Jak AI, w tym ChatGPT, zmieni pracę? Powiedzmy sobie szczerze: nie wiemy nic

  • Inteligentne algorytmy zasilały wiele programów, aplikacji i narzędzi, ale nigdy w tak poruszający wyobraźnię i bezpośredni sposób.
  • AI może wpłynąć na kształtowanie społeczeństwa, m.in. poprzez zwiększenie dostępności i jakości edukacji, usług publicznych czy też korzystne dla społeczeństwa zmiany w sposobie działania rynków finansowych.
  • Nowe technologie – takie jak sztuczna inteligencja (w tym ChatGPT), chmura, Internet Rzeczy, autonomiczne roboty czy blockchain – przyśpieszają proces datafikacji, czyli tworzenia cyfrowych reprezentacji kolejnych obszarów świata rzeczywistego.
  • Sztuczna inteligencja niesie za sobą ryzyka związane z naruszeniem prywatności, nierównościami społecznymi czy też podjęciem błędnych decyzji na skutek niedoskonałości algorytmów.
  • Ekonomiści uwielbiają badania nad przemianą pracy i starają się przewidzieć przyszłość na podstawie bardzo sztywnych założeń. Powiedzmy sobie szczerze: nie wiemy nic.
  • Największy potencjał automatyzacji, bez względu na sektor gospodarki, wykazują zadania polegające na wykonywaniu przewidywalnych, rutynowych i powtarzalnych czynności, zarówno umysłowych, jak i fizycznych.
  • Ważne jest, aby rządy, przedsiębiorstwa i społeczeństwo były przygotowane na wprowadzenie AI do gospodarki i aby podejmowały odpowiednie kroki w celu zminimalizowania negatywnych skutków i wykorzystania pozytywnych aspektów tej technologii.
  • Inteligencja emocjonalna połączona z przedsiębiorczością i krytycznym myśleniem będzie też potrzebna do radzenia sobie z wyzwaniami radykalnie elastycznego rynku pracy i niestabilnością zatrudnienia.
  • Możliwe jest, że wykorzystanie i rozwój wdrożeń AI skoncentruje się w rękach nielicznych dużych korporacji lub bogatych inwestorów. Wtedy będziemy mieli do czynienia z narastaniem dysproporcji w podziale zysków.

Z prof. Katarzyną Śledziewską i prof. Renatą Włoch rozmawia Kamil Broszko.

Kamil Broszko: Sztuczna inteligencja (ang. artificial intelligence – AI) nabrała rozpędu. ChatGPT umożliwiający coraz bardziej sensowną konwersację człowieka z maszyną olśnił ludzkość, ale też wywołał obawy, lęki. Na początek pytanie ogólne: w jaki sposób AI wpłynie na rzeczywistość społeczno-ekonomiczną?

Katarzyna Śledziewska, Renata Włoch: ChatGPT zawładnął wyobraźnią milionów. I nie ma co się dziwić – wykorzystuje technologię języka GPT-3,5, czyli duży model sztucznej inteligencji stworzony przez OpenAI, który został przeszkolony na ogromnej ilości danych tekstowych z różnych źródeł i potrafi symulować ludzką mowę. GPT może tworzyć wszystko, co ma strukturę językową, zatem może odpowiadać na pytania, pisać eseje, streszczać długie teksty, tłumaczyć języki, robić notatki, a nawet tworzyć kod komputerowy. Można powiedzieć, że pokazanie funkcjonalności i możliwości ChatGPT stało się masowym eksperymentem edukacyjnym. I to nie koniec. Zaraz będziemy prawdopodobnie rozwijać się dalej z GPT, tym razem w oparciu o multimodalność, czyli wykorzystywanie zróżnicowanych narzędzi komunikacji i środków wyrazu, nie tylko tekstowych, ale i obrazów czy dźwięków.

