W ruchu. Poakcesyjna mobilność przestrzenna
i mentalna Polaków
Wyjazdy Polaków za granicę to zjawisko powszechne, szczególnie po akcesji do Unii Europejskiej (1 maja 2004 r.). Od ponad dekady korzystamy z możliwości podejmowania zatrudnienia i zakładania działalności gospodarczej w Europejskim Obszarze Gospodarczym (EOG). Swobodnie podróżujemy już od 1990 r., jednak przez wiele lat nie mogliśmy swobodnie podejmować pracy w krajach UE.
Dynamika mobilności geograficznej Polaków w czasie poakcesyjnej dekady nie jest jednostajna. Szczyt wyjazdów z Polski nie nastąpił bezpośrednio po rozszerzeniu UE w maju 2004 r., lecz w 2006 r. Tuż po akcesji w systemach rejestracyjnych krajów przyjmujących pojawiali się nie nowi Polacy, ale ci, którzy od jakiegoś czasu w tych krajach już byli. Globalny kryzys gospodarczy w latach 2007–2009 przytrzymał Polaków w domu. Nie wywołał jednak fali powrotów. Część Polaków, znająca już rynki pracy krajów przyjmujących, głównie takich jak Wielka Brytania i Irlandia, zdołała utrzymać zatrudnienie, część uzyskała uprawnienia do pobierania świadczeń dla bezrobotnych. Pewna grupa wyemigrowała poza Europę. Ze względu na nielimitowany czas pobytu Polaków w krajach UE z każdym rokiem zwiększa się liczba osób, które pozostają za granicą ponad 12 miesięcy. Oznacza to, że nawet tradycyjne migracje sezonowe, najczęściej do Niemiec, zmieniają swój charakter, wydłużając się poza rolniczą. i budowlaną sezonowość. Badaczy nurtuje pytanie, kto i w jakim kierunku migruje, a także czy do pojedynczych wyjeżdżających masowo dołączają inni. Poniższa tabela ukazuje, ilu Polaków wyjechało z kraju po akcesji do UE, kiedy i dokąd; pokazuje również malejącą i rosnącą liczbę wyjeżdżających Polaków do danego kraju oraz wpływ kryzysu gospodarczego. Jak pokazały pogłębione badania Ośrodka Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego (OBM UW), migracja jest selektywna. Ludzie o pewnym dominującym profilu społeczno-demograficznym wyjeżdżają do Holandii, zaś o innym – do Wielkiej Brytanii. I tak osoby z małych miast i wsi, z wykształceniem średnim, głównie mężczyźni, często bez umiejętności językowych, częściej wyjeżdżają do Holandii, Niemiec i Norwegii, a osoby ze średnich i większych miast, z wyższym wykształceniem, z co najmniej podstawową znajomo- ścią języka angielskiego, zarówno kobiety, jak i mężczyźni, częściej wyjeżdżają do Wielkiej Brytanii i Irlandii.
Emigracja Polaków po akcesji do UE
Tabela przedstawia, ilu Polaków wyjechało z kraju po akcesji do UE, kiedy i dokąd. Źródło: Ośrodek Badań nad Migracjami UW za GUS 2014
Oddziaływanie migracji na awans i degradację zawodową
Mobilność przestrzenna oddziałuje na mobilność na drabinie społecznej. Osoby migrujące mogą jednocześnie doświadczać przemieszczenia geograficznego, a wraz z nim awansu czy degradacji w życiu zawodowym. Już sam wyjazd za granicę dynamizuje drogi zawodowe Polaków, wśród których nadal dominuje zakotwiczenie w jednym miejscu pracy. Reprezentatywne badania sondażowe OBM UW dla wybranych powiatów o dużym nasileniu migracji pokazują, że nieco częściej migracja sprzyja awansowi zawodowemu. Wniosek ten potwierdza się, jeżeli szczegółowo odtworzymy sekwencję dróg zawodowych, a w nich pracę za granicą. Oczywiście migracja również powoduje dużo wahań w drogach zawodowych, które zależą głównie od tego, gdzie migranci podejmują zatrudnienie po powrocie. Inaczej do doświadczenia pracy za granicą podchodzą kobiety, a inaczej mężczyźni. Pogłębione badania OBM UW pokazały, że jeżeli mamy do czynienia z sytuacją, w której zarówno kobieta, jak i mężczyzna pracują za granicą poniżej kwalifikacji, dla męż- czyzny będzie to głównie instrument do realizacji celu w postaci zarobienia określonej kwoty pieniędzy, zaś dla kobiety – okazja pozyskania cennego doświadczenia zawodowego, które może sprzyjać dalszemu wszechstronnemu samorozwojowi.
Migracje a kwalifikacje i kompetencje
W ostatnim Narodowym Spisie Powszechnym 2011 (NSP) pierwszy raz zadano pytanie o pracę za granicą w odniesieniu do posiadanych kwalifikacji. Prawie 44 proc. respondentów odpowiedziało, że pracowało zgodnie ze swoimi kwalifikacjami, a 27 proc. – że poniżej swoich kwalifikacji. Wśród osób z wykształceniem wyższym 41 proc. pracowało zgodnie, a 46 proc. niezgodnie ze swoimi kwalifikacjami formalnymi. Ponad 12 proc. migrujących Polaków miało problem z oceną zgodności wykonywanej pracy z kwalifikacjami. Wśród osób z wykształceniem średnim 37 proc. pracowało zgodnie, a 29 proc. niezgodnie ze swoimi kwalifikacjami formalnymi; jedna czwarta tej grupy nie potrafiła odpowiedzieć na pytanie badawcze. Najwyższy odsetek pracujących zgodnie z kwalifikacjami był wśród osób z wykształceniem zasadniczym zawodowym – aż 52 proc. W tejże grupie 15 proc. respondentów przyznało się do pracy poni- żej kwalifikacji, 5 proc. – do pracy powyżej kwalifikacji, zaś 26 proc. nie potrafiło się odnieść do pytania. Dlaczego ludzie nie wykonują za granicą pracy zgodnie ze swoimi kwalifikacjami? Wyjaśnień jest kilka. Pierwsze dotyczy niedopasowania oferowanych przez migranta kwalifikacji do potrzeb przyjmującego rynku pracy. Na przykład migrant ma tzw. nierynkowe kwalifikacje, czyli nie wpisuje się w bieżące zapotrzebowanie na pracę. Drugie dotyczy umiejętności językowych (zwłaszcza tzw. języka branżowego). Podstawowa znajomość języka obcego często nie wystarczy, aby wykonywać pracę w swoim zawodzie. Potrzebne są branżowe kompetencje językowe. Trzecie wytłumaczenie wiąże się z rzeczywistą uznawalnością i wartością posiadanych przez migrantów dyplomów. Badania amerykańskie pokazały, że dyplomy z krajów pochodzenia migrantów są niżej cenione aniżeli dyplomy uczelni anglosaskich. Dlatego też widoczna jest grupa dokształcających się Polaków, zwłaszcza w Wielkiej Brytanii. Co to wszystko oznacza dla tych, którzy pracują poniżej kwalifikacji formalnych? Argument o tzw. drenażu mózgów nie tłumaczy kompleksowości zagadnienia. Otóż nawet praca poniżej kwalifikacji formalnych może sprzyjać pozyskiwaniu nowych kompetencji, zwłaszcza tych miękkich, na których brak wśród polskich młodych pracowników narzekają rodzimi pracodawcy. Migranci pozyskują kompetencje poprzez nieformalne uczenie się, najczęściej w miejscu pracy, ale także poza nim. Otóż w toku takiego procesu, poprzez obserwację, komunikację i wykonywanie swoich obowiązków, ludzie zdobywają kompetencje, które często mają charakter tzw. kompetencji ukrytych (tacit skills): merytoryczne i praktyczne (np. gotowość do wykonywania różnych zadań), związane z postawami i wartościami (np. odpowiedzialność lub niezawodność), kompetencje w uczeniu się (np. otwartość i spostrzegawczość), metodologiczne (np. umiejętność networkingu i wykonywania wielu zadań jednocześnie, tzw. wielozadaniowość), społeczne i interpersonalne (np. umiejętności komunikacyjne i świadomość innych punktów widzenia).
Zorganizowanie wyjazdu za granicę, wyjście poza granice swojej strefy komfortu, podjęcie ryzyka, doświadczenie inności, niepewności – to wszystko buduje najbardziej istotną metakompetencję, którą ludzie pozyskują w toku migracji międzynarodowych, mianowicie zdolność do mobilności przestrzennej i mentalnej. Według wielu badań typu foresight ta kompetencja staje się kluczowa we współczesnym zglobalizowanym świecie.
Powroty oraz finansowe i niefinansowe przekazy migracyjne
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, ilu poakcesyjnych migrantów wróciło do Polski. Wynika to z faktu, że Polacy jako obywatele UE nie mają już obowiązku rejestrowania się w krajach, w których przebywają, w związku z tym wymykają się statystykom, zarówno zagranicznym, jak i polskim (często na czas wyjazdu nie wymeldowali się z miejsca zamieszkania, dodatkowo nowe rozwiązania prawne w Polsce eliminują obowiązek meldunku). Jest jeszcze jeden nadrzędny argument dotyczący sensu powrotu z zagranicy. Otóż w unijnym świecie swobodnego przepływu osób powrót nie oznacza powrotu na dobre, ponieważ ludzie są w ciągłym ruchu. Niektó- rzy decydują się nawet na utrzymywanie się w stanie ciągłej mobilności. Oznacza to nieskończoność wyjazdów i powrotów.
Osoby, które powróciły z zagranicy, w większości podjęły pracę (61 proc., wskaźnik jest wyższy aniżeli wśród ogółu populacji, za NSP 2011). Stopa bezrobocia w tej grupie wynosiła 17 proc., co mogło się też wiązać z rejestracją jako osoba bezrobotna, aby na przykład pozyskać dotację z urzędu pracy na założenie własnej działalności gospodarczej. Aż 80 proc. powracających wykonywało pracę najemną, 15 proc. pracowało na własny rachunek, zaś 4 proc. stworzyło nowe miejsca pracy dla innych. Oczywistym jest, że migranci przywożą pieniądze. Do 2008 r. napływ pieniędzy migracyjnych do Polski był wyższy aniżeli z funduszy strukturalnych (tabela powyżej).
Obliczenia na podstawie miesięcznych raportów Ministerstwa Rozwoju
Regionalnego o skali wykorzystania środków. Źródło: Western Union 2012
Pieniądze te (economic remittances) migranci powrotni inwestują głównie w konsumpcję, podreperowanie budżetów domowych, spłatę długów, poprawę stanu domów i mieszkań lub zakup nowych nieruchomości. Część owych pieniędzy, choć znacznie mniejsza, jest przeznaczana również na zakładanie własnej dzia- łalności gospodarczej i edukację dzieci.
Jak pokazały ostatnie badania OBM UW, finansowane przez Narodowe Centrum Nauki (2012–2015), migracje mają również swój pozafinansowy wymiar, który określamy jako społeczne przekazy migracyjne (social remittances). Oznacza to, że poza pieniędzmi Polacy pozyskują coś jeszcze.
Migracja nie jest procesem wolnym od uczenia się. W sytuacjach migracyjnych człowiek stale może się uczyć poprzez uczestniczenie w odmiennym od krajowego spektrum życiowych sytuacji. W pierwszym okresie pobytu za granicą często doświadcza tzw. efektu zaskoczenia – dziwi się, zauważa nowe zjawiska, porównuje to, co jest za granicą, z tym, co w Polsce. Nie każdy jednak dziwi się i uczy w codziennych sytuacjach tak samo. Są pasywni obserwatorzy, którzy coś zauważają, ale generalnie dostrzegają głównie pieniądze i wąski kontekst wokół siebie. Są też tacy, którzy instrumentalnie pobierają z przestrzeni społecznej kraju przyjmującego pomysły, umiejętności, sposób działania, a następnie powielają je na zasadzie „kopiuj – wklej”. Są też jednak tacy, którzy przejawiają zainteresowanie tym, co się dzieje dookoła, chcą uczyć się z sytuacji społecznych, w których się znajdą.
Nieraz rezultaty nauki za granicą są przekazywane do Polski za sprawą kontaktów realnych i wirtualnych. Nie zawsze jednak ten przekaz jest intencjonalny, często pojawia się przy okazji. Co jeszcze można „przesłać” do Polski? To mogą być różnego rodzaju umiejętności, kompetencje, postawy. Wszystko zależy od miejsca, kontekstu, tzw. struktury możliwości, w której Polacy znaleźli się za granicą. W toku pozyskiwania umiejętności językowych wzrastają możliwości i katalog nabywania nowych pomysłów, kwalifikacji i zachowań, które można przywieźć do Polski.
Doświadczenie pobytu i pracy za granicą może wzmagać w ludziach chęć do różnego rodzaju działania (tzw. empowerment) albo pewną bierność. Wiele zależy od zdobytych doświadczeń. Jeżeli ludzie przebywali, pracowali w miejscach, w których sami doświadczyli dyskryminacji albo inne nacje były traktowane lepiej, prawdopodobnie wzmogą się w nich postawy rasistowskie i takie też informacje będą przekazywać do Polski. Efekty społecznych przekazów migracyjnych są odroczone w czasie i najlepiej widać je w małych grupach, w społecznościach lokalnych. Najbardziej aktywne jednostki w transferze społecznych przekazów migracyjnych to osoby, które są lokalnie „społecznie użyteczne” (np. kosmetyczka, trener, pielęgniarka, barmanka, artystka, budowlaniec), mają bogatą sieć komunikacyjną i przestrzeń do przekazu (np. własny biznes, klub sportowy, najemne miejsce pracy), posiadają pewien zbiór cech osobowości, do- świadczyły podobieństwa kontekstów działania pomiędzy Polską i zagranicą (na przykład pracowały lub spędzały czas wolny w instytucjach o podobnym charakterze).
Zamiast zakończenia
Są Polacy, którzy nigdy nie wyjadą do pracy za granicę. Są tacy, dla których wyjazd za granicę równa się wyjazdowi na wakacje albo w krótką delegację. Są też Polacy, którzy wyjechali do pracy za granicę tylko raz i wiedzą, że więcej tego nie powtórzą. Są wreszcie ludzie, którzy wielokrotnie wyjeżdżali za granicę, wracali do Polski i są przekonani, że mobilność jest już na stałe wpisana w ich życiorysy. Ci, którzy wyjechali i nadal wyjeżdżają, przekroczyli nie tylko granice administracyjne państw, ale przede wszystkim granice mentalne w swoich głowach, zmierzyli się z lękiem przed czymś nowym, podjęli ryzyko. Migranci są wśród nas i to od nas zależy (głównie od pracodawców), czy chcemy zauważać ich zagraniczne doświadczenia, nawet jeśli w wybranych przez siebie krajach pracowali poniżej swoich kwalifikacji formalnych. Migracja od końca XIX w. jest wpisana w polskie społeczeństwo, ale po akcesji Polski do UE zauważamy ją bardziej. Więcej zjawisk społecznych chcemy wytłumaczyć, używając do tego argumentów migracyjnych. Otóż nie da się „odfiltrować” efektów migracji, ale warto dostrzegać jej zarówno finansowe, jak i pozafinansowe wymiary. Warto dostrzegać migrujących ludzi, a nie tylko procesy migracyjne. Migranci wraz ze swoimi doświadczeniami współtworzą rzeczywistość społeczną.
prof. Izabela Grabowska
socjolog i ekonomista, profesor nadzwyczajny Uniwersytetu SWPS w Warszawie, współliderka Młodych w Centrum Lab Uniwersytetu SWPS, koordynatorka badań międzynarodowych w Ośrodku Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego.