Teraz Polska sportowa. Debata o roli sportu i sponsoringu

  • Konrad Niedźwiedzki, fot. Kamil Broszko
    Konrad Niedźwiedzki, fot. Kamil Broszko
  • Andrzej Person, fot. Kamil Broszko
    Andrzej Person, fot. Kamil Broszko
  • Tomasz Majewski, fot. Kamil Broszko
    Tomasz Majewski, fot. Kamil Broszko
  • Artur Popko, fot. Kamil Broszko
    Artur Popko, fot. Kamil Broszko
  • Robert Korzeniowski, fot. Kamil Broszko
    Robert Korzeniowski, fot. Kamil Broszko
  • Fot. Kamil Broszko
    Fot. Kamil Broszko

27 października br. w Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie, na 100 dni przed zimowymi igrzyskami w Pekinie, odbyła się debata „Teraz Polska sportowa”, zorganizowana przez Fundację Polskiego Godła Promocyjnego.

W spotkaniu uczestniczyli: dziennikarz sportowy i były senator Andrzej Person, prezes PLS Artur Popko oraz medaliści olimpijscy: Tomasz Majewski, dwukrotny mistrz olimpijski i wiceprezes PZLA, i Konrad Niedźwiedzki, brązowy medalista olimpijski, dyrektor sportowy PZŁS i szef misji olimpijskiej w Pekinie. Dyskusję poprowadził czterokrotny mistrz olimpijski Robert Korzeniowski. Zaproszeni goście rozmawiali o roli sportu w promocji kraju oraz o roli sponsora w rozwoju sportu.

Tegoroczne igrzyska w Tokio okazały się zwycięstwem idei olimpizmu nad zagrożeniem, jakie sprowadziła na świat pandemia koronawirusa. Mogliśmy obserwować, co znaczą harmonijny rozwój człowieka, radość z wysiłku, poszanowanie uniwersalnych zasad etycznych oraz odpowiedzialności społecznej. MKOl stara się przybliżać światu te idee, wprowadzając do programu igrzysk również dyscypliny uliczne, takie jak jazda na deskorolce, koszykówka 3×3 czy wspinaczka sportowa. Sukces olimpiady to zasługa organizatorów z Japonii i MKOl, którzy tak przygotowali procedury bezpieczeństwa, że rozgrywki toczyły się bez przeszkód. To także zasługa sportowców, którzy mimo braku możliwości odpowiedniego przygotowania z uwagi na ograniczenia epidemiczne zdołali utrzymać najwyższą formę sportową. Kibice na całym świecie mogli śledzić zmagania sportowców, zapominając o kłopotach dnia codziennego. – Igrzyska należały się ludzkości, niosły przesłanie nadziei na normalność. Pokazały, że sport jest bardzo ważnym elementem naszego życia – powiedział Robert Korzeniowski.

 

Ale czegoś tym razem zabrakło – kibiców na trybunach, wrzawy dopingu, wymiany energii i dzielenia się emocjami między zawodnikami a publicznością. Mimo to poziom startów lekkoatletów był „kosmiczny”, jak go określił Tomasz Majewski. – Sportowcy to profesjonaliści, więc dostosują się do wymogów imprezy, codziennego testowania w kierunku zakażenia koronawirusem, reżimu pewnej izolacji. Nowa sytuacja rozgrywek bez kibiców nie miała wielkiego wpływu na poziom sportowy, ale na same widowisko wpływ miała kolosalny. Jednych sportowców widok wielkich hal i stadionów wypełnionych kibicami paraliżuje, innych – dopinguje. Jednak był to smutny obrazek, kiedy po zwycięstwie nie było dla kogo robić rundy honorowej. Być może nie przywieźlibyśmy 14 medali, może mniej, może więcej, ale widowisko z kibicami byłoby pełniejsze. Jedno jest pewne: gdyby te igrzyska się nie odbyły, polska lekkoatletyka znalazłaby się w dużo gorszej sytuacji, bo wielu zawodników zakończyłoby karierę sportową – podkreślił Tomasz Majewski. Warto w tym miejscu dodać, że drużyna lekkoatletyczna odniosła historyczny wynik, zdobywając dziewięć medali i pokonując tym samym legendarny Wunderteam, który w Tokio w 1964 r. wywalczył osiem medali.


