Firmy kosmetyczne są wizytówką polskiej gospodarki. Rozmowa z Katarzyną Furmanek, założycielką Flosleku

  • Fot. Floslek
    Fot. Floslek

O miłości kobiet do kosmetyków, symbolach transformacji gospodarczej oraz o płci branż z Katarzyną Furmanek rozmawia Kamil Broszko.

Kamil Broszko: Czy tworząc firmę Floslek, myślała pani o roli przywództwa w zarządzaniu biznesem?

Katarzyna Furmanek: Firmę zakładałam razem ze swoją kuzynką ponad ćwierć wieku temu. To ona zaproponowała mi przystąpienie do spółki, w której miałyśmy produkować preparaty ziołowe w innowacyjnej formie żelu. Gdy zaczynałyśmy – ona farmaceutka, ja związana z botaniką – miałyśmy bardzo proste marzenia: być kobietami samodzielnymi, niezależnymi finansowo, pracować, móc decydować o swoim rozkładzie zajęć. Pociągały nas wyzwania i przyjemność związana z podejmowaniem decyzji. Bardzo wierzyłyśmy w sukces. I – na szczęście dla nas i dla firmy – znalazłyśmy ludzi, którzy w ten sukces również uwierzyli. Na starcie zatrudniałyśmy dwie osoby (jedna wciąż pracuje w firmie), a potem systematycznie poszerzałyśmy zespół o kolejne, starając się stworzyć im jak najlepszą atmosferę pracy i optymalne warunki do rozwoju. Od początku było dla nas istotne i naturalne, że jako właścicielki jesteśmy odpowiedzialne za budowanie stabilnej przyszłości firmy, nakreślenie kierunków działania i motywowanie współpracowników.

KB: A jak jest dzisiaj, gdy ocenia pani znaczenie przywództwa z perspektywy własnych doświadczeń i sukcesu firmy?

KF: Autorytet szefa staram się budować wiedzą, doświadczeniem, uczciwością. Wiążąc się z pracodawcą, ludzie muszą mu zaufać. Założyć, że ma on wizję i strategię, wie, w jakim kierunku firma będzie się rozwijać, i stworzy im przyjazne środowisko, a zarazem miejsce do rozwoju. 
Cały czas szukam właściwej metody zarządzania ludźmi, tak by po prostu chcieli pracować – nie z przymusu, ale z poczuciem satysfakcji, zadowolenia. Wydaje mi się, że składa się na to szereg elementów i nie ma jednej dobrej recepty. Na pewno w znacznej mierze chodzi o to, by zbudować zespół, którego członkowie będą umieli ze sobą współpracować i będą się dobrze razem czuli. Staram się otaczać utalentowanymi, zdolnymi, pracowitymi i uczciwymi ludźmi. Zabiegam, by pracowały dla nas osoby, które identyfikują się z naszym produktem, znają go i doceniają. 

KB: Czy branże mają płeć? Osiągnęła pani sukces w branży kosmetycznej, ale czy byłaby pani równie skuteczna w przemyśle motoryzacyjnym albo w górnictwie?

KF: Branża kosmetyczna uważana jest powszechnie za bastion kobiet. Rzeczywistość jednak zaskakuje. Okazuje się bowiem, że na czele największych firm kosmetycznych w historii stali mężczyźni – choćby twórcy marek L’Oréal, Max Factor czy Nivea. Dziś także podobnych przykładów nie brakuje, nawet w Polsce. Dlatego nieprawdziwe byłoby stwierdzenie, że branża kosmetyczna ma określoną płeć. Ważne, by osoby z daną branżą związane naprawdę kochały to, co robią. Możliwość budowania własnej firmy na bazie swoich pasji uważam za dar od losu. Zainteresowanie botaniką i wiedza o właściwościach roślin z pewnością ułatwiły mi wejście w świat kosmetyków, pozwoliły świadomie podejmować decyzje o nowych produktach, dobierać składniki do konkretnych problemów skórnych. Sam proces tworzenia, wymyślania produktów był dla mnie czystą przyjemnością. Tak jest do dziś. Czy z równie wielką satysfakcją angażowałabym się w pracę w branży motoryzacyjnej albo w przemyśle ciężkim? Nie potrafię przewidzieć, ale cieszę się, że nie musiałam stawać przed takim wyborem.

KB: Dlaczego kobiety kochają kosmetyki?