Od ponad dekady obserwujemy zmiany, jakie wywołuje sztuczna inteligencja w naszym życiu społeczno-gospodarczym, o tym też piszemy w naszych książkach i to badamy. Inteligentne algorytmy zasilały wiele programów, aplikacji i narzędzi, ale nigdy w tak poruszający wyobraźnię i bezpośredni sposób. Te zmiany często mają charakter dysruptywny, czyli prowadzą do radykalnych i nieprzewidywalnych zmian w funkcjonowaniu rynku i społeczeństwa. Mogą one również wpłynąć na zmianę zwyczajów i preferencji konsumentów oraz na pojawienie się nowych sposobów życia i pracy. Społeczeństwo, gospodarka i polityka ulegają cyfrowej transformacji. Doświadczamy zakłócenia reguł, które dotychczas rządziły naszym życiem prywatnym, zawodowym i publicznym. Zmienia się funkcjonowanie przedsiębiorstw i instytucji publicznych, zmieniają się uwarunkowania rozwoju gospodarczego i społecznego. Wpływ AI na rzeczywistość społeczno-gospodarczą jest coraz bardziej widoczny i dynamiczny. Jest to proces, który niesie za sobą zarówno korzyści, jak i ryzyka, a jego dalszy rozwój będzie zależał od wielu czynników, takich jak regulacje i polityka, a także od poziomu edukacji.

Obecnie możemy zaobserwować, że AI wpływa praktycznie na każdy obszar gospodarki. Zmiany te są widoczne w takich sektorach, jak edukacja, opieka zdrowotna, przemysł, handel, a także na rynkach pracy i zatrudnienia. Sztuczna inteligencja wprowadza nowe rozwiązania, które ułatwiają diagnozowanie chorób i leczenie pacjentów, przyczyniają się do wzrostu efektywności i wydajności w różnych branżach, jak również zmieniają wymagania wobec pracowników.

AI może również wpłynąć na kształtowanie społeczeństwa, m.in. poprzez zwiększenie dostępności i jakości edukacji, usług publicznych czy też korzystne dla społeczeństwa zmiany w sposobie działania rynków finansowych. Jednocześnie AI niesie za sobą ryzyka związane z naruszeniem prywatności, nierównościami społecznymi czy też podjęciem błędnych decyzji na skutek niedoskonałości algorytmów. Szczególnym zagrożeniem są naruszenia prywatności – sztuczna inteligencja może przetwarzać i analizować ogromne ilości danych pozyskiwanych z różnych źródeł, w tym śladów cyfrowych, które zostawiamy w Internecie. Rosnąca algorytmizacja usług publicznych i prywatnych może też zwiększać nierówności społeczne: w niektórych przypadkach AI może działać na podstawie uprzedzeń, które są wpisane w algorytmy, co może prowadzić do niesprawiedliwości w podejmowaniu decyzji i w dostępie do zasobów.

Ta dysrupcja na naszych oczach wykształca nowy typ gospodarki – gospodarkę cyfrową. Warunkują ją trwające od ponad dwóch dekad przyśpieszenie i nasilenie procesów cyfryzacji, czyli rosnące zastosowanie technologii cyfrowych przez przedsiębiorstwa, instytucje publiczne i organizacje pozarządowe, pracowników, konsumentów i obywateli. Nowe technologie – takie jak sztuczna inteligencja (w tym ChatGPT), chmura, Internet Rzeczy, autonomiczne roboty czy blockchain – przyśpieszają proces datafikacji, czyli tworzenia cyfrowych reprezentacji kolejnych obszarów świata rzeczywistego, nasilają usieciowienie i sprzyjają personalizacji. Specyfikę gospodarki cyfrowej definiuje budowanie wartości dodanej na danych, ich wykorzystanie w zarządzaniu, w tworzeniu nowych usług czy ucyfrowienie przedmiotów, budowanie nowych relacji z klientami w oparciu o informację o nich, nowe modele biznesowe. Przepływ danych i informacji, bezprecedensowa integracja danych, zacieranie się granic między towarami, czynnikami produkcji i usługami, postępująca automatyzacja pracy fizycznej i umysłowej – wszystko to przebiega w warunkach coraz większej elastyczności i autonomizacji maszyn i procesów dzięki wykorzystaniu sztucznej inteligencji. Procesy cyfryzacji – niegdyś ograniczone do wybranych sektorów, do niektórych instytucji i firm, do pewnych działów administracji państwa, dostępne tylko dla niektórych jednostek – obecnie nabierają charakteru powszechnego i globalnego. W rezultacie zmieniają się sposoby produkcji i konsumpcji, organizacji rynku pod wpływem nowych modeli biznesowych, charakter pracy i stosunki zatrudnienia, podstawowe funkcje państwa i sposób ich realizacji. Istotne zmiany zachodzą również na poziomie globalnym.

KB: McKinsey & Company szacuje, że do 2030 r., w zależności od różnych scenariuszy wdrażania, automatyzacja zastąpi od 400 do 800 mln miejsc pracy. Czy to oznacza konieczność budowania nowego systemu gospodarczego?

