Los młodego artysty nie leży w rękach nauczyciela, pedagoga, profesora

  • Fot. Łukasz Dziewic
    Fot. Łukasz Dziewic
  • Rozwój kariery solowej młodego muzyka zależy od jego ambicji, pracowitości, kreatywności i szczęścia do spotykania odpowiednich ludzi na swojej życiowej drodze.
  • Uważam, że świadomość tego, jak faktycznie działa środowisko artystyczne, powinna być obecna w głowach młodych adeptów sztuki muzycznej jeszcze przed zakończeniem studiów.
  • Bank Talentów powinien wyrównywać deficyty, które sam odczułem w procesie edukacji artystycznej.
  • O wyjątkowości Banku Talentów świadczą przedewszystkim jego młodzi uczestnicy. Ten program jest czymś nowym na polskim rynku – to pionierski projekt stypendialny oferujący w pełni darmową współpracę z wybitnymi pedagogami i przedstawicielami świata muzyki klasycznej.

Z Jakubem Dubikiem rozmawia Marzena Tataj.

Marzena Tataj: Wybitny polski wiolonczelista, profesor Tomasz Strahl zaliczył Pana do grona najbardziej utalentowanych polskich wiolonczelistów młodego pokolenia, a wielki dyrygent Jerzy Maksymiuk wygłosił nawet takie przekonanie, że swoimi dokonaniami rozsławi Pan dobre imię Polski.  Jakie szanse  w dzisiejszych czasach ma młody muzyk na rozwój kariery solowej w Polsce? Czy jest dostępny jakiś program stypendialny lub państwowa opieka impresaryjna?

Jakub Dubik: Rynek muzyki klasycznej moim zdaniem jest bardzo trudny. Jak każdy rynek pracy ma swoją specyfikę i rządzi się swoimi prawami. Uważam, że jeśli młody człowiek nie wyjdzie poza schematy, czyli konkurs jeden, drugi, trzeci, występ z filharmonią jako solista i ukończenie studiów z wyróżnieniem, to jest to zdecydowanie zbyt mało, by odnieść sukces  w dzisiejszych czasach. Powiem coś niepopularnego, ale młodzi ludzie są mamieni wizją kariery przez pedagogów prowadzących, gdyż taki jest system. Profesorowie, żeby się utrzymać potrzebują uczniów, uczniowie potrzebują nadziei, że to, co kochają w przyszłości przyniesie stabilność finansową, i krąg się zamyka. Setki ludzi po studiach nie pracuje w branży, co rodzi frustracje i brak systemowej współpracy pomiędzy muzykami. Solistami zostają nieliczni, ogromnym sukcesem jest dostanie się do orkiestry, a reszta po prostu się przebranżawia, co jest oczywiście smutnym zderzeniem z rzeczywistością. Nie chciałbym, by wydźwięk tej odpowiedzi był tak negatywny, jednakże sam jestem osobą, która zawiodła się na tym jak „rozwój artystyczny” wygląda od środka, dlatego uważam, że im szybciej młodzi ludzie zrozumieją, że ich los nie leży w rękach ich nauczyciela, pedagoga, profesora, ale w ich samych, tym …szybciej pozbawią tego nauczyciela pracy. To oczywiście żart.  Ale prawdą jest, że tym szybciej wejdą w rynek ze świadomością jego hermetyczności, mankamentów i obiektywnie ocenią, czy chcą w jego ramach się poruszać, czy spróbują zbudować coś swojego, odpowiadającego na potrzeby współczesnego świata.

Rozwój kariery solowej młodego muzyka zależy od jego ambicji, pracowitości, kreatywności i szczęścia do spotykania odpowiednich ludzi na swojej życiowej drodze. Ludzi, którzy będą chcieli mu pomóc, wyciągną rękę, zobaczą w nim partnera a nie potencjalnego pretendenta do pozbawienia koncertów. Odpowiedzią na to jest projekt stypendialny Bank Talentów,  który - niejako za sprawą swojego programu - ukazuje prawdziwe oblicze i trudy w odniesieniu sukcesu na gruncie muzyki w Polsce. Owszem, są w Polsce programy czynnie wspierające artystów, takie jak „Młoda Polska” (pomoc w zakupie instrumentu) czy stypendia Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Sam będąc ich laureatem wiem, jak bardzo pomogły mi w artystycznym rozwoju. W mojej ocenie w Polsce brakowało dotychczas w pełni darmowego programu wspierającego rozwój i odnalezienia siebie na gruncie muzyki klasycznej. Dlatego postanowiliśmy stworzyć Fundację Master Art i za jej sprawą zorganizować program pomocy wybitnie uzdolnionej młodzieży - Bank Talentów, dzięki czemu każdego roku 40 młodych artystów z całej Polski ma nie tylko możliwość indywidualnej współpracy z wybitnymi profesorami, instrumentalistami, ale także spotkań z prelegentami, inspirującymi postaciami świata muzyki, a także mediów, teatru, radia czy telewizji.

MT: Wraz z Mikołajem Błaszczykiem tworzy Pan duet Cello Brothers, który wykonuje autorskie utwory oraz wiolonczelowe aranżacje utworów muzyki popularnej. Świadczy to z pewnością o wszechstronności, bo Cello Brothers jest już uznaną marką w branży muzyki pop.  Proszę opowiedzieć o swoich dokonaniach artystycznych w tej dziedzinie. Czy sięgnięcie do muzyki pop to świadomy wybór, czy skutek poszukiwania drogi muzycznej?

JD: Duet Cello Brothers zrodził się z pasji i marzeń o tworzeniu autorskiej muzyki. Oczywiście, początki wyglądały tak, że przerabialiśmy w ambitny sposób na dwie wiolonczele utwory muzyki popularnej, by podczas występów móc wplatać pomiędzy nie nasze autorskie kompozycje. Nie było to łatwe, gdyż połączenie wiolonczeli z warstwą elektroniki wykorzystywanej przy produkcji utworów popularnych na pierwszy rzut oka może wydawać się niemożliwe. Cieszę się, że już od 4 lat udaje się nam łączyć  muzykę klasyczną z popularną – elektroniczną, a potwierdzeniem jakości tworzonego materiału i zapotrzebowania na tego typu połączenia jest liczba koncertów oraz zaproszeń, które w tym czasie jako zespół otrzymaliśmy. Nigdy nie myślałem, że będziemy mieli przyjemność wystąpić jako goście specjalni na płycie idoli naszych rodziców (teraz już i naszych) Lady Pank - MTV Unplugged. Nie myślałem, że będziemy zaproszeni do wystąpienia na gali Fryderyków w towarzystwie Lanberry, ani na Krajowym Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu w towarzystwie Margaret czy też, że będziemy zaangażowani do stworzenia muzycznej ścieżki dla Kuby Wojewódzkiego w ramówce TVN. To są z mojej perspektywy - młodego człowieka z marzeniami - wielkie rzeczy, z których w oczywisty sposób się cieszę. Może nie są to osiągnięcia, z których najbardziej byliby dumni moi pedagodzy szkolni i akademiccy, jednakże uważam, że każdy ma prawo do kroczenia własną ścieżką i im bardziej jest ona niestandardowa, tym bardziej my, jako środowisko jesteśmy otwarci na nowości i adaptację do współczesnego świata. Jeśli my, reprezentanci muzyki klasycznej nie będziemy wychodzić do ludzi w celu oswajania ich z twórczością podaną czasem w niestandardowy sposób, to za kilka lat najprawdopodobniej nie będziemy mieli dla kogo tworzyć, a byłoby szkoda, bo wrażliwość i miłość do sztuki w naszym narodzie jest szczególnie obecna. Może znów narażę się na krytykę, ale uważam, że łączenie kultury wysokiej z kulturą niższą (tak koneserzy sztuki zwykli nazywać wszystko inne od muzyki klasycznej) jest szansą na jej przetrwanie w nowym, może nawet dotychczas nieznanym charakterze. Kroczenie młodych artystów utartymi ścieżkami przez kadry profesorów występujących non stop w tych samych miejscach, z tymi samymi przyjaciółmi dyrygentami, artystów zapraszającymi się naprzemiennie do instytucji, którymi kierują nie nastraja optymizmem. Uważam, że świadomość tego, jak faktycznie działa środowisko artystyczne powinna być obecna w głowach młodych adeptów sztuki muzycznej zdecydowanie szybciej niż pod koniec studiów.

Świat się zmienia i my, chcąc być jego elementami, powinniśmy być czuli na sugestie tego świata. Mamy już w Polsce piękne przykłady karier (jeszcze daleko mi do nich), dzięki którym możemy zobaczyć zupełnie inne odcienie kultury wysokiej. Jakub Józef Orliński, Hania Rani to artyści, których podziwiam i mocno za nich trzymam kciuki.  Za sprawą swojej twórczości, ale także osobowości scenicznych ukazują niezwykłe bogactwo kulturowe. Jestem dumny, że mamy w Polsce takich artystów.

MT: Już Pan wspomniał o Banku Talentów, wyjątkowym przedsięwzięciu dla młodzieży. Dlaczego młody muzyk klasyczny u progu kariery, zamiast poświęcić się rozwojowi swojej ścieżki solistycznej postanawia uruchomić projekt na rzecz kształcenia innych młodych muzyków?

JD: O wyjątkowości projektu Banku Talentów świadczą przede wszystkim jego młodzi uczestnicy. Program Banku Talentów jest czymś nowym na polskim rynku. Jest pionierskim projektem stypendialnym oferującym możliwość w pełni darmowej współpracy z wybitnymi pedagogami i przedstawicielami świata muzyki klasycznej. Bank Talentów dodatkowo daje możliwość spotkań z inspirującymi artystami, którzy na niezależnym gruncie własnej twórczości, bądź za sprawą wybitnych dokonań artystycznych osiągnęli sukces i mogą stanowić inspirację do budowania kariery i spełniania artystycznych marzeń przez stypendystów. Jestem dumny, że w ciągu trzech lat trwania projektu udało się nam zaprosić tyle znaczących nazwisk i z tyloma artystami współpracować dla dobra podopiecznych Fundacji. A byli to m.in: Leszek Możdżer, Adam Sztaba, Czesław Mozil, Gabi Drzewiecka, Krzesimir Dębski, Atom String Quartet, Mietek Szcześniak, Grupa MoCarta, Marcin Masecki, Marek Sierocki, Aleksander Dębicz, Wojciech Olszak, Kuba Karaś, Andrzej Szpilman. Kadrę profesorską stanowili m.in. Mariusz Patyra, Agata Szymczewska, Paweł Gusnar, Marcin Zdunik, Jakub Jakowicz, Konstanty Andrzej Kulka, Agata Igras, Tomasz Binowski oraz wielu innych.

MT: Jak zrodził się pomysł Banku Talentów?

JD: Zupełnie przypadkowo. Byliśmy akurat w trakcie planowania koncertów zespołu Cello Brothers, kiedy zawitała do nas …pandemia. Aby nie utracić sensu życia z uwagi na odwołanie wszystkich koncertów zdecydowałem, że nadszedł czas by spełnić jedno ze swoich marzeń i zorganizować własny festiwal. Projekt ewoluował w kierunku programu stypendialnego dla młodych artystów. W toku jego rozwoju i wielu rozmów z moimi przyjaciółmi zdecydowałem, by program odpowiadał na deficyty, których sam doznałem w procesie edukacji i niejako spełniał funkcję ich wyrównywania. Dodatkowo chciałem, by projekt wyrównywał szanse społeczne - dlatego dostęp do Banku Talentów był i będzie w pełni darmowy. Nie pomyślałem, że projekt, któremu początkowo mało kto wieścił sukces przerodzi się w największy projekt tego typu w Polsce, a na 40 miejsc stypendialnych w pierwszej edycji zgłosi się ponad 650 artystów z całej Polski. Jestem wdzięczny moim przyjaciołom, którzy od początku wierzyli w wizję Banku Talentów. Wspierają mnie i pomagają w jego kontynuacji nie pobierając z tego tytułu wynagrodzeń. MB, KL, KD, KG, AK, dziękuje, że jesteście. Wierzę, że dobro wraca. Program Banku Talentów jest przekazaniem dalej dobra, które sam otrzymałem w toku mojego 28 letniego życia. Bardzo wielu ludzi pomogło mi, więc teraz ja, mając do tego okazję przekazuję pałeczkę w ramach sztafety pokoleń. Razem biegniemy dalej, ponieważ uważam, że tylko w taki sposób mamy szansę się rozwijać. W obliczu niskich stóp procentowych względem inflacji Bank Talentów jest najlepszą lokatą i inwestycją dla potencjalnych partnerów i sponsorów, gdyż umożliwia lokowanie kapitału w młodego człowieka, wybitnego stypendystę Fundacji z artystycznymi marzeniami, które mogą się spełnić.

