Zawsze chcieliśmy posmakować świata

  • Gala wręczenia nagród TVP Polonia „Za zasługi dla Polski i Polaków poza granicami kraju”, Zamek Królewski w Warszawie, 14 kwietnia 2014 r. Na zdjęciu: Barbara Borys-Damięcka i laureat nagrody specjalnej Jerzy Buzek /Fot. TVP/PAP/Jan Bogacz
    Gala wręczenia nagród TVP Polonia „Za zasługi dla Polski i Polaków poza granicami kraju”, Zamek Królewski w Warszawie, 14 kwietnia 2014 r. Na zdjęciu: Barbara Borys-Damięcka i laureat nagrody specjalnej Jerzy Buzek /Fot. TVP/PAP/Jan Bogacz
  • W studiu telewizyjnym w 1978 r./Fot. TVP/PAP/Zygmunt Januszewski
    W studiu telewizyjnym w 1978 r./Fot. TVP/PAP/Zygmunt Januszewski
  • Senator Barbara Borys-Damięcka w trakcie uroczystości obchodów 69. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego przy pomniku „Polegli Niepokonani 1939 –1945” na Cmentarzu Powstańców Warszawy na warszawskiej Woli, Warszawa, 1 sierpnia 2013 r./Fot. PAP/Tomasz Gzell
    Senator Barbara Borys-Damięcka w trakcie uroczystości obchodów 69. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego przy pomniku „Polegli Niepokonani 1939 –1945” na Cmentarzu Powstańców Warszawy na warszawskiej Woli, Warszawa, 1 sierpnia 2013 r./Fot. PAP/Tomasz Gzell

Z Barbarą Borys-Damięcką, senator RP, o sprawach Polonii rozmawia Kamil Broszko.

Kamil Broszko: Czy państwo polskie dba o swoją emigrację?
 
Barbara Borys-Damięcka: Z całą stanowczością odpowiadam twierdząco. Nawiązując do tradycji okresu międzywojennego, odrodzony po 1989 r. Senat Rzeczypospolitej Polskiej (pod wodzą marszałka Andrzeja Stelmachowskiego) objął opieką Polonię i Polaków żyjących poza granicami naszego kraju. Powołano Komisję Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą, której działalność polega na wspieraniu utrzymania więzi z macierzą, poznaniu aktualnych problemów Polaków i osób polskiego pochodzenia mieszkających za granicą, ich statusu prawnego w kraju zamieszkania, inicjowaniu współpracy środowisk polonijnych w świecie, ochronie polskiego dziedzictwa kulturowego, narodowej tradycji i obyczaju. Częste wizyty przedstawicieli organizacji polonijnych w Senacie są doskonałą okazją do zapoznania się z aktualną sytuacją w środowiskach, które reprezentują, z ich problemami i potrzebami. Spotkania z Komisją stały się nieodłącznym elementem wizyt przedstawicieli Polonii i Polaków z zagranicy w naszym kraju.
 

Do 2012 r. Senat dysponował środkami budżetowymi w wysokości ok. 75 mln zł, którymi wspomagał rodaków za granicą, finansując budowę czy remonty polskich szkół, wspierając działalność domów kultury polskiej i organizacji polonijnych. Od roku 2012 zadania finansowania i dotowania wszelkich form łączności rodaków z ojczyzną przejęło Ministerstwo Spraw Zagranicznych, co nie oznacza, że Senat ograniczył swoje zobowiązania wobec Polonii w zakresie społecznym, kulturowym czy politycznym. W centrum naszego zainteresowania są rodacy mieszkający za granicą na stałe lub czasowo (pracujący lub uczący się), rdzenni Polacy, cudzoziemcy polskiego pochodzenia, a także dzieci emigrantów z małżeństw mieszanych. Aktywność Senatu jest zróżnicowana, w zależności od Temat numeru położenia geograficznego Polonii, tak jak odmienne są problemy i potrzeby na wschodzie i zachodzie Europy czy Ameryki. Priorytetowe kierunki zadań Senatu skupiają się przede wszystkim wokół dbałości o polszczyznę i pomocy w nauczaniu języka polskiego, pielęgnowania poczucia przynależności do ojczyzny, przybliżania naszej historii, tradycji i kultury z właściwą jej odrębnością i specyfiką (wyrażającą się choćby w rodzaju poczucia humoru).

Senat wspiera różnego rodzaju organizacje polonijne i stowarzyszenia działające na rzecz Polonii, ułatwiając im nawiązywanie kontaktów z instytucjami i samorządami w Polsce. Owe kontakty dotyczyć mogą różnych kwestii, np. organizacji kolonii dla dzieci polonijnych. Wspólne spędzanie czasu z rówieśnikami z kraju jest najlepszym sposobem na poznanie ojczyzny rodziców czy dziadków, jej dnia codziennego i historii, wymusza korzystanie na co dzień z polszczyzny, co stanowi najsilniejsze spoiwo z ojczyzną.

Chciałabym wspomnieć również o cennych inicjatywach organizacji polonijnych, jakimi są licznie organizowane konkursy mające na celu wyłonienie wybitnych Polaków, działających w obszarze kultury, nauki, biznesu. Trzeba wymienić konkurs Polak Roku w Holandii – Polonus, a szczególnie warta podkreślenia jest kategoria Honorowy Polonus, w ramach której przyznaje się nagrodę dla przedstawiciela środowiska holenderskiego za szczególne zasługi w integracji tamtejszej Polonii. Podobny konkurs odbywa się w Brukseli. Nieco inny charakter ma nagroda Polonicus, ustanowiona przez Europejski Instytut Kultury i Mediów Polonicus z Akwizgranu, która jest wręczana od 2009 r. i uważana za najwyższe wyróżnienie europejskiej Polonii, honorujące działalność na rzecz dialogu, ruchu jednoczenia i promocji Polaków w Europie i na świecie. Z satysfakcją przyznaję, że jestem laureatką Polonicusa (2014) za promowanie kultury polskiej na świecie.

KB: Nie tylko Senat wspiera Polonię, jest przecież Telewizja Polonia, Radio Poland.

BBD: Absolutnie nie można pominąć olbrzymiej roli Telewizji Polonia, która została stworzona po przełomie w 1989 r., aby Polacy poza granicami kraju mogli czerpać wiedzę o tym, co się dzieje w kraju, w kulturze, sporcie, gospodarce, polityce. Jednocześnie dzięki Telewizji Polonia możemy zobaczyć, jak wygląda życie naszych rodaków poza granicami. Zakłada się, że poza Polską mieszka ponad 20 mln Polaków, czyli można powiedzieć, że jedna trzecia z nas jest za granicą. W ostatnich latach odległości „zmniejszają się” dzięki nowym technologiom, taniejącym połą- czeniom lotniczym, telefonicznym czy internetowym. Odnotowujemy coraz więcej odwiedzin Polonii (w pierwszym lub następnym pokoleniu). Młodzi chcą poznać kraj swoich przodków, a urzeczeni nim często wracają z rodzinami czy przyjaciółmi.

Ministerstwo Edukacji Narodowej powołało Ośrodek Rozwoju Polskiej Edukacji za Granicą (ORPEG), który pomaga młodym Polakom uczyć się języka polskiego poza granicami kraju. Poprzez rozwijanie różnych form kształcenia umożliwia zdobywanie wiedzy o Polsce oraz doskonalenie umiejętności językowych podczas stałego lub czasowego pobytu na obczyźnie. Udostępnia polskie podręczniki i pomoce dydaktyczne, wspiera rozwój zawodowy nauczycieli pracujących za granicą. Do tej pory wysłano prawie 70 tys. egzemplarzy materiałów dydaktycznych, z których korzysta ponad 30 tys. uczniów i prawie 6 tys. nauczycieli w 48 państwach. ORPEG prowadzi szkolne punkty konsultacyjne przy placówkach dyplomatycznych RP, ulokowanych na sześciu kontynentach, w 37 krajach świata. Do pracy wśród Polonii kierowani są nauczyciele, którzy każdego roku uczą ok. 9 tys. uczniów w różnym wieku. Edukacja odbywa się w szkołach powoływanych do życia przez Polonię oraz funkcjonujących w lokalnym systemie oświaty publicznej. Każdego roku do pracy w 14 krajach wyjeżdża ok. 80 nauczycieli.

Działalność tej instytucji jest szczególnie ważna dla Polaków mieszkających na terenach byłego Związku Radzieckiego. Wysy- łamy tam nauczycieli z kraju, ale też chętnie pozyskujemy studentów z tamtych regionów, którzy dobrze władają językiem polskim i są chętni podjąć pracę nauczyciela – finansujemy ich kształcenie zawodowe w kierunku nauczania języka oraz historii i geografii. Znacznie lepsza jest sytuacja społecznych szkół polskich w Europie Zachodniej (w Niemczech, Belgii, Holandii, Danii czy Szwecji), zakładanych przez Polaków tam mieszkających, którym zależy na dwujęzyczności swoich dzieci, a także na wyposażeniu ich w wiedzę o kraju przodków. Dzięki staraniom Senatu w tym roku po raz pierwszy MSZ dofinansowało także szkoły społeczne, funkcjonujące dotąd jedynie dzięki wpłatom samych Polaków. Ze strony Senatu czynimy starania, aby samorządy w Polsce pomagały takim szkołom, fundując im podręczniki i pomoce dydaktyczne. Rozmawiamy też z wydawcami podręczników i lektur, aby część książek z puli promocyjnej przekazywali nieodpłatnie polskim placówkom edukacyjnym