Zmienia się nastawienie do przedsiębiorczości

Z Dariuszem Żukiem, prezesem Polski Przedsiębiorczej, rozmawia Adam Mikołajczyk.

 

Adam Mikołajczyk: Jak zmieniło się na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat nastawienie studentów do otwierania własnego biznesu?

Dariusz Żuk: Diametralnie. Dziesięć lat temu niemal jeden procent studentów SGH zakładało firmy na studiach albo bezpośrednio po nich. Słowa przedsiębiorczość nie było w powszechnym użyciu; co więcej, mówiono, że jest zbyt trudne, by je używać w Polsce. Nawet przekonanie naszych ówczesnych posłów było takie, że student, który chce założyć firmę, jest jak żołnierz bez karabinu. Powinien najpierw przez 15 lat popracować w korporacji, która nauczy go zasad i procedur, a dopiero wtedy będzie gotów założyć własną działalność gospodarczą. Rządzący nie widzieli potrzeby wspierania przedsiębiorczości młodych. Rozwój firm utrudniały także wysokie składki ZUS i inne obciążenia podatkowe, które były wtedy dużo wyższe. Dzisiaj mamy sytuację lepszą, chociaż nadal nie jest ona idealna. Zmieniło się nastawienie uczelni, młodych ludzi i władz do przedsiębiorczości, a to rokuje dobrze na przyszłość.

AM: Czym jest startup?

DŻ: Jest wiele definicji pojęcia startup; ja uważam, że dotyczy ono nie tylko wieku firmy, ale przede wszystkim stylu jej funkcjonowania. Dobrym przykładem jest firma Evernote, która stworzyła rodzinę darmowych produktów do zapamiętywania, komunikowania i wykonywania zaplanowanych zadań. Jej szef, Phil Libin, choć jest jedną z pięciu najbardziej wpływowych osób w Dolinie Krzemowej, zatrudnia zaledwie kilkadziesiąt osób i pracuje ze swoim zespołem nad każdym projektem. Mimo że Evernote jest warta ponad miliard dolarów i znajduje się w pierwszej dwudziestce biznesów w Dolinie Krzemowej, to jest nadal startupem. Nie tylko ze względu na krótki czas istnienia (ok. pięć lat), ale przede wszystkim ze względu na model funkcjonowania firmy, w której nie ma korporacyjnych procedur i tysiąca pracowników, jest płaska struktura oparta na outsourcingu, tworzy się wewnętrzną społeczność.

AM: Czy państwo może funkcjonować jak startup?

DŻ: Państwo jest jak duża korporacja. A według mnie korporacje powinny zmieniać swoje funkcjonowanie tak, jak to robią startupy. Zmiany można zacząć od najprostszych rzeczy, np. przesiąść się z państwowych limuzyn, kosztownych przy zakupie i podczas eksploatacji, do wynajętych taksówek (np. zamawianych za pomocą specjalnego oprogramowania). Można zlecić firmom zewnętrznym wykonanie szeregu pomocnych aplikacji przetwarzających dane pochodzące z urzędów państwowych (zarówno proste, jak i najbardziej skomplikowane dane statystyczne, np. pochodzące ze szpitali). Takie działanie jest dużo tańsze i dużo efektywniejsze. Przykładowo w USA urząd pracy zatrudnia jedynie kilka osób, a główna jego działalność, czyli pośrednictwo pracy, jest zlecana firmom zewnętrznym. W ten sposób państwo oszczędza na eksploatacji budynków, redukuje koszty utrzymania tysięcy pracowników i zleca usługi startupom, przez co samo staje się bardziej efektywne ekonomicznie. Wierzę w to, że państwo może być startupem. Uważam, że światowy wyścig wygra ten, kto pierwszy na świecie zdecyduje się na taki model państwa. Idąc dalej tym tokiem myślenia, sądzę, że za parę lat doczekamy się pierwszego państwa, które zrezygnuje z pieniądza w tradycyjnej postaci, czyli banknotów i monet, na rzecz płatności w formie zdalnej, czyli zbliżeniowej. W Polsce na produk-cję pieniądza wydaje się ponad miliard złotych rocznie, zatem taka zmiana przyniosłaby dużą oszczędność.

AM: Zbudowaliście wokoło polskich startupów swoisty ekosystem. Jak funkcjonuje?

DŻ: Obserwuje się pewne stałe etapy rozwoju młodych firm. W różnych fazach wymagają one innego wsparcia, aż do osiągnięcia stopnia pełnej dojrzałości, czyli statusu firmy globalnej. Według takiego klucza działa Dolina Krzemowa i tak też funkcjonuje ekosystem Polski Przedsiębiorczej. Chcemy, aby każdy mógł sprawdzić swój pomysł. Po pozytywnej weryfikacji startup może dostać wsparcie z funduszu AIP Seed Capital w kwocie 100 tys. zł i wówczas firma przechodzi do AIP Business Link, gdzie ma swoje biuro, dostęp do usług typu mentoring i cały ekosystem wspierania jej rozwoju. Wtedy szukamy też dla niej kolejnych inwestorów.

AM: Gdybym miał 100 tys. i chciał zainwestować w startup, czy mogę skierować się do was?

DŻ: Tak, jak najbardziej. Dla firm, które po skorzystaniu z funduszu seedowego sprawdziły swój pomysł, szukamy dalszych środków na rozwój i na tym etapie często korzystamy z finansowania inwestorów prywatnych. Chętnie zapraszamy do współpracy ludzi, którzy mają nie tylko środki do zainwestowania, ale też wiedzę i doświadczenie przydatne naszym firmom.

AM: Ile firm przewinęło się do tej pory przez Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości?

DŻ: Do tej pory w Akademickich Inkubatorach Przedsiębiorczości mieliśmy 5 tys. firm, z tego 40 otrzymało nasze inwestowanie, czyli przeszło do dalszego etapu rozwoju. To niewiele, co wynika z ograniczonych funduszy, jakimi do tej pory dysponowaliśmy. Według naszej obserwacji jedna trzecia firm wychodzi z inkubatorów na rynek.

AM: Czy wśród waszych firm są perełki, które mogą stać się liderami na wzór Onetu, Gadu-Gadu?

DŻ: Tak. W naszym inkubatorze były startupy, które są obecnie rozpoznawalnymi już markami, tj. Chomikuj.pl czy Fotoblog.pl. Niektóre firmy, jak np. Highclass, zostały kupione przez fundusz. Mamy też sporo projektów bardzo dobrze rokujących, jak np. Follows.pl, który przy zastosowaniu specjalnego algorytmu rekomenduje rozrywkę i filmy użytkownikowi aplikacji i grupie jego znajomych. Inny przykład ciekawego projektu to całkowicie nowatorski startup dla niewidomych – Bright Sight Solutions – uruchamiający aplikację pisania brajlem na smartfonach za pomocą dotyku i dźwięku. Mamy również unikalny serwis taksówkarski, który – mam nadzieję – wyprzedzi wszystkie działające na rynku. Jest też u nas firma produkująca wyjątkowe zabawki dla dzieci, jak np. sztuczny śnieg. W tej chwili mamy 40 projektów, które wyszły z inkubatorów i są w funduszu seedowym. Połowie z nich wróżę dobrą przyszłość.

AM: A jakie stawiacie sobie cele na przyszłość?

DŻ: Moim marzeniem jest do roku 2020 wypuścić na rynek z naszego ekosystemu trzy startupy na miarę Skype’a. Do tego kilkaset firm, które będą sobie świetnie radzić w otoczeniu konkurencyjnym. Doskwiera w naszym ekosystemie brak miasteczka technologicznego, w którym moglibyśmy lokować większe firmy. Poza tym brakuje również rozwiązań systemowych ułatwiających rozwój startupom, takich jak system otwartych danych czy bezpłatny Internet oraz startup visa dla obcokrajowców chcących współpracować z polskimi startupami.

AM: Czym powinno się charakteryzować miasteczko technologiczne dla startupów?

DŻ: To miasteczko powinno znajdować się w Warszawie i być przeznaczone dla najciekawszych polskich projektów, które wychodzą już z AIP Business Link i potrzebują innego rodzaju ekosystemu. W takim miasteczku można by było zagwarantować najlepszym nowoczesne laboratoria, serwerownie, specjalistyczne usługi itp. Co ważniejsze, w tym miejscu mogłyby umiejscowić się jednostki badawczo-rozwojowe znanych zagranicznych firm, takich jak RIM, Facebook, Google, T-Mobile. Wtedy doszłoby do wzmożonej wymiany technologicznej pomiędzy najlepszymi młodymi polskimi firmami a doświadczonymi globalnymi korporacjami. Nasze startupy mogłyby świadczyć specjalistyczne usługi tym największym. I wtedy ekosystem byłby kompletny.

AM: Czy Warszawa rozumie swoją rolę i potencjalne korzyści płynące z posiadania na swoim terenie miasteczka technologicznego?

DŻ: Na razie nie odczuwamy większego zrozumienia ze strony miasta, być może ze względu na konieczność poniesienia pewnych kosztów na początku działania miasteczka. Gdyby jednak spojrzeć na perspektywę długookresową, posiadanie takiego obiektu przyniesie same korzyści.

AM: Na koniec jeszcze słowo o Grow Up Startup. Co to takiego?

DŻ: To będzie pierwsze w Polsce i w Europie tego typu spotkanie startupów. Odbędzie się 19 i 20 czerwca br. w Warszawie, na Torwarze. To jedyna okazja do inspiracji i spotkania największych osobowości ze świata startupów, takich jak Morten Lund – archanioł biznesu i inwestor Skype’a.

 

Czytaj także

Najciekawsze artykuły i wywiady wprost na Twoją skrzynkę pocztową!

Administratorem Państwa danych osobowych jest Fundacja Best Place Europejski Instytut Marketingu Miejsc z siedzibą w Warszawie (00-033), przy ul. Górskiego 1. Z administratorem danych można się skontaktować poprzez adres e-mail: bestplace@bestplaceinstitute.org, telefonicznie pod numerem +48 22 201 26 94 lub pisemnie na adres Fundacji.

Państwa dane są i będą przetwarzane w celu wysyłki newslettera, na podstawie prawnie uzasadnionego interesu administratora. Uzasadnionymi interesami administratora jest prowadzenie newslettera i informowanie osób zainteresowanych o działaniach Fundacji.

Dane osobowe będą udostępniane do wglądu dostawcom usług IT w zakresie niezbędnym do utrzymania infrastruktury IT.

Państwa dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie przez okres istnienia prawnie uzasadnionego interesu administratora, chyba że wyrażą Państwo sprzeciw wobec przetwarzania danych w wymienionym celu.

Uprzejmie informujemy, iż przysługuje Państwu prawo do żądania od administratora dostępu do danych osobowych, do ich sprostowania, do usunięcia, prawo do ograniczenia przetwarzania, do sprzeciwu na przetwarzanie a także prawo do przenoszenia danych (o ile będzie to technicznie możliwe). Przysługuje Państwu także możliwość skargi do Urzędu Ochrony Danych Osobowych lub do właściwego sądu.

Podanie danych jest niezbędne do subskrypcji newslettera, niepodanie danych uniemożliwi wysyłkę.