KŚ, RW: Na początek zacznijmy od badań nad przyszłością pracy. Ekonomiści uwielbiają badania nad przemianą pracy i starają się przewidzieć przyszłość na podstawie bardzo sztywnych założeń. Powiedzmy sobie szczerze: nie wiemy nic. A badań jest dużo, m.in. ekspertów OECD, którzy w 2016 r. poddali analizie dane z 21 państw członkowskich. Według ich szacunków odsetek zawodów, które są wysoce podatne na automatyzację, jest znaczny i lokuje się na poziomie 9 proc. Zbliżony wynik uzyskali eksperci McKinseya, którzy na podstawie analizy 750 zawodów ocenili, że przy uwzględnieniu obecnego poziomu rozwoju technologicznego tylko 5 proc. zawodów może całkowicie zniknąć z powodu automatyzacji. Jednak sześć na dziesięć zawodów jest w wysokim stopniu podatnych na automatyzację – może ona objąć co trzecie wykonywane dotąd w ich ramach zadanie. Ale też nadal będziemy potrzebować pracowników do pracy w nowym, ucyfrowionym środowisku pracy. W swoich raportach Światowe Forum Ekonomiczne wskazuje, że w rezultacie zmiany podziału pracy między ludźmi a maszynami zniknąć może 75 mln miejsc pracy w skali globalnej, ale w ich miejsce pojawi się 133 mln nowych, lepiej dopasowanych do potrzeb cyfryzującej się gospodarki. Procesy te już zachodzą: eksperci Światowego Forum Ekonomicznego w 2018 roku podali, że w 12 najważniejszych branżach gospodarki 71 proc. pracy to zadania wykonywane przez ludzi, a pozostałe 29 proc. – przez maszyny i algorytmy. Stwierdzili wówczas, że w 2022 roku udział ludzkiej pracy spadnie do 58 proc. Udział maszyn i algorytmów rośnie zwłaszcza w zadaniach związanych z wyszukiwaniem i przesyłaniem informacji, obiegiem informacji wewnątrz organizacji (z 46 proc. do 62 proc. w 2022 r.), podejmowaniem decyzji, administrowaniem i monitoringiem.

Największy potencjał automatyzacji, bez względu na sektor gospodarki, wykazują zadania polegające na wykonywaniu przewidywalnych, rutynowych i powtarzalnych czynności, zarówno umysłowych, jak i fizycznych. Pierwszy rodzaj zadań przejmują zautomatyzowane systemy funkcjonujące w oparciu o sztuczną inteligencję, drugi – coraz bardziej elastyczne, lepiej dostosowane do pracy z człowiekiem, uczące się roboty nowej generacji. Mniej wrażliwe na automatyzację będą te czynności zawodowe, w których zwyczajowo ceni się kontakt z drugim człowiekiem, np. edukacja, jak również czynności związane z obsługą ludzi i opieką nad nimi. Problem jednak w tym, że najczęściej są to prace niewymagające wysokich kwalifikacji, a zatem niezbyt wysoko płatne i nieatrakcyjne dla różowych kołnierzyków, których miejsca pracy będą znikać z powodu automatyzacji.

Spróbujmy jednak spojrzeć na to zagadnienie bardziej optymistycznie. Wzrost produktywności może ułatwić skrócenie czasu pracy i realizację ideału „społeczeństwa czasu wolnego”, w którym ludzie mają czas na hobby i pracę dla swojej społeczności. Wiele z obecnych zawodów zostanie już wkrótce przejętych przez roboty lub cyfrowe podmioty, ale wierzymy w to, że dzięki ludzkiej kreatywności powstaną nowe zawody, nowe sektory gospodarki i nowe sposoby zarabiania pieniędzy. Co najważniejsze, technologia uwolni nas od codziennej harówki i pozwoli nam zdefiniować nasz stosunek do pracy w bardziej pozytywny i społecznie użyteczny sposób. Komplementarność umiejętności i kompetencji człowieka i maszyny pozwoli ludziom skoncentrować się na działaniach nierutynowych, wykorzystujących potencjał ludzkiej kreatywności. Ciężka i często niebezpieczna praca fizyczna zostanie zastąpiona pracą umysłową, polegającą na kierowaniu robotami.

Oczywiście rozwój technologii tworzy też wyzwania i problemy, takie jak utrata miejsc pracy w niektórych sektorach, zmiany w strukturze zatrudnienia, kwestie związane z prywatnością danych i etyką. A z drugiej strony barierą dla rozwoju gospodarczego jest wciąż brak wykwalifikowanych pracowników, którzy potrafią przeprowadzać wdrażanie technologii cyfrowych i z nimi efektywnie pracować.

Z tego powodu ważne jest, aby rządy, przedsiębiorstwa i społeczeństwo były przygotowane na wprowadzenie AI do gospodarki i aby podejmowały odpowiednie kroki w celu zminimalizowania negatywnych skutków i wykorzystania pozytywnych aspektów tej technologii.

KB: ChatGPT wywołał szok, bo jest to nowy poziom automatyzacji, która obejmuje nie tylko stosunkowo proste czynności, ale także zadania intelektualne, wymagające myślenia abstrakcyjnego. Jeżeli z tego punktu widzenia spojrzymy na klasy społeczne, to jak można ocenić potencjał wpływu nowego rozwiązania?

KŚ, RW: Każdy, kto bawił się z ChatGPT, zrozumie obawy i nadzieje, jakie ta technologia generuje w przypadku pracy umysłowej. Chatbot jest w stanie odpowiedzieć na wszelkiego rodzaju pytania – od problemów z kodowaniem, przez zagadki prawne, po pytania historyczne – z niezwykłą elokwencją. Podobnie się dzieje w przypadku Midjourney, narzędzia generującego obrazy.

Wpływ ten będzie zależał od sposobu, w jaki ChatGPT będzie wykorzystywany i rozpowszechniany. Z jednej strony ChatGPT może przyczynić się do zwiększenia dostępności i jakości usług, na przykład w obsłudze klienta, edukacji lub opiece zdrowotnej. Dzięki zastosowaniu ChatGPT firmy i organizacje będą w stanie szybciej i sprawniej obsługiwać klientów oraz dostarczać bardziej precyzyjne i zindywidualizowane usługi. W ten sposób ChatGPT może przyczynić się do poprawy jakości życia wielu osób. Zmieni się dostęp do edukacji i informacji. Będziemy mogli korzystać ze spersonalizowanych usług edukacyjnych, w których programy nauczania będą szyte na miarę.

Oczywiście kij ma dwa końce. Z jednej strony rozwój sztucznej inteligencji, w tym modeli językowych, jak ChatGPT, może przyczynić się do demokratyzacji dostępu do wysokiej kultury i informacji. Dzięki temu, że modele językowe potrafią generować wysokiej jakości treści, takie jak teksty, wiersze czy scenariusze, to możliwe staje się stworzenie nowych dzieł, które wcześniej wymagałyby wysiłku wielu ludzi z wykształceniem artystycznym. Ponadto modele językowe mogą pomóc w automatyzacji procesów tłumaczeniowych, dzięki czemu łatwiej zrozumieć ludzi z innych kultur i się z nimi porozumieć.

Z drugiej strony jednym z kluczowych wyzwań, które muszą zostać rozwiązane, jest problem halucynacji, czyli generowania nieprawdziwych informacji przez modele językowe, co może prowadzić do poważnych konsekwencji. AI przyczynia się do tworzenia doskonałych fałszywek: fałszywych informacji, fałszywych obrazów i filmów, co staje się niewyobrażalnym wyzwaniem dla naszych standardów etycznych i demokracji. Deepfake może być wykorzystywany do manipulowania opinią publiczną, do dezinformacji czy szantażu. Wróćmy do zagrożenia dyskryminacją w wyniku wykorzystania nowych technologii. Na przykład w procesie rekrutacji chatboty mogą nieodpowiednio oceniać kandydatów na podstawie ich danych osobowych, co może prowadzić do dyskryminacji osób o niższym statusie społecznym, kolorze skóry, orientacji seksualnej lub innych cechach. Ponadto chatboty często bazują na danych historycznych, które nie zawsze odzwierciedlają rzeczywistość, i mogą uwzględniać błędne wzorce, co pogłębia nierówności społeczne.

W usługach publicznych chatboty również mogą prowadzić do dyskryminacji, szczególnie jeśli nie zapewniają odpowiedniej pomocy i informacji osobom z mniejszymi umiejętnościami technicznymi lub niestandardowymi potrzebami.

Ważne jest, abyśmy zdawali sobie sprawę z pozytywnych i negatywnych skutków technologicznego postępu. Wraz z rozwojem sztucznej inteligencji musimy zwiększać naszą wiedzę i umiejętności, aby móc korzystać z tych narzędzi w sposób odpowiedzialny i zgodny z naszymi wartościami. Dlatego trzeba rozwijać edukację, etykę i regulacje, które będą chronić nas przed negatywnymi skutkami technologicznego postępu.

