Uważamy, że inflacja będzie nadal rosła, ale według ustaleń psychologów mamy skłonność do jej przeszacowania
Według najnowszego sondażu przeprowadzonego przez CBOS, którego częściowe wyniki właśnie poznaliśmy, większość Polaków uważa, że inflacja nadal będzie rosła. Trudno odmówić tej zbiorowej mądrości racji, tym bardziej, że pokrywa się ona z prognozami analityków i ekspertów. A o ile wzrosną ceny? Tu do opinii społeczeństwa należy podchodzić z dystansem, bowiem, zdaniem uczonych potoczne inflacyjne prognozy są zbyt pesymistyczne.
– Inflacja w Polsce jest najwyższa od 25 lat. W czerwcu tego roku w porównaniu z analogicznym miesiącem roku ubiegłego ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 15,5%. Ogromna większość dorosłych Polaków uważa, że inflacja będzie nadal rosła (85%), a relatywnie niewielu sądzi, że osiągnęła już maksymalny poziom (8%), bądź też nie ma zdania na ten temat (7%) – mówią przedstawiciele CBOS.
– Respondenci zapytani, jaki najwyższy poziom, ich zdaniem, osiągnie inflacja, najczęściej podawali wartość 20%. Wskazał ją blisko co trzeci prognozujący dalszy wzrost inflacji. Niemała część ankietowanych, blisko co czwarty, formułowała bardziej optymistyczne przewidywania, twierdząc, że inflacja nie osiągnie jednak 20%. Pozostali byli jednak większymi pesymistami, co piąty prognozował, że przebije ona granicę 20%, w tym co dziesiąty, że wzrost cen w skali roku wyniesie co najmniej 30% – dodają badacze.
Według CBOS opinie na temat apogeum inflacji są dosyć podzielone, niemniej jednak największa grupa respondentów uważa, że nastąpi ono na przełomie roku – zimą, pod koniec tego roku lub na początku następnego. Spora część badanych twierdzi, że szczyt inflacji będzie miał miejsce wcześniej – jesienią tego roku, co siódmy, że wiosną przyszłego roku lub jeszcze później, a niewielu, że latem tego roku.
Jak zdaniem psychologów postrzegamy inflację
Jedne z największych odkryć psychologii ostatnich dziesięcioleci dotyczą błędów poznawczych. Świat nie zawsze jest taki, jak nam się wydaje, to popularna mądrość ludowa, ale dzięki ustaleniom uczonych wiemy dokładnie, w których obszarach mamy szczególną skłonność do nieracjonalnego postrzegania rzeczywistości. Jedna z owych sfer dotyczy właśnie finansów, pieniędzy, gospodarowania. Dzięki badaniom psychologicznym wiemy, że inflacja często wydaje się nam wyższa, niż jest w rzeczywistości.
Co wpływa na sposób postrzegania inflacji?
Prace naukowe wykazały istnienie następujących prawidłowości:
- Więcej uwagi zwracamy na wzrost cen niż na ich spadek lub brak zmian. Dłużej też pamiętamy o tym, że ceny wzrosły. A przecież przy obliczaniu średniej stopy inflacji uwzględnia się także ceny stabilne i malejące.
- Bardziej zauważamy zmiany cen produktów kupowanych często za gotówkę. W ostatnich latach ceny niektórych często nabywanych towarów i usług (w tym benzyny, pieczywa i biletów autobusowych) wykazały ponadprzeciętny wzrost. Myśląc o inflacji, często zbytnio koncentrujemy się na zmianach cen tych właśnie dóbr, przez co wydaje nam się, że stopa inflacji jest wyższa niż w rzeczywistości.
- Mniej zauważamy zmiany cen produktów kupowanych rzadko oraz pozycji pobieranych automatycznie z konta. Znaczną część budżetu domowego przeznaczamy na towary i usługi nabywane rzadziej, np. na samochody lub wyjazdy wypoczynkowe. Istnieją także dobra, za które opłata często jest pobierana automatycznie z konta (w formie polecenia zapłaty lub zlecenia stałego), takie jak czynsze i rachunki telefoniczne. Myśląc o inflacji, zwykle nie uwzględniamy tego rodzaju towarów i usług oraz zmian ich cen.
- Inflację liczy się w skali jednego roku, ale pamięć ludzka sięga dalej. Wskaźnik HICP podaje się zazwyczaj jako roczną stopę wzrostu. Zatem porównuje się ogólny poziom cen w danym okresie, np. w styczniu 2021, z ogólnym poziomem cen w analogicznym okresie rok wcześniej, w tym przypadku – w styczniu 2020. Natomiast ludzie porównują aktualne ceny z tymi, które pamiętają sprzed kilku lat, a nawet przy niskiej inflacji rocznej wzrost w długim okresie jest zwykle znaczny. Na przykład przy rocznej stopie inflacji rzędu 2% wzrost ogólnego poziomu cen po 10 latach wyniesie ponad 20%.
- Zmiany cen zwykle uznajemy za skutek inflacji, chociaż czasem wraz z ceną zmienia się jakość produktu. Dlatego też obliczając HICP, odejmuje się zmiany cen wynikające ze zmian jakości. Przykład: Ceny samochodów są wyższe niż kiedyś, ale często standardowe wyposażenie nowych modeli zawiera elementy, które wcześniej oferowano jako dodatkowe, takie jak wbudowany system nawigacji, klimatyzacja czy poduszki powietrzne. W takich przypadkach wzrost ceny wynika częściowo z poprawy jakości, a nie tylko z inflacji.
Inflacja indywidualna
Zharmonizowany wskaźnik cen konsumpcyjnych (HICP) oblicza się na podstawie przeciętnego koszyka towarów i usług, który jest wypadkową wydatków wszystkich gospodarstw domowych. Są jednak gospodarstwa, które z powodu swojej struktury wydatków doświadczają inflacji wyższej niż przeciętna, przez co silniej ją odczuwają.
Przykład: Przy stosunkowo dużym wzroście cen benzyny poziom inflacji indywidualnej w przypadku osób często jeżdżących samochodem może przewyższać HICP, ponieważ ich wydatki na paliwo są wyższe od przeciętnych. Natomiast dla osób rzadko używających lub w ogóle nieużywających samochodu inflacja indywidualna będzie niższa.
Zmiany cen a zmiany jakości
Zmiany cen zwykle uznajemy za skutek inflacji, chociaż czasem wraz z ceną zmienia się jakość produktu. Dlatego też obliczając HICP, odejmuje się zmiany cen wynikające ze zmian jakości.
Przykład: Ceny samochodów są wyższe niż kiedyś, ale często standardowe wyposażenie nowych modeli zawiera elementy, które wcześniej oferowano jako dodatkowe, takie jak wbudowany system nawigacji, klimatyzacja czy poduszki powietrzne. W takich przypadkach wzrost ceny wynika częściowo z poprawy jakości, a nie tylko z inflacji. Gdyby ceny samochodów wzrosły średnio o 5%, ale 1% wynikałby z wyższej jakości, to w odniesieniu do tego produktu we wskaźniku HICP uwzględniono by wzrost o 4%.
KAMIL BROSZKO
k.broszko@terazpolska.pl