MT: Na czym polega idea  Banku Talentów? Co powoduje, że cieszy się takim zainteresowaniem?

JD: Idea Banku Talentów polega na zaoferowaniu młodym ludziom dostępu do przedmiotów na co dzień niespotykanych w edukacji szkolnej. Zajęcia z dziennikarzami muzycznymi, budowanie wizerunku, PR, kultury wypowiedzi, pozytywnego wykorzystania social mediów, znajomość prawa autorskiego, przygotowanie mentalnego i psychologicznego do odniesienia sukcesu - to umiejętności, które może wynieść z programu nasz stypendysta. Dodatkową wartością projektu jest ponad trzystu godzinna, największa w Polsce biblioteka profesjonalnie zrealizowanych audio-wideo zajęć dydaktycznych, stanowiąca walor edukacyjny dla kolejnych pokoleń młodych artystów. Każdy posiadający dostęp do internetu ma możliwość samodoskonalenia swojego warsztatu muzycznego poprzez wiedzę zawartą w zrealizowanych przez Fundację materiałach dydaktycznych. Badania pokazują, że najskuteczniej uczymy się obserwując, stąd cel, by wszystkie zajęcia odbywające się w ramach projektu profesjonalnie nagrywać i kolportować za sprawą naszego kanału Youtube. Materiały są regularnie tłumaczone na język angielski, co zapewnia dodatkowo wartość promocyjną programu poza granicami Polski i tworzy bazę, z której docelowo będą mogli korzystać młodzi artyści z całego świata. Nie byłoby to możliwe bez naszych partnerów, którzy zawierzyli nam na samym początku, że to co wymyśliliśmy nie jest tylko młodzieńczym marzeniem a przedsięwzięciem, w które włożymy całe serce, profesjonalną wiedzę i odniesiemy sukces. Dziś, po trzech latach działania programu uważam, że warto było się poświęcić, gdyż jego rezultaty pozostaną z nami na lata. Setki godzin zgromadzonej wiedzy to niepodważalna wartość edukacyjna i kulturowa. Na przykład dzięki Bankowi Talentów są dostępne jedyne zachowane materiały z lekcji mistrzowskich z wybitnym pedagogiem skrzypiec ś.p. prof. Janem Staniendą.

MT: Bank Talentów staje się powoli prawdziwą instytucją. Czego potrzeba do jego stabilnego rozwoju ?

JD: Tak, Bank Talentów zdecydowanie można nazywać już instytucją, jednakże tworzoną w sposób nieinstytucjonalny. Jesteśmy Fundacją, ale nikt z nas nie jest zatrudniony, gdyż takie założenia przyświecały nam organizatorom projektu od początku. Realizujemy programy w ramach społeczności partnerów i sponsorów gotowych wesprzeć naszą inicjatywę za obecność promocyjną. Baza materiałów dydaktycznych ma już ponad 400 tysięcy wyświetleń. Koncertów symfonicznych wysłuchało ponad 3 tysiące osób  zgromadzonych na widowni - to także potencjalne miejsca promocji służące naszym partnerom, patronom, sponsorom i darczyńcom, o których w dzisiejszych czasach niezwykle trudno. Gdyby program był realizowany instytucjonalnie, ze stałym budżetem, byłbym spokojny o  jego kontynuację.  Nam udało się zbudować społeczność partnerów i sponsorów z kapitałem prywatnym, który jest zarządzany z życzliwością dla naszego projektu. Do stabilnego rozwoju są nam potrzebni mecenasi wrażliwi na sztukę, z chęcią wsparcia rozwoju młodych artystów. Każdy rok jest z naszej perspektywy zagadką, jednak wierzę, że nasza pasja i rzetelność w pracy pozwoli pozyskać nowych sponsorów i utrzymać już z nami działających. Każda wpłata, każda darowizna cieszy nas tak samo, niezależnie od kwoty, gdyż przybliża nas do celu, jakim jest kontynuacja działania Banku Talentów w 2023 roku.

