Dzisiaj lubimy wybiórczo podchodzić do wartości
- Doświadczenie bycia kobietą artystką niezaprzeczalnie kształtuje mnie i ma wpływ na moją twórczość.
- Jestem córką i wnuczką krawców, więc tkanina przenikała moje życie. I choć zwróciłam się w kierunku malarstwa, a nie pracy z materiałem czy projektowania ubioru, element ten stał się naturalnym rozwinięciem mojej pracy twórczej.
- Uważam, że świat roślin jest niezwykle fascynujący, dlatego uwielbiam go eksplorować i się o nim uczyć. Jest w człowieku jakaś pierwotna tęsknota, która ciągnie go do natury.
- Niektóre z moich obrazów mogą wywoływać niekomfortowe uczucia, i to jest dobre, bo w ich wyniku być może dokona się jakiś zwrot.
Z Natalią Rybką rozmawia Katarzyna Rij.
Katarzyna Rij: Czy praca nad konkretnymi dziełami wiąże się dla ciebie z jakimiś szczególnymi emocjami lub doświadczeniami?
Natalia Rybka: Niektóre prace są dla mnie szczególnie emocjonalne. Zazwyczaj dzieje się tak, kiedy obraz wiąże się z moimi osobistymi przeżyciami i refleksjami. Jedną z takich prac jest „Ima” – obraz o kobiecie mamie w różnych kontekstach. Przelałam na niego moje doświadczenia jako mamy, ale także relację między mną i moją mamą, która bywa niełatwa. Jest tutaj także wątek mamy, której dziecko ginie na jej oczach, i w jakimś nikłym stopniu staram się to zobaczyć, choć samo wyobrażenie przyprawia mnie o zimny pot.
Do takich obrazów zaliczam też tryptyk odnoszący się do wydarzeń w Ukrainie. Bardzo skrupulatnie śledziłam tamtejsze wydarzenia od momentu wybuchu konfliktu. Angażowałam się w pomoc uchodźcom, byłam aktywna na różnych forach, szukałam mieszkań dla ludzi, wraz z rodziną gościliśmy kilka osób u siebie. Bardzo też chciałam zrozumieć, jakie jest źródło konfliktu, jak również poznać zarys psychologiczny czy przekrój społeczeństwa, który kolektywnie trwa w niezrozumiałym dla mnie duchu, więc zagłębiłam się w literaturę na temat Rosji. Nie chciałam, żeby te obrazy były wyłącznie opowieścią o cierpieniu i bólu, dlatego jest w nich też zawarta prawda o wybaczeniu i przezwyciężeniu zła.
KR: Nad czym obecnie pracujesz?
NR: Pracuję nad kilkoma obrazami. Niewątpliwie największym w mojej karierze będzie obraz, który szykuję na jesień tego roku. Powstanie płótno ponad dwumetrowe, być może nie jest to kolos, jednak przy moim drobiazgowym i realistycznym stylu malarskim stanowi dla mnie duże wyzwanie. Ale mocno mnie to ekscytuje i sama jestem ciekawa, jaki będzie efekt końcowy.
Inne prace przygotowuję na dwie większe wystawy. Mogę zdradzić, że jedna z nich będzie wariacją na temat koloru czerwonego. Co ciekawe, ten kolor prywatnie nie należy do moich ulubionych, chociaż muszę przyznać, że jednym z pierwszych obrazów, który mnie zachwycił, gdzie dominantą jest właśnie kolor czerwony, była „Kobieta w czerwonym kapeluszu” Vermeera. Na tyle mi się spodobał, że na studiach w ramach ćwiczeń namalowałam jego kopię, żeby obcować z nim na co dzień.
KR: Na wielu twoich pracach częścią wypowiedzi jest tkanina. Opowiedz o swoich inspiracjach.
NR: Rzeczywiście tkanina zaczęła dominować w moich najnowszych obrazach. Z jednej strony od zawsze urzekała mnie jej forma na wielu znanych dziełach, a z drugiej – tkanina jest nieodłącznym elementem naszego życia. Z racji tego, że nie lubię malować człowieka, chociaż chciałam o nim opowiadać, wykorzystywałam rośliny jako tkankę, która go tworzy. Człowiek jest też istotą duchową, dlatego ważne było dla mnie, aby odzwierciedlał otoczenie, w którym się znajduje, czyli naturę i las, będący w moich pracach emanacją żywego Boga.
A zatem wykorzystanie tkaniny to kontynuacja moich malarskich poszukiwań, ponieważ różnego rodzaju materiały towarzyszyły mi od dziecka. Jestem córką i wnuczką krawców, więc tkanina przenikała moje życie. I choć zwróciłam się w kierunku malarstwa, a nie pracy z materiałem czy projektowaniem ubioru, element ten stał się naturalnym rozwinięciem mojej pracy twórczej.
Podczas tworzenia obrazów wykorzystujących tkaninę ważny jest dla mnie fakt, że jest ona nieodzownym elementem życia każdego człowieka. Od momentu narodzin, kiedy właściwie od razu jesteśmy owijani w materiał, aż do momentu śmierci, bo tradycją większości kultur jest chowanie zmarłego w uprzednio przygotowany strój.
Natomiast rośliny są rozwinięciem myśli o człowieku. W cyklu „Dwunastu” eksploruję idee charakterystyki człowieka za pomocą tzw. mowy kwiatów, gdzie każda roślina oznacza daną emocję lub cechę charakteru. Tym razem byłam ciekawa, czy da się opisać kogoś tylko za pomocą kilku charakterystycznych dla niego cech. Wyszukałam dostępne informacje na temat poszczególnych apostołów, aby móc zbudować ich rys psychologiczny. Każdy jest zbiorem innych postaw i zachowań, natomiast łączy ich pasja i oddanie swojemu nauczycielowi.
KR: Wiem, że bliskie ci są idee i tezy wielkich starożytnych myślicieli.
NR: Nie jestem biegła w rozważaniach filozoficznych, aczkolwiek mam kilku swoich ulubionych myślicieli, do których wracam i których mądrość jest dla mnie życiową wskazówką. Największym, który wpłynął na zmianę i jakość mojego życia, jest Jezus. Wszystko, co robił i mówił, było novum w świecie starożytnym i zrewolucjonizowało ludzkość. Ciekawa jestem, co powiedziałby Platon, gdyby dożył czasów Jezusa. To też jest jeden z myślicieli, którzy kształtowali światopogląd oparty na zagłębianiu się w ludzką duszę. Jedną z jego kluczowych koncepcji była teoria idei, która zakłada, że świat materialny jest czymś wtórnym, przejściowym i niestałym, natomiast to, co stabilne, wieczne i doskonałe, to właśnie idea. I w pewnym sensie ta teza brzmi analogicznie do przesłania ewangelicznego. Są w tych założeniach trwałość i niezmienność, jak powiedział Platon, i myślę, że spokojnie można określić idee ewangeliczne, ale też platońskie czy sokratejskie, jako uniwersalne dla każdego człowieka. Problem w tym, że dzisiaj lubimy wybiórczo podchodzić do wartości, ponieważ nie lubimy czuć się niewygodnie i chcemy mieć swoją autonomię jako jednostki. I znowu – nie ma w tym nic złego, o ile we właściwy sposób definiujemy wolność swoją i osób obok nas.
KR: Co inspiruje cię do malowania kwiatów i liści? Jakie mają dla ciebie znaczenie?
NR: Rośliny to bardzo plastyczne formy i – jak się okazuje – bardzo niejednoznaczne. Dzięki temu, że zawierają w sobie wielość znaczeń, naturalnie stały się środkiem wyrazu w moich obrazach. Są bardzo fizyczne, a jednocześnie skrywają tajemnice. Są dosłowne i metaforyczne. Jest ich ogromna ilość i zróżnicowanie, a więc właściwie do końca życia mogę namalować zawsze jakąś nową. Kocham przebywać na łonie natury, bardzo uspokaja to moje ciało i wnętrze. Uważam, że świat roślin jest niezwykle fascynujący, dlatego uwielbiam go eksplorować i się o nim uczyć. Jest w człowieku jakaś pierwotna tęsknota, która ciągnie go do natury.
Poza malarstwem bardzo też lubię rysować i kolekcjonuję atlasy przyrodnicze, szczególnie takie, w których ilustracje były ręcznie rysowane i malowane. Podziwiam drobiazgową strukturę czyjejś pracy.
KR: Czy widzisz swoją sztukę jako formę komunikacji z widzami? Jakie emocje chciałabyś przekazać poprzez swoje prace, zwłaszcza w kontekście uniwersalizmu i człowieczeństwa?
NR: Gdybym nie chciała komunikować się z widzem poprzez sztukę, pewnie bym jej nie robiła. Na pewno daję odbiorcy wolność w recepcji obrazu, ponieważ wnioski często dla mnie samej są nowe i zaskakujące. Dlatego dobrze, że jest wymiana myśli i interakcja, a czasem nawet niezgoda na pewne treści. Zależy mi również, żeby widz po obejrzeniu obrazów odczuł wewnętrzne poruszenie, zastanowił się nad tematem, który proponuję. Niektóre z moich obrazów mogą wywoływać niekomfortowe uczucia, i to jest dobre, bo w ich wyniku być może dokona się jakiś zwrot. Jednak najczęściej docierają do mnie głosy o poczuciu spokoju i harmonii, ludzie wychodzący z wystawy odczuwają zadowolenie. Cieszy mnie to, bo moją intencją jest, aby obraz mówił do odbiorcy, przyciągał jego oko, intrygował.