KF: Kobiety zawsze potrzebują kosmetyków! Dzięki nim możemy sobie zapewnić chwile relaksu i przyjemności. Nasze konsumentki są coraz lepiej wyedukowane, coraz lepiej chronią skórę i starają się zapobiegać skutkom upływu czasu przez odpowiednio wcześnie rozpoczętą pielęgnację. Za czasów naszych babć i mam za najlepszy kosmetyk uchodził sen. Nadal jest on niezmiernie ważny, tylko że dziś – gdy tempo życia jest zawrotne, co zawdzięczamy rozwojowi i zdobyczom cywilizacyjnym – pracujące kobiety dość często nie mają tego snu pod dostatkiem. Na stan naszej skóry źle wpływają także stres, klimatyzacja, zanieczyszczenie powietrza, dym papierosowy czy zła dieta, pozbawiona naturalnych witamin, za to w nadmiarze składająca się z wysoko przetworzonej żywności. Bez kosmetyków trudno się dziś obejść. Pozwalają nam jakoś się odgrodzić od zabieganego świata, oczyścić się i – co ważne – zrelaksować. Kiedyś największym problemem było starzenie się skóry, na to w zasadzie nie istniało żadne remedium. Obecnie składniki kosmetyków anti-aging naprawdę pozwalają ten proces znacząco opóźnić.
Współczesne kobiety stawiają na przyjemność poznawania nowych form kosmetycznych, nowych opakowań, nowych marek. Postanowiły czerpać jeszcze większą radość i satysfakcję z samego rytuału pielęgnacji albo posiadania ślicznego, a czasami zabawnego opakowania. Kosmetyk zaczął być pożądanym gadżetem. Pielęgnacja w coraz większym stopniu wpływa na poziom zadowolenia czy nawet szczęścia. A zrelaksowana kobieta staje się jeszcze piękniejsza! 

KB: Megatrendem, który wpływa na wiele sektorów światowej gospodarki, jest dziś zrównoważony rozwój, ograniczanie szkodliwych produktów, ekologia, odchodzenie od testów na zwierzętach.

KF: Ekologia to sprawa nas wszystkich, dlatego każdy powinien mieć wkład w ochronę środowiska: ograniczyć zużycie plastiku, wybierać opakowania przeznaczone do recyclingu, segregować odpady, oszczędzać wodę i inne zasoby naturalne, ograniczać emisję CO2. 
W branży wiele uwagi poświęca się dziś opakowaniom. Poszukiwane są innowacyjne rozwiązania – słoiczki, butelki typu bio lub wyprodukowane z użyciem recyklatów. Zarówno producenci, jak i konsumenci stają się coraz bardziej świadomi wpływu własnych decyzji na środowisko. W przypadku kosmetyków proekologiczne działania stanowią szczególne wyzwanie. Produkty kosmetyczne ze względu na swoją specyfikę wymagają właściwego, bezpiecznego i higienicznego opakowania. I to staramy się zapewnić. Równocześnie zwracamy uwagę, by oprócz walorów jakościowych i estetycznych nasze opakowania stanowiły jak najmniejsze obciążenie dla środowiska.
Jako jedna z pierwszych firm w kraju oferujemy kosmetyki w opakowaniach typu refill, czyli z wymiennym wkładem. Dzięki temu innowacyjnemu rozwiązaniu jesteśmy eko – stosowane przez nas słoiczki mają szansę na drugie życie. Zewnętrzny słoik jest uniwersalny i może być używany wielokrotnie. Decydując się na zakup wkładu i ponowne wykorzystanie zewnętrznego słoika, konsumentka dba o naszą planetę, bo wprowadza do środowiska o 80 proc. mniej plastiku. Refill waży tylko 8 gramów, podczas gdy cały słoik – aż 40! Oznacza to zarazem mniej zanieczyszczeń związanych z transportem i utylizacją, czyli mniejszy ślad węglowy pozostawiany przez Floslek.
Ochrona środowiska naturalnego ma też aspekt finansowy – lżejsze opakowania pozwoliły nam obniżyć koszt gotowego wyrobu. Decydując się na zakup kosmetyku w opakowaniu typu refill, konsumentka oszczędza około 20 proc. ceny w stosunku do produktu w opakowaniu tradycyjnym, co w polskich realiach nie jest bez znaczenia. Ta decyzja pozwala więc zadbać jednocześnie o finanse i o środowisko.

KB: W Polsce rozwinęły się marki kosmetyczne, które stały się wręcz symbolem transformacji ustrojowej. Na rynku wyróżnia się także Floslek. Jaka przyszłość czeka pani firmę i polską branżę kosmetyczną?

KF: Polskie marki kosmetyczne na przestrzeni ostatnich 30 lat osiągnęły bardzo wiele, mimo że przyszło im funkcjonować w dość burzliwych czasach przemian ustrojowych i gospodarczych. W ciągu trzech dekad zmieniło się absolutnie wszystko. Firmy debiutujące w latach 80. i 90. potrafiły w nowych realiach zastąpić dobrze znane klientom, ale źle zarządzane Polleny. Umiały wyczuć aktualne wymagania konsumentów i odpowiednio zareagować. Radzą sobie z promocją swoich produktów poza granicami kraju. Zmieniły kierunek eksportu. Obecnie większość kosmetyków produkowanych w Polsce trafia na rynki europejskie i na Daleki Wschód, a także do krajów arabskich. Powoli udaje się, w dużej mierze dzięki programom promującym rozwój eksportu, budować markę polskiej kosmetyki na świecie. Nasi producenci zostali zauważeni, docenieni i uznani przez światowe rynki.
Odbiorców przekonaliśmy jakością swoich preparatów, ofertą dopasowaną do potrzeb konsumenta i doskonałym serwisem. Bardzo pomogło tu członkostwo Polski w Unii Europejskiej – dostosowanie naszego prawa do unijnych wymagań, wyrównanie standardów produkcji.
Oczywiście proces pozyskiwania zaufania konsumentów wciąż trwa. Dotychczas udało się zbudować dobrą bazę. W kolejnych latach mamy nadzieję nadal rozwijać się na rynku wewnętrznym, ale też kontynuować sukcesy w eksporcie, którego udział w naszej sprzedaży już dzisiaj wynosi 20 proc.

KB: Co jest punktem odniesienia dla rozwoju pani firmy: rynek krajowy czy raczej zagraniczny?

KF: Od początku istnienia Flosleku, czyli od 26 lat, nasze preparaty trafiają do aptek i drogerii na terenie całej Polski. Od ośmiu lat rozwijamy również eksport. Obecnie sprzedajemy produkty pod markami Floslek Pharma i Floslek Laboratorium do blisko 50 krajów. Pod koniec ubiegłego roku podjęliśmy działania mające na celu zwiększenie naszej obecności na platformach internetowych, bo stale rośnie zainteresowanie konsumentów zakupami online. Daje nam to możliwość dotarcia do szerokiej grupy klientów z praktycznie całego świata. 

KB: Czy polskie kosmetyki same w sobie mogą się stać mocną globalną marką? Tak jak obecnie kosmetyki francuskie, szwajcarskie zegarki czy niemieckie samochody? 

KF: Polskie kosmetyki zdobyły silną pozycję na międzynarodowych rynkach – jesteśmy m.in. szóstym krajem w Unii Europejskiej pod względem wartości sprzedaży i eksportu takich produktów. Kosmetyki do pielęgnacji i makijażu znad Wisły widać na półkach sklepowych w ponad 160 krajach. Potrafiliśmy zaistnieć nawet w mateczniku kosmetycznych potentatów – we Francji czy Korei Południowej. Nasi zagraniczni partnerzy wiedzą, że Polacy potrafią tworzyć innowacyjne kosmetyki, inwestują w ludzi, know-how, nowoczesne linie produkcyjne i szybko reagują na zmieniające się trendy. Polskie kosmetyki coraz częściej kojarzone są z pielęgnacją czerpiącą z natury, co wiąże się z łatwym dostępem do wielu cennych rodzimych ziół. A jak wiadomo, trend zwrotu ku naturze jest silny. Dodatkowo bardzo restrykcyjne prawo unijne sprawia, że polskie kosmetyki uchodzą – oczywiście słusznie – za wyjątkowo bezpieczne i doskonale przebadane, a to też na wielu rynkach jest istotnym argumentem. 
Wierzę, że jako branża będziemy potrafili maksymalnie wykorzystać swój potencjał, podkreślić atuty i przekonać nowych konsumentów, że polskie kosmetyki to innowacyjność i najwyższa, światowa jakość za rozsądną cenę. To powinien być nasz cel na najbliższą przyszłość.

KB: Odbierając Godło „Teraz Polska”, powiedziała pani, że ten biało-czerwony symbol wspiera biznes i pomaga sprzedawać produkty w kraju, ale także za granicą.

KF: Odkąd zajmujemy się eksportem, stopniowo zdobywamy nowe rynki i rozwijamy sieć dystrybucji. Dziś sprzedajemy kosmetyki w blisko 50 krajach: od USA, przez Europę i Bliski Wschód, po Azję, notując dwucyfrowe wzrosty. A to oznacza, że jesteśmy konkurencyjni, potrafimy stworzyć i zaoferować zagranicznym konsumentom produkty, które wpisują się w ich potrzeby i odpowiadają oczekiwaniom. Uczestnicząc w największych wydarzeniach branżowych na świecie, obserwujemy, że kosmetyki „made in Poland” stają się pożądanym produktem w najodleglejszych zakątkach globu, a firmy kosmetyczne – piękną wizytówką polskiej gospodarki.

