Jest lepiej, jednak jeszcze długo nie będzie dobrze
Nie trzeba wyglądać za okno, by zauważyć, że mamy piękną polską jesień. Nie mam jednak na myśli tylko pogody, lecz także sytuację w gospodarce. Ostatnio bowiem wszystkie doniesienia, np. GUS, Banku Światowego, Komisji Europejskiej oraz innych instytucji badających naszą gospodarkę, wskazują na poważne ożywienie w rozwoju. Prognozują też stałą tendencję, choć oczywiście nadal jeszcze z umiarkowaną dynamiką. To musi cieszyć, ale nie są to jedyne powody do zadowolenia.
Bez wątpienia najważniejszą informacją ostatniego czasu jest ta pochodząca z Brukseli. Mianowicie ok. 4,3 mld euro trafi do Polski na budowę europejskich korytarzy transportowych. „Powstanie potężna europejska sieć transportowa w 28 państwach, która będzie sprzyjać wzrostowi gospodarczemu i konkurencyjności. Umożliwi ona transformację połączeń wschód-zachód, a dzisiejszą transportową mozaikę zastąpi prawdziwie europejska sieć połączeń” – tak zapowiedział nową unijną politykę infrastruktury transportowej komisarz ds. transportu Siim Kallas. Te niemal 20 mld zł pozytywnie wpłynie na całą polską gospodarkę i pozwoli na rozwój wielu naszych firm. Skorzystają te duże, ale również średnie i małe przedsiębiorstwa. I podczas realizacji inwestycji na prowadzonych budowach, i potem – przesyłając towary oraz dostarczając usługi z wykorzystaniem tranzytowych połączeń.
Co bardzo ważne, poprawia się również sytuacja na rynku pracy. Już siódmy miesiąc z rzędu spada bezrobocie, i choć ostatnio ustabilizowało się na poziomie 13 proc., to jednak jest już 1,5 proc. niższe niż poprzednio. Teraz więc wyzwaniem staje się walka z demograficznymi dysproporcjami w strukturze osób pozostających bez pracy. Obecnie spośród 2,1 mln bezrobotnych nieco ponad milion to osoby poniżej 35 roku życia. Wśród nich jest aż 385 tys. osób, które nie skończyły 24 lat.
Aby pomóc młodym Polakom wchodzącym na rynek pracy, rząd z samego tylko Funduszu Pracy wyda w przyszłym roku po-nad 1,5 mld zł. Nowelizacja ustawy zatrudnieniowej przewiduje: możliwość udzielenia bezrobotnym pożyczki (na korzystnych warunkach, w wysokości ok. 70 tys. zł) na założenie przedsiębiorstwa, zwolnienie firm zatrudniających młodych z konieczności odprowadzania składek do Funduszu Pracy, wprowadzenie bonów szkoleniowych – bezrobotny otrzyma ok. 4 tys. zł na szkolenie mające podnieść jego kwalifikacje. Ponadto zakłada się wprowadzenie bonów stażowych, dzięki którym młody pracownik otrzyma stypendium, jeśli uda mu się znaleźć firmę, w której odbędzie sześciomiesięczny staż. Z kolei firma, która go przyjmie, otrzyma 1,5 tys. zł premii. W dodatku pojawią się dotacje na zasiedlenie – bezrobotny otrzyma nawet 8 tys. zł, jeśli zdecyduje się podjąć pracę poza miejscem dotychczasowego zamieszkania. Nadal też będą udzielane pożyczki, nawet do 300 tys. zł, i to na niebywale preferencyjnych warunkach.
Jeszcze w 2010 r. nowego pracodawcy chciało szukać 600 tys. osób, obecnie zaledwie 400 tys. Dla wielu pracodawców może to być ostatni dzwonek, by pozyskać wartościowych pracowników, bo wraz z postępującym ożywieniem gospodarczym w wielu specjalizacjach rynek pracy znów będzie rynkiem pracobiorców.
Oczekiwania pracodawców i osób szukających nowej pracy muszą się spotkać. Udało się nam zatrzymać wyjazd specjalistów z wielu branż, jak choćby medycznej, informatycznej czy budowlanej, ale nie oszukujmy się – bez wahania wszyscy oni wsiądą w samoloty, gdy tylko sytuacja gospodarcza na Zachodzie się poprawi, a warunki w kraju będą znacząco odstawały od tych, jakie zaoferują im zagraniczni pracodawcy. Kryzys nie wygasił aspiracji Polaków, ale jestem przekonany, że coraz większa liczba osób czynnych zawodowo będzie mogła i chciała je realizować u nas, w Polsce.
Adam Szejnfeld
Poseł na Sejm RP
www.szejnfeld.pl