KB: Czy grozi nam – w kontekście AI – nowy luddyzm, czy może powszechna demotywacja, brak ambicji i celów?

KŚ, RW: Ze sztuczną inteligencją trudno walczyć – jest zbyt rozproszona. Nie da się jej zniszczyć, tak jak robili to luddyści z maszynami tkackimi na początku XIX w. Obecnie na przykład graficy mogą podnosić larum, że sztuczna inteligencja tworzy obrazy często niemożliwe do odróżnienia od obrazów tworzonych przez ludzkich artystów. Wydaje się jednak, że praca twórców nie tyle będzie zastępowana, co uzupełniana przez rozwiązania AI. Wiele grup zawodowych będzie musiało wyjść poza swoją strefę komfortu i podjąć wysiłek nabycia umiejętności wykorzystywania możliwości oferowanych przez AI. Otwartość, ciekawość i chęć ciągłego rozwoju to elementy kluczowe dla utrzymania konkurencyjności i sukcesu w dzisiejszym świecie.

KB: Trwa dyskusja, czy nowe technologie pozbawią ludzi miejsc pracy, czy stworzą ich jeszcze więcej, jak było w przypadku rewolucji przemysłowej. A może AI ograniczy każdy przejaw aktywności człowieka?

KŚ, RW: GPT-3,5 pokazuje, jak bardzo sztuczna inteligencja wchodzi w obszary, które wcześniej były zarezerwowane dla ludzi. Pytanie brzmi, czy AI będzie uzupełniać, czy zastępować ludzi w wykonywaniu różnych zadań. Na to nie ma jednoznacznej odpowiedzi, a pierwsze badania reprezentują różne podejścia.

Edward Felton zidentyfikował zawody, na które ChatGPT ma największy wpływ. Wykorzystując test porównawczy AI Occupational Exposure, który odwzorowuje zadania zawodowe na możliwości różnych programów AI, zbadał (wraz ze swoim zespołem), które zawody są najbardziej zagrożone przez chatboty o wysokich umiejętnościach językowych. Okazało się, że na przykład telemarketerzy. Z kolei Shakked Noy i Whitney Zhang skoncentrowali się na komplementarności AI w stosunku do pracy człowieka. Ich badania pokazują, że osoby z dostępem do chatbota były w stanie wykonać przydzielone zadania w 17 minut, w porównaniu do średnio 27 minut dla osób bez bota, oraz że jakość ich pracy znacznie się poprawiła. Uczestnicy, którzy korzystali z ChatGPT, również zgłaszali większą satysfakcję ze swojej pracy.

Jak będzie? Pewnie różnie. Najwyższy czas, abyśmy przestali mówić o zawodach i zaczęli o zadaniach, kompetencjach i rolach. Istnieje wiele zadań, zarówno manualnych (praca fizyczna), jak i kognitywnych (praca umysłowa), które już są wykonywane przez roboty i systemy, a człowiek został z nich całkowicie wyparty. Ta zmiana jest procesem ciągłym i nie jest niczym nowym. Jest ona wpisana w ewolucję pracy od czasów rewolucji przemysłowej. Maszyny nas zastępują, ale jednocześnie dzięki rozwojowi, który gwarantują, mamy nowe miejsca pracy i zajęcia. W niektórych zadaniach kompetencje czysto ludzkie będą się nadal lepiej sprawdzać, zwłaszcza tam, gdzie konieczne będzie wyznaczanie kierunków działania, podejmowanie decyzji i wydawanie osądów, kreowanie i empatia. W innych znacznie lepiej poradzą sobie maszyny – w zadaniach powtarzalnych, wymagających prognozowania lub adaptacji. Coraz częściej zadania będą miały jednak charakter hybrydowy, łączący kompetencje ludzi i maszyn. W przypadku niektórych czynności to ludzie będą wspierali i uzupełniali maszyny – dotyczy to ich trenowania (np. uczenia sztucznej inteligencji), objaśniania i interpretowania efektów ich pracy oraz ich konserwacji; w przypadku innych to maszyny będą potęgowały potencjał ludzi, zwiększając ich możliwości poznawcze, komunikacyjne i fizyczne.

Dziennikarze, ale też naukowcy, będą używać sztucznej inteligencji, aby tworzyć ciekawe treści, napisane w atrakcyjny sposób. Ale też AI może im pomóc w efektywności, przeniesieniu uwagi z samej techniki pisania na zawartość merytoryczną. Na tej samej zasadzie programiści mogą stać się bardziej produktywni i wydajni w tworzeniu kodu. Analitycy danych mogą wykorzystywać AI do znajdowania nowych sposobów patrzenia na informacje oraz szybszego i wydajniejszego przetwarzania większych zbiorów danych.

Zarówno technologiczni pesymiści, jak i optymiści zgadzają się co do jednego: postępujące procesy automatyzacji są „kompetencyjnie dyskryminujące”. Współpraca z maszynami i systemami algorytmicznymi będzie wymagała kompetencji technicznych i cyfrowych; umiejętność prostego programowania z wolna nabiera charakteru równie podstawowego, jak umiejętność obsługi programów biurowych.

Ten proces i dalszy rozwój rozwiązań opartych na AI sprawią, że staniemy się bardziej interdyscyplinarni. W efekcie czeka nas małe zamieszanie dzięki nowym „supermocom”, jakie otrzymamy od AI. Dziennikarze zdobędą kompetencje analityków danych i będą mogli sami wizualizować dane i je wykorzystywać w swoich analizach, nawet nie posiadając zaawansowanej wiedzy statystycznej. Analitycy danych czy graficy będą mogli szybko tworzyć teksty, wchodząc w kompetencje dziennikarzy. Programiści, choć nie mają kompetencji czy wiedzy zarządczej, będą kierownikami projektów, bo systemy pomogą im zarządzać zespołami.

Wszystko prowadzi nas do wniosku, że kluczowe kompetencje to te, których w najbliższym czasie nie posiądą algorytmy i roboty. Automatyzacji trudno poddają się zadania wymagające zdolności do dokładnej i elastycznej percepcji, kreatywności oraz inteligencji społecznej i emocjonalnej. Te same kompetencje będą niezbędne do wykonywania zadań komplementarnych wobec pracy maszyn i zautomatyzowanych systemów. Inteligencja emocjonalna połączona z przedsiębiorczością i krytycznym myśleniem będzie też potrzebna do radzenia sobie z wyzwaniami radykalnie elastycznego rynku pracy i niestabilnością zatrudnienia. Praca w zespołach projektowych, często rozproszonych geograficznie i obejmujących pracowników nie-ludzkich, będzie wymagała umiejętności sprawnego zarządzania, koordynacji i podejmowania decyzji. A najważniejsze to zadać sobie pytanie, w jaki sposób mogę wykorzystać sztuczną inteligencję do zwiększenia swoich umiejętności. Nie należy bać się nowych technologii, ale korzystać z niej i uczyć się na bieżąco.

KB: Czy zatem można się spodziewać wpływu AI na redystrybucję dochodów?

KŚ, RW: Wpływ ten może być pozytywny lub negatywny, w zależności od sposobu, w jaki AI będzie wykorzystywana. Z jednej strony sztuczna inteligencja może pomóc w tworzeniu nowych miejsc pracy, szczególnie w dziedzinach, które wymagają zaawansowanej wiedzy i umiejętności. AI może również pomóc w automatyzacji prac fizycznych i rutynowych, co może zwiększyć produktywność i zmniejszyć koszty produkcji. To z kolei może przyczynić się do wzrostu gospodarczego i tworzenia nowych miejsc pracy.

Z drugiej strony AI może doprowadzić do wzrostu nierówności dochodowych, jeśli nie zadbamy teraz o edukację i rozwój kompetencji przyszłości. Możliwe jest, że wykorzystanie i rozwój wdrożeń AI skoncentruje się w rękach nielicznych dużych korporacji lub bogatych inwestorów. Wtedy będziemy mieli do czynienia z narastaniem dysproporcji w podziale zysków.

Aby uniknąć negatywnych skutków redystrybucji dochodów związanych z rozwojem sztucznej inteligencji, konieczne będą odpowiednie regulacje określające sposób wykorzystywania tej technologii. Jednym z podejść jest podniesienie poziomu kwalifikacji pracowników i zapewnienie im szkoleń z zakresu AI. Innym podejściem jest opodatkowanie automatyzacji pracy w celu finansowania programów szkoleniowych i inwestycji w rozwój umiejętności pracowników, a także zapewnienie wystarczających środków na zabezpieczenie socjalne dla ludzi, którzy stracą pracę w wyniku automatyzacji. Widzimy w tym obszarze ogromną rolę organizacji międzynarodowych.

KB: W jaki sposób sztuczna inteligencja i nowa automatyzacja wpływają na trend deglobalizacji?

KŚ, RW: Trendy, które obecnie obserwujemy, mogą doprowadzić i do globalizacji, i do deglobalizacji. Zmienia się struktura handlu towarami i usługami, kształtują się nowe rynki i modele biznesowe.

Obserwujemy pojawienie się nowych przedmiotów wymiany: danych, usług cyfrowych, treści cyfrowych, które w efekcie sprawią, że mamy niematerialny przepływ danych i informacji. Dalej widzimy, jak zaciera się tradycyjny podział między towarami, czynnikami produkcji i usługami. Istotne stają się przepływy wiedzointensywne (czyli przepływy towarów i usług, do wytworzenia których potrzebne są zasoby kapitału ludzkiego z wysokim poziomem wiedzy). Wzrasta znaczenie infrastruktury cyfrowej, która umożliwia komunikację, ale też natychmiastowy globalny dostęp do treści i usług cyfrowych.

Ważne stają się nowe czynniki wpływające na przewagi państw na rynkach międzynarodowych, takie jak dostęp do: wydajnej i taniej infrastruktury cyfrowej i kapitału ludzkiego z odpowiednimi kompetencjami, sprawnej infrastruktury transportowej zorganizowanej na miarę potrzeb e-commerce, nowych możliwości uwierzytelniania i rozliczania transakcji, technologii cyfrowych pozwalających na obniżenie kosztów współpracy. Komunikacja między podmiotami z różnych państw staje się niezwykle prosta również za sprawą rozwoju chatów. Sztuczna inteligencja może pomóc w łatwiejszym porozumiewaniu się między przedsiębiorstwami z różnych krajów nie tylko poprzez tłumaczenie, ale też tworzenie treści e-maili czy umów międzynarodowych.

Rozwój platform i tworzenie sieci zmniejszają koszty wejścia dla małych firm, w tym również tych z państw rozwijających się. W efekcie rośnie rola małych przedsiębiorstw i konsumentów (często też prosumentów) indywidualnych. Start-upy rozwijają się na rynkach globalnych, mimo że nie mają zasobów dużych korporacji, które wcześniej były konieczne do osiągnięcia sukcesu na rynkach globalnych. Podobnie twórcy cyfrowych treści (wideo) mogą dotrzeć poprzez YouTube czy TikTok do milionów na świecie.

Obecnie obserwujemy rosnący udział gospodarek rozwijających się w globalnej gospodarce, które dzięki wykorzystaniu technologii mogą zniwelować luki rozwojowe i w ten sposób zwiększyć swoją konkurencyjność. Przykładem może być rozwój mobilnych płatności w Afryce, gdzie tradycyjne banki mają ograniczony zasięg, a mobilność ludności jest bardzo wysoka. Dzięki technologii i wykorzystaniu rozwiązań opartych na sieciach telefonicznych ludność ma dostęp do nowych usług finansowych, co pozwala na zwiększenie aktywności gospodarczej i zmniejszenie bariery finansowej.

Jednakże należy pamiętać, że transformacja cyfrowa może także pogłębiać globalne nierówności. Automatyzacja produkcji i rosnące znaczenie produkcji wiedzointensywnej mogą doprowadzić do likwidacji miejsc pracy w krajach, które opierały swoją przewagę konkurencyjną na zasobach taniej siły roboczej. Te kraje będą musiały szukać nowych źródeł przewagi, na przykład poprzez inwestowanie w nowoczesne technologie i szkolenie pracowników w zakresie umiejętności cyfrowych. W przeciwnym razie nadal będą pozostawać w tyle w globalnej gospodarce.

Innym zagrożeniem dla równowagi gospodarczej jest rosnąca koncentracja bogactwa w rękach największych korporacji technologicznych, które kontrolują wiele kluczowych aspektów naszej cyfrowej rzeczywistości. To może prowadzić do monopolizacji rynków i dyskryminacji mniejszych firm, a także ograniczać dostęp konsumentów do innowacyjnych produktów i usług.

W efekcie postępująca automatyzacja pracy może też pogłębić nierówności w ramach globalnego rynku pracy, wpływając na kondycję tych gospodarek, które rozwijają się w oparciu o outsourcing przyciągany niskimi kosztami siły roboczej. Możliwości oferowane przez innowacje cyfrowe ułatwiają przenoszenie zakładów produkcyjnych z powrotem do państw wysokorozwiniętych, gdzie dostępni są lepiej wykwalifikowani pracownicy. Wzrost produktywności i obniżenie kosztów transportu produktu do konsumenta końcowego to nie jedyne motywy przyświecające globalnym korporacjom – reindustrializacja bywa też przewrotną reakcją na krytykę dotyczącą łamania prawa pracy w fabrykach w krajach rozwijających się. Podobny mechanizm dotyczy niektórych usług: rozwój asystentów głosowych i botów wykorzystujących sztuczną inteligencję zmniejsza na przykład potrzebę utrzymywania centrów usług w Indiach.

Transformacja cyfrowa wiąże się z szansą na rozwój gospodarczy, na poprawę jakości życia, na urzeczywistnienie ideałów demokratycznych i emancypacyjnych. Równocześnie tworzy wielorakie i bezprecedensowe zagrożenia dla społeczeństw i gospodarek. Dlatego też w celu uniknięcia dalszego pogłębiania nierówności w kontekście transformacji cyfrowej ważne jest, aby rządy i organizacje międzynarodowe działały na rzecz promowania równości w dostępie do technologii i umiejętności cyfrowych, a także inwestowania w szkolenia i przekwalifikowanie pracowników, którzy są zagrożeni przez automatyzację. Tylko w ten sposób transformacja cyfrowa może przyczynić się do równomiernego rozwoju gospodarczego na całym świecie.

 

Katarzyna Śledziewska – dr hab., prof. UW na Wydziale Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego, dyrektor zarządzająca DELab UW (Wydział Nauk Ekonomicznych UW).

Prowadzi badania nad transformacją cyfrową firm i instytucji publicznych, skupiając się na przemianach pracy i kultury organizacyjnej. Autorka licznych raportów i ekspertyz w obszarze cyfryzacji, współautorka książki „Gospodarka cyfrowa. Jak nowe technologie zmieniają świat”.

 

Renata Włoch – dr hab., prof. UW, dyrektorka naukowa, koordynatorka projektu „Rozwój socjologii cyfrowej na UW” w ramach IDUB. Jest badaczką przekraczającą granice dyscyplin. Skończyła stosunki międzynarodowe i socjologię, a obecnie pracuje na Wydziale Socjologii UW i w DELab UW. Jej publikacje dotyczą m.in. polityki integracji muzułmanów, bezpieczeństwa międzynarodowego w wymiarze nuklearnym oraz organizacji wielkich imprez sportowych na przykładzie UEFA Euro 2012 w Polsce. Jest też autorką licznych ekspertyz i raportów dla biznesu i instytucji publicznych oraz ewaluacji instytucjonalnych. W DELab UW zajmuje się zmianami społecznymi wynikającymi z transformacji cyfrowej, zwłaszcza tymi, które zachodzą na rynku pracy i w systemie edukacji. Ramą spinającą jej zainteresowania naukowe jest globalizacja – obecnie skupia się na analizie cyfrowego wymiaru globalnych procesów politycznych, ekonomicznych, społecznych i kulturowych.

Czytaj także

Najciekawsze artykuły i wywiady wprost na Twoją skrzynkę pocztową!

Administratorem Państwa danych osobowych jest Fundacja Best Place Europejski Instytut Marketingu Miejsc z siedzibą w Warszawie (00-033), przy ul. Górskiego 1. Z administratorem danych można się skontaktować poprzez adres e-mail: bestplace@bestplaceinstitute.org, telefonicznie pod numerem +48 22 201 26 94 lub pisemnie na adres Fundacji.

Państwa dane są i będą przetwarzane w celu wysyłki newslettera, na podstawie prawnie uzasadnionego interesu administratora. Uzasadnionymi interesami administratora jest prowadzenie newslettera i informowanie osób zainteresowanych o działaniach Fundacji.

Dane osobowe będą udostępniane do wglądu dostawcom usług IT w zakresie niezbędnym do utrzymania infrastruktury IT.

Państwa dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie przez okres istnienia prawnie uzasadnionego interesu administratora, chyba że wyrażą Państwo sprzeciw wobec przetwarzania danych w wymienionym celu.

Uprzejmie informujemy, iż przysługuje Państwu prawo do żądania od administratora dostępu do danych osobowych, do ich sprostowania, do usunięcia, prawo do ograniczenia przetwarzania, do sprzeciwu na przetwarzanie a także prawo do przenoszenia danych (o ile będzie to technicznie możliwe). Przysługuje Państwu także możliwość skargi do Urzędu Ochrony Danych Osobowych lub do właściwego sądu.

Podanie danych jest niezbędne do subskrypcji newslettera, niepodanie danych uniemożliwi wysyłkę.