Obrazem inspirowanym myślą Platona, zawierającym w sobie dualizm, jest „Pandrioszka”. Skojarzenia z nim związane są do siebie nieprzystające. Kolory użytej w nim flagi przywodzą na myśl praktycznie same negatywne emocje, a jednak w wielkim drzewie na pierwszym planie jest wyryta myśl o miłości. We mnie ta walka również się toczy i sama dzisiaj nie wiem, czy potrafię błogosławić swojego wroga. Być może potrafię to wypowiedzieć, ale z odczuwaniem jest gorzej.
KR: Czy uważasz, że bycie kobietą artystką wpływa na sposób, w jaki twoja sztuka jest postrzegana? Czy doświadczenia związane z byciem kobietą mają istotne znaczenie dla twojej twórczości?
NR: Z pewnością dla niektórych ma znaczenie, że jestem kobietą, choć chyba nie zdarzyło mi się, żeby ktoś szczególnie podkreślał wrażliwość zawartą w obrazach przez pryzmat mojej płci. Doświadczenie bycia kobietą artystką niezaprzeczalnie kształtuje mnie i ma wpływ na moją twórczość. Takie wydarzenia w moim życiu, jak ciąża, urodzenie dziecka, macierzyństwo są w pewnym sensie przełomem w moim myśleniu o sobie i o drugim człowieku. Również nowa emocjonalność, która się we mnie narodziła, oraz nowe postrzeganie siebie i otoczenia były dla mnie lekcją życia. Kobiecy punkt widzenia zawsze będzie różnił się od męskiego. Nie jest lepszy ani gorszy – po prostu inny. Być może bardziej pełny, ze względu na zmiany fizjologiczne, które w kobietach zachodzą w ciągu ich życia. Niekoniecznie musi się to wiązać z wydaniem na świat nowego życia. Jest w kobietach jakaś fascynująca tajemnica i cieszę się, że mogę podzielić się kawałkiem swojej.
-----
Natalia Rybka (ur. 1988 r.) – absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach, gdzie zdobyła dyplom z wyróżnieniem w pracowni prof. Andrzeja Tobisa i prof. Antoniego Kowalskiego na kierunku malarstwo. Ponadto ukończyła Państwową Ogólnokształcącą Szkołę Muzyczną w Bytomiu, doskonaląc swój talent w grze na skrzypcach.
Obecnie mieszka i tworzy na Śląsku. Jest wszechstronną artystką, zajmowała się malarstwem, rysunkiem, instalacją i scenografią teatralną. Po latach poszukiwań skoncentrowała się na sztukach plastycznych, rozwijając swoje umiejętności w malarstwie olejnym.
Jest laureatką prestiżowych konkursów: Artystyczna Podróż Hestii i Obraz Roku 2015. Zdobyła Grand Prix na 25. Festiwalu Polskiego Malarstwa Współczesnego w Szczecinie, Nagrodę Marszałka Województwa Podkarpackiego w Rzeszowie i nagrodę magazynu „Arteon” ( 2016 r.).
Prace Natalii Rybki były prezentowane w renomowanych galeriach, takich jak Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, Rondo Sztuki w Katowicach, Galeria Wozownia w Toruniu, Brick City Gallery w Missouri, Galeria Nielaba w Szwajcarii, Pawilon Sztuki Ergo Hestia w Warszawie, Galeria Arsenał w Poznaniu, Spectra Art Space w Warszawie oraz Van Rij Gallery w Krakowie w ramach Cracow Art Week.
Natalia Rybka jest artystką posługującą się wieloznacznością i symboliką. Twórczość dotyka głębokich tematów związanych z ontologicznym wymiarem człowieka, skłania do refleksji nad jego podmiotowością. Sięgając do klasyków historii sztuki, korzysta z dorobku pokoleń wielkich mistrzów, co nadaje jej pracom wielowymiarowość w warstwie znaczeniowej.
Katarzyna Rij – marszandka, kuratorka i historyczka sztuki. Współautorka biografii Lubomira Tomaszewskiego „Portret w płomieniach”. Jest założycielką i prowadzącą Van Rij Gallery, z siedzibami w Krakowie i Ćmielowie (na terenie dawnej fabryki porce