Europa w polskich rękach

  • Fot. Archiwum Autora
    Fot. Archiwum Autora

W Polsce lubimy narzekać, przez co trudno nam docenić to, czego dokonaliśmy przez minione 25 lat transformacji. Cóż, to już taka nasza narodowa przywara, której nie udało nam się jeszcze wykorzenić. Na szczęście: jak nas widzą (a nie – jak słyszą), tak nas piszą. Dlatego o Polsce w samych superlatywach wypowiadają się europejscy i światowi politycy, eksperci, komentatorzy, a nawet zwyczajni ludzie, zwłaszcza turyści. Zderzenie stęchłych stereotypów na nasz temat z rzeczywistością, jaką turyści spotykają nad Wisłą i Odrą, jest druzgocące dla wszystkich złych opinii, które słyszą od nas inni. Podobnie reagują ci obcokrajowcy, którzy poznali Polaków we własnych krajach. Dobre opinie i korzystne dla nas oceny można niemalże każdego tygodnia przeczytać w zachodniej prasie czy zobaczyć w doniesieniach zagranicznych mediów. Wbrew obrazowi nędzy i rozpaczy, który próbuje kreować opozycja, nasze państwo postrzegane jest dzisiaj jako lider przemian i rozwoju oraz przykład do naśladowania.

Dzisiaj jednak Europa oczekuje od nas już czegoś więcej. Nie tylko, że będziemy brać, ale też dawać. Oczywiście nie chodzi tutaj wyłącznie o pieniądze, bo pomimo gigantycznego skoku cywilizacyjnego, jaki dokonał się w Polsce na naszych oczach w ostatnim ćwierćwieczu, nadal jesteśmy częścią tej mniej zamożnej Europy. Cenna jest nasza wiedza, doświadczenia, umiejętności i ludzie… Dlatego nasi partnerzy liczą na to, że Polacy będą aktywnie współuczestniczyć w wyznaczaniu kierunku, w którym będzie podążać Unia Europejska.

Dowód? Wystarczy spojrzeć na to, jakim zaufaniem obdarzono kilka lat temu premiera Jerzego Buzka, który stanął na czele Parlamentu Europejskiego w bardzo trudnym momencie, u progu kryzysu finansowo-gospodarczego. Podobnie Janusz Lewandowski, który w tym samym okresie objął tekę komisarza ds. budżetu i odpowiadał za negocjacje nowej, wieloletniej perspektywy finansowej w czasie, gdy wszyscy musieli zaciskać pasa.

W ubiegłym roku, w grudniu, premier Donald Tusk objął stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej, najważniejszej instytucji Unii Europejskiej, skupiającej szefów państw i rządów państw członkowskich. To wielki zaszczyt, ale też wielka odpowiedzialność. Wojna na Ukrainie i bezpieczeństwo energetyczne, przyszłość strefy euro i samej Unii, relacje ze Stanami Zjednoczonymi (w tym historyczna umowa TTIP) – to tylko niektóre z najważniejszych wyzwań, przed jakimi staje dzisiaj prezydent Tusk, jak zwracają się do niego w języku angielskim jego współpracownicy.

Nie można też zapominać o pani minister Elżbiecie Bieńkowskiej, której zadaniem, jako komisarz ds. rynku wewnętrznego, przemysłu, przedsiębiorczości oraz małych i średnich przedsiębiorstw, jest stymulowanie rozwoju gospodarczego Unii Europejskiej.

Polskich sukcesów personalnych w Brukseli jest coraz więcej i nie dotyczą już tylko czysto politycznych funkcji i stanowisk. Na przykład Wojciech Wiewiórowski, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych w Polsce, został wybrany zastępcą Europejskiego Inspektora Ochrony Danych (EIOD), który stoi na straży prywatności m.in. w cyfrowym świecie. Z kolei pani mecenas Maria Ślązak stanęła na czele Rady Adwokatur i Stowarzyszeń Prawniczych Europy (CCBE), największej i najważniejszej europejskiej organizacji prawniczej, zrzeszającej ponad milion członków z państw Unii Europejskiej. Polaków cenią zresztą nie tylko w Europie. Przykładowo prof. Piotr Hofmański został wybrany w Nowym Jorku na stanowisko sędziego Międzynarodowego Trybunału Karnego na lata 2015–2024. To ogromne wyróżnienie i ukłon w stronę polskiego środowiska prawniczego, które wreszcie jest doceniane w Europie i na całym świecie.

Tak, pan premier Tusk słusznie powiedział, że w Brukseli słowo Polska brzmi dumnie. Nadszedł czas, by brzmiało dumnie także nad Wisłą.


Adam Szejnfeld

Poseł do Parlamentu Europejskiego
www.szejnfeld.pl

 

Czytaj także

Najciekawsze artykuły i wywiady wprost na Twoją skrzynkę pocztową!

Administratorem Państwa danych osobowych jest Fundacja Best Place Europejski Instytut Marketingu Miejsc z siedzibą w Warszawie (00-033), przy ul. Górskiego 1. Z administratorem danych można się skontaktować poprzez adres e-mail: bestplace@bestplaceinstitute.org, telefonicznie pod numerem +48 22 201 26 94 lub pisemnie na adres Fundacji.

Państwa dane są i będą przetwarzane w celu wysyłki newslettera, na podstawie prawnie uzasadnionego interesu administratora. Uzasadnionymi interesami administratora jest prowadzenie newslettera i informowanie osób zainteresowanych o działaniach Fundacji.

Dane osobowe będą udostępniane do wglądu dostawcom usług IT w zakresie niezbędnym do utrzymania infrastruktury IT.

Państwa dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie przez okres istnienia prawnie uzasadnionego interesu administratora, chyba że wyrażą Państwo sprzeciw wobec przetwarzania danych w wymienionym celu.

Uprzejmie informujemy, iż przysługuje Państwu prawo do żądania od administratora dostępu do danych osobowych, do ich sprostowania, do usunięcia, prawo do ograniczenia przetwarzania, do sprzeciwu na przetwarzanie a także prawo do przenoszenia danych (o ile będzie to technicznie możliwe). Przysługuje Państwu także możliwość skargi do Urzędu Ochrony Danych Osobowych lub do właściwego sądu.

Podanie danych jest niezbędne do subskrypcji newslettera, niepodanie danych uniemożliwi wysyłkę.