KB: Godło „Teraz Polska” jest nagrodą dla produktów wysokiej jakości. W branży kosmetycznej kwestia jakości wiąże się ze szczególną odpowiedzialnością – za skórę, a mówiąc ogólniej, za zdrowie klientów.

KF: Jakość i bezpieczeństwo zawsze były priorytetem naszej firmy, dlatego dużą wagę przywiązujemy do odpowiednich warunków wytwarzania preparatów kosmetycznych. Już 18 lat temu w Laboratorium Kosmetycznym Floslek wdrożyliśmy system zapewnienia jakości potwierdzony certyfikatem ISO 9001:2015. W 2012 r., jako jedna z pierwszych firm kosmetycznych w Polsce, zastosowaliśmy potwierdzone certyfikatem procedury oparte na systemie GMP (ang. good manufacturing practice). Dają one pełną gwarancję, że nasze produkty cechuje najwyższa jakość. Wykorzystywane przez nas surowce i materiały pochodzą wyłącznie od starannie wyselekcjonowanych, audytowanych i weryfikowanych dostawców. Zanim kosmetyk trafi na półkę w drogerii lub aptece, poddawany jest szczegółowym badaniom dermatologicznym i aplikacyjnym, wykonywanym przez niezależne wyspecjalizowane jednostki. Dzięki temu możemy z czystym sumieniem komunikować, że kosmetyki Floslek są bezpieczne.

KB: Czy pani celem jest tworzenie firmy na pokolenia? 

KF: Floslek jest od początku polską firmą rodzinną i chciałabym, aby tak pozostało. Staramy się z mężem, by firma z każdym rokiem zyskiwała na stabilności i potencjale, a tym samym rosła jej wartość. Marzymy, żeby w przyszłości Laboratorium Kosmetyczne Floslek przejęli córka i zięć. Córka od kilku lat jest częścią firmy i świetnie sobie radzi, prowadząc naprawdę wymagające projekty. Jesteśmy z niej bardzo dumni.



Katarzyna Furmanek

założycielka i prezes Laboratorium Kosmetycznego Floslek. Urodziła się w Klarysewie i do dzisiaj mieszka w domu rodzinnym. Wychowano ją w poczuciu obowiązku, szacunku do pracy i w przekonaniu, że to, jak będzie wyglądało jej życie, w dużej mierze zależy od niej. Nie boi się marzyć i stara się realizować nawet najśmielsze wizje. Tak powstało Laboratorium Kosmetyczne Floslek. Udało się jej stworzyć firmę, która od lat produkuje skuteczne, bezpieczne kosmetyki. Pierwszym z nich był żel ze świetlikiem pod oczy. Czas wolny dzieli między rodzinę i swoje pasje: teatr i film.

 

Czytaj także

Najciekawsze artykuły i wywiady wprost na Twoją skrzynkę pocztową!

Administratorem Państwa danych osobowych jest Fundacja Best Place Europejski Instytut Marketingu Miejsc z siedzibą w Warszawie (00-033), przy ul. Górskiego 1. Z administratorem danych można się skontaktować poprzez adres e-mail: bestplace@bestplaceinstitute.org, telefonicznie pod numerem +48 22 201 26 94 lub pisemnie na adres Fundacji.

Państwa dane są i będą przetwarzane w celu wysyłki newslettera, na podstawie prawnie uzasadnionego interesu administratora. Uzasadnionymi interesami administratora jest prowadzenie newslettera i informowanie osób zainteresowanych o działaniach Fundacji.

Dane osobowe będą udostępniane do wglądu dostawcom usług IT w zakresie niezbędnym do utrzymania infrastruktury IT.

Państwa dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie przez okres istnienia prawnie uzasadnionego interesu administratora, chyba że wyrażą Państwo sprzeciw wobec przetwarzania danych w wymienionym celu.

Uprzejmie informujemy, iż przysługuje Państwu prawo do żądania od administratora dostępu do danych osobowych, do ich sprostowania, do usunięcia, prawo do ograniczenia przetwarzania, do sprzeciwu na przetwarzanie a także prawo do przenoszenia danych (o ile będzie to technicznie możliwe). Przysługuje Państwu także możliwość skargi do Urzędu Ochrony Danych Osobowych lub do właściwego sądu.

Podanie danych jest niezbędne do subskrypcji newslettera, niepodanie danych uniemożliwi wysyłkę.