MT: Jakie ma Pan plany muzyczne, z którymi może się Pan już podzielić?

JD: Gdybym miał podzielić się swoimi planami i marzeniami z pewnością zabrakłoby tuszu w drukarni. Odpowiem na to pytanie krótko. Chciałbym pozostać dalej tak pozytywnym, spełnionym i szczęśliwym człowiekiem. Jak to się uda, to wszystkie plany artystyczne związane z płytą, współpracą z artystami z Polski oraz zza granicy się spełnią. I tego życzę sobie i każdemu, kto wytrwał do końca tego wywiadu:).

------------------

Jakub Dubik

Ur. w 1995r. Ukończył z wyróżnieniem Uniwersytet Muzyczny Fryderyka Chopina w Warszawie w klasie profesora Tomasza Strahla. W swoim dorobku artystycznym ma koncerty w takich salach jak: Weill Hall w Carnegie Hall w Nowym Jorku, Chamber Music Hall w Filharmonii Berlińskiej, Brahms Saal w Musikverein we Wiedniu, Studio Polskiego Radia im. W. Lutosławskiego w Warszawie, Europejskie Centrum Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach. Wiolonczelista jest laureatem wielu nagród na międzynarodowych konkursach w Nowym Jorku, Berlinie, Ljubljanie, Wiedniu, Warszawie, Poznaniu. Jest współtwórcą duetu Cello Brothers, w ramach którego komponuje i wykonuje autorskie kompozycje, łącząc muzykę klasyczną z muzyką elektroniczną.

Jakub Dubik także jest pomysłodawcą i dyrektorem artystycznym Banku Talentów, który umożliwia uzdolnionym, młodym instrumentalistom z całej Polski odbycie bezpłatnych lekcji mistrzowskich, wykładów z wybitnymi muzykami, profesorami akademii muzycznych oraz inspirującymi postaciami świata kultury popularnej w Polsce.

Czytaj także

Najciekawsze artykuły i wywiady wprost na Twoją skrzynkę pocztową!

Administratorem Państwa danych osobowych jest Fundacja Best Place Europejski Instytut Marketingu Miejsc z siedzibą w Warszawie (00-033), przy ul. Górskiego 1. Z administratorem danych można się skontaktować poprzez adres e-mail: bestplace@bestplaceinstitute.org, telefonicznie pod numerem +48 22 201 26 94 lub pisemnie na adres Fundacji.

Państwa dane są i będą przetwarzane w celu wysyłki newslettera, na podstawie prawnie uzasadnionego interesu administratora. Uzasadnionymi interesami administratora jest prowadzenie newslettera i informowanie osób zainteresowanych o działaniach Fundacji.

Dane osobowe będą udostępniane do wglądu dostawcom usług IT w zakresie niezbędnym do utrzymania infrastruktury IT.

Państwa dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie przez okres istnienia prawnie uzasadnionego interesu administratora, chyba że wyrażą Państwo sprzeciw wobec przetwarzania danych w wymienionym celu.

Uprzejmie informujemy, iż przysługuje Państwu prawo do żądania od administratora dostępu do danych osobowych, do ich sprostowania, do usunięcia, prawo do ograniczenia przetwarzania, do sprzeciwu na przetwarzanie a także prawo do przenoszenia danych (o ile będzie to technicznie możliwe). Przysługuje Państwu także możliwość skargi do Urzędu Ochrony Danych Osobowych lub do właściwego sądu.

Podanie danych jest niezbędne do subskrypcji newslettera, niepodanie danych uniemożliwi wysyłkę.