Olimpijskie sukcesy Polaków

8 sierpnia zakończyły się 32. Letnie Igrzyska Olimpijskie w Tokio. Polska drużyna przywiozła z nich 14 medali (cztery złote oraz po pięć srebrnych i brązowych), co jest najlepszym wynikiem w XXI w. Ostatni raz tyle samo medali Polacy wywalczyli na igrzyskach w Sydney w 2000 r. Najwięcej medali, bo aż 30, zdobyliśmy w Moskwie w 1980 r. Na poprzednich igrzyskach w Tokio, rozgrywanych w 1964 r., zdobyliśmy 23 medale (7 złotych, 6 srebrnych i 10 brązowych).


Niestety, polscy siatkarze znów nie powtórzyli sukcesu drużyny Huberta Wagnera, która w 1976 r. na igrzyskach w Montrealu wywalczyła złoty medal. – Start w Tokio, który zakończyliśmy w ćwierćfinale, nadal odczuwamy jako klęskę, bo ten zespół stać było na znacznie więcej. Ale w sporcie zawsze trzeba mieć pokorę i respekt przed przeciwnikiem. Potencjał naszej drużyny jest ogromny, co udowodniliśmy, zdobywając miesiąc później brązowy medal na mistrzostwach Europy – mówi Artur Popko. Polska siatkówka jest polską marką narodową i eksportową. Polski Związek Piłki Siatkowej stworzył efektywny system szkolenia, który zapewnia nam sukcesy już w sporcie młodzieżowym, o czym świadczą choćby zdobyte w tym roku tytuły mistrzów świata U19 i brązowych medalistów U21. – Jeżeli chcemy myśleć o sukcesach w 2024 r., to dziś musimy przyglądać się zawodnikom 21-letnim, którzy będą mieli przed sobą trzy lata intensywnego grania i mogą osiągnąć  szczyt formy w następnym roku olimpijskim. Proces szkoleniowy trwa około 10 lat i jest obarczony ryzykiem kontuzji oraz niepewnością, czy wystarczy talentu – dodaje Popko.

Polska Liga Siatkówki jest z pewnością naszą marką eksportową. Gra w niej około 40 zawodników zagranicznych, reprezentantów swoich krajów, którzy są mistrzami świata i mistrzami olimpijski. – A jeżeli na co dzień grasz w drużynie z mistrzem świata, to automatycznie podnosisz swoje umiejętności i zdecydowanie łatwiej jest grać na arenach międzynarodowych – podkreśla Artur Popko. – À propos marki eksportowej, w tym roku rozpoczęliśmy sprzedaż transmisji meczów Polskiej Ligi Siatkówki kobiet i mężczyzn za granicą. Można je już oglądać na Bałkanach. Uruchomiliśmy też streaming do zakładów bukmacherskich spoza terytorium kraju. A nasze najbliższe plany to organizacja, wraz z Holendrami, mistrzostw świata kobiet w przyszłym roku, bo dzięki takim imprezom pokazujemy światu, co mamy najlepszego – piękny  kraj i emocje naszych kibiców – kwituje Popko.

 

Na 100 dni przed zimowymi igrzyskami warto zastanowić się, czy jedynie skoki narciarskie mogą cieszyć zimą serca kibiców. Odnieśliśmy przecież historyczny sukces na igrzyskach w Vancouver, zdobywając brązowy medal w biegu drużynowym pań w łyżwiarstwie szybkim. Był to pierwszy od 50 lat, czyli od medali Elwiry Seroczyńskiej i Heleny Pilejczyk wywalczonych w Squaw Valley, medal olimpijski zdobyty przez łyżwiarzy.

W skokach narciarskich świetnie wykorzystano sukcesy Adama Małysza, aby zbudować strukturę i zaplecze techniczne, dzięki czemu prowadzone są ustawiczne szkolenia i doczekano się świetnych zawodników, którzy każdego roku odnoszą sukcesy. Nas niestety sukces zaskoczył. W Soczi zdobyliśmy aż trzy medale: złoty Zbigniewa Bródki, srebrny w biegu drużyny kobiecej i brąz w biegu drużynowym panów, który wywalczyliśmy we trójkę ze Zbigniewem Bródką i Jankiem Szymańskim. Dopiero po tym sukcesie związek rozpoczął działania marketingowe. Teraz mamy hale do trenowania i rozgrywania zawodów oraz plan marketingowy. Przed nami jeszcze tworzenie struktury, która byłaby w stanie pozyskiwać i pielęgnować młode talenty tak, aby doczekać się mistrzów na miarę dokonań naszych siatkarzy. Obiecująco wyglądają starty naszych zawodników w wieku do 13–15 lat – jesteśmy liderem na zawodach europejskich w tej grupie wiekowej. W tej chwili short track przeżywa apogeum sławy i to on będzie wizytówką polskich łyżwiarzy, gdyż mamy niezwykle utytułowaną zawodniczkę Natalię Maliszewską. Jako ciekawostkę mogę dodać, że francuski zawodnik Diane Sellier tej zimy będzie walczył o kwalifikację olimpijską dla naszego kraju. Otrzymał już oficjalną zgodę, dzięki której wzmocni reprezentację short tracku. Pozyskaliśmy go dzięki francuskiemu trenerowi, który obecnie pracuje z naszą reprezentacją, a znał go jako juniora i wiedział, że chce zrezygnować ze sportu, gdyż źle znosi atmosferę treningów we Francji – mówi Konrad Niedźwiedzki.

Kibice piłkarscy ostatnio żyją tym, że Matty Cash, Anglik o polskich korzeniach, zasili zespół polskiej reprezentacji narodowej. Wiele związków sportowych rozgląda się po świecie za uzdolnionymi zawodnikami polskiego pochodzenia, ale ich pozyskanie nie jest łatwe, gdyż są związani z lokalnymi klubami i rodzinami. Natomiast warto rozwiązać inny problem. Mianowicie przyjeżdża i osiedla się w naszym kraju wielu Ukraińców, Białorusinów, Wietnamczyków o podwójnym obywatelstwie. Ich trenujące sport dzieci często były już zarejestrowanymi zawodnikami w rodzimych klubach w kraju ojczystym, ale teraz chciałyby trenować u nas i reprezentować Polskę.

Jak tworzyć skuteczną strukturę sponsorską wokół dyscypliny ?

Niezwykle istotne dla długofalowej polityki związku sportowego jest pozyskanie sponsora strategicznego zapewniającego stabilne dofinansowanie, dlatego zaangażowanie spółek Skarbu Państwa, szczególnie dla dyscyplin niekomercyjnych, jest kluczowe, bo daje możliwość rozwoju sportu wyczynowego na odpowiednim poziomie. Pozyskane środki zwykle są przeznaczane na poszerzanie bazy sprzętowej, organizację obozów przygotowań czy szkolenie kadry trenerskiej. Dla każdego sponsora (państwowego czy prywatnego) istotna jest wartość jego ekspozycji, zaś dla sportu najważniejsze jest pozyskanie partnera, który jest gotowy na długoletnią współpracę, bo umowy roczne czy dwuletnie nigdy nie będą efektywne, a przez to nie dadzą satysfakcji żadnej ze stron. – W tej chwili jesteśmy w trakcie realizacji siedmioletniej umowy z Plusem i czteroletniej umowy z Tauronem. Mamy wielkie szczęście od 1998 r. pracować z firmą Polkomtel, właścicielem marki Plus. Żaden z nowych prezesów firmy nie zakwestionował tej współpracy, a wręcz przeciwnie – dołożył swoją cegiełkę. Jest to wzorcowy projekt sponsoringu sportowego – zaczęliśmy współpracę od jednego meczu Ligi Światowej w Katowicach, a doszliśmy do tego, że firma jest sponsorem reprezentacji, ligi oraz największych wydarzeń organizowanych przez nasz związek – potwierdza Artur Popko.

W obszarze działań każdego związku jest miejsce dla strategicznego sponsora państwowego, jak i dla mniejszej firmy, która zechce wesprzeć poszczególne zawody czy szkolenie młodzieży. Oczywiście ważna jest rola samorządów, na terenie których są usytuowane obiekty sportowe, bo to one są kuźnią talentów – dodaje Konrad Niedźwiedzki.

 

  

Korzyści dla samorządów z inwestowania w sport potwierdził także Andrzej Person. – W zeszłym roku Włocławek zorganizował 96. Mistrzostwa Polski Seniorów w Lekkoatletyce. Koszt imprezy wyniósł 300 tys. zł, a ekwiwalent reklamowy – 16 mln zł, co pokazuje, jak wielka uwaga kibiców była skupiona na tym wydarzeniu, a więc i na Włocławku. Oczywiście pomógł w tym fakt, że na skutek pandemii odwołano wiele imprez sportowych – stwierdził.

W rozwoju sportu pomogłyby także rozwiązania prawne umożliwiające firmom sponsorującym odpisy podatkowe od kosztów ponoszonych na rzecz sportu. – Mogłoby to przynieść wymierne korzyści w postaci medali zdobytych na igrzyskach i zamiast 14 moglibyśmy przywieźć do kraju nawet 20. Trzeba też pamiętać, że inwestowanie w medale olimpijskie jest długoterminowe. Żeby na regatach wioślarskich pojawiła się ósemka reprezentująca poziom olimpijski, najpierw musi znaleźć się ze stu młodych chłopaków, którzy będą chcieli ten sport trenować przez 8–10 lat, co pozwoli wyłonić tych ośmiu najlepszych – zauważa Person.

Sport ma rolę kulturotwórczą i integrującą lokalne środowiska, dla których każdy utytułowany i wywodzący się stamtąd zawodnik jest niekłamanym bohaterem i wzorem do naśladowania, który potrafi pociągnąć za sobą następnych miłośników swojej dyscypliny. Przykład polskiej siatkówki dowodzi, że potrafimy wykreować markę eksportową, która wyróżnia się pod względem organizacji imprez, ale także osiąganych wyników sportowych – podsumował Robert Korzeniowski. – O fenomenie sportu, a piłki nożnej w szczególności, niech świadczy fakt, że na mecz z drugorzędną drużyną San Marino na PGE Narodowy przybyło 56 tys. kibiców, spragnionych naszych zwycięstw i goli Lewandowskiego. Radości tych ludzi nie da się przeliczyć – kwituje Andrzej Person.

oprac. MaT

Czytaj także

Najciekawsze artykuły i wywiady wprost na Twoją skrzynkę pocztową!

Administratorem Państwa danych osobowych jest Fundacja Best Place Europejski Instytut Marketingu Miejsc z siedzibą w Warszawie (00-033), przy ul. Górskiego 1. Z administratorem danych można się skontaktować poprzez adres e-mail: bestplace@bestplaceinstitute.org, telefonicznie pod numerem +48 22 201 26 94 lub pisemnie na adres Fundacji.

Państwa dane są i będą przetwarzane w celu wysyłki newslettera, na podstawie prawnie uzasadnionego interesu administratora. Uzasadnionymi interesami administratora jest prowadzenie newslettera i informowanie osób zainteresowanych o działaniach Fundacji.

Dane osobowe będą udostępniane do wglądu dostawcom usług IT w zakresie niezbędnym do utrzymania infrastruktury IT.

Państwa dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie przez okres istnienia prawnie uzasadnionego interesu administratora, chyba że wyrażą Państwo sprzeciw wobec przetwarzania danych w wymienionym celu.

Uprzejmie informujemy, iż przysługuje Państwu prawo do żądania od administratora dostępu do danych osobowych, do ich sprostowania, do usunięcia, prawo do ograniczenia przetwarzania, do sprzeciwu na przetwarzanie a także prawo do przenoszenia danych (o ile będzie to technicznie możliwe). Przysługuje Państwu także możliwość skargi do Urzędu Ochrony Danych Osobowych lub do właściwego sądu.

Podanie danych jest niezbędne do subskrypcji newslettera, niepodanie danych uniemożliwi wysyłkę.