Już w grudniu będzie dostępny w Polsce doustny lek na koronawirusa
Jak podkreśliła prof. Zajkowska, zarówno molnupiravir, jak i paxlovid wyprodukowany przez firmę Pfizer (ma być dostępny w Polsce nieco później, bo musi zostać zatwierdzony przez EMA), mają bardzo podobną zasadę działania. -To leki wpływające na replikację wirusa. Mają zastosowanie wtedy, gdy mamy do czynienia z wczesną fazą choroby. Do używania, gdy jesteśmy maksymalnie kilka dni po zakażeniu i pojawieniu objawów - podkreśliła ekspertka od chorób zakaźnych.
Wskazała, że podobnie działa lek remdesiwir, ale on musi być stosowany dożylnie. Wskazane specyfiki są lekami doustnymi, które mogą być stosowane w domu. - Docelowo najprawdopodobniej będą go zapisywać lekarze podstawowej opieki zdrowotnej. Te tabletki zapisuje się pacjentowi na pięć dni, w momencie namnażania wirusa w organizmie. Chodzi o zatrzymanie tego namnażania, aby wirus nie wywołał zapalenia – wyjaśniła.
Prof. Zajkowska wskazała, że celem jest złagodzenie przebiegu choroby. Za tym ma iść zmniejszenie liczby hospitalizowanych pacjentów.
- Molnupiravir podsuwa fałszywą zasadę. Materiał RNA wirusa, żeby się powielał, potrzebuje tego RNA. Ten lek podsuwa +koślawy klocek+, który powoduje, że ten zapis jest mniej czytelny, fałszywy, felerny. Taka +zepsuta+ kopia powoduje, że wirus przestaje się mnożyć. Lek podsuwa błędną literę i zatrzymane zostaje odtwarzanie kopii wirusa. Im wirusa mniej w organizmie, tym szansa na wywołanie zapalenia mniejsza, a więc i o wiele mniejsze skutki zdrowotne zakażenia - powiedziała prof. Zajkowska.
Dodała, że problemem jest tylko okienko czasowe, w którym lek musi być podany. - Niestety wielu chorych ma katar dwa tygodnie, potem walczy z bólem głowy, a orientuje się, że jest zakażona koronawirusem, gdy połowa płuc jest zajęta. Wówczas ten lek już jest niepotrzebny, bo trzeba walczyć nie z wirusem, ale zapaleniem, które jest konsekwencją namnożenia się go w organizmie - wyjaśniła. Przyznała jednak, że lekarze wiążą duże nadzieje z nowymi, wchodzącymi do użycia lekami. Doustne tabletki są znacznie łatwiejsze do stosowania na masową skalę niż przeciwwirusowe leki dożylne.
Źródło : PAP Nauka w Polsce