie, nie tylko rozpoczęło bowiem konsultacje w ramach poszukiwania kierunków ekspansji eksportu polskich produktów, usług i inwestycji na rynkach zagranicznych, ale również organizuje misje gospodarcze towarzyszące wizytom przedstawicieli kierownictwa resortu. W ten sposób przecierane są szlaki na nowe, niedoceniane wcześniej, ale jakże perspektywiczne rynki: Ameryki Łacińskiej, Afryki, Bliskiego Wschodu czy Azji. Działania te istotnie uzupełniają aktywną statutową rolę Ministerstwa Gospodarki i jego agend – PAIiIZ i PARP.
Zadaniem agend rządowych, w tym dyplomacji, nie jest jednak wyręczanie polskich firm w zakresie promocji eksportu, ale stymulowanie i informowanie o istniejących możliwościach. Sprzymierzeńcem w tych działaniach powinny być również media zajmujące się problematyką gospodarczą, w których zbyt rzadko prezentowane są pogłębione analizy na temat poszczególnych rynków.
Zrównoważone, konsekwentne i długofalowe działania promocyjne dadzą lepsze efekty niż podejmowane ad hoc inicjatywy, a polskie marki na stałe zagoszczą w świadomości zagranicznych konsumentów.
Andrzej Szumowski
Prezes Stowarzyszenia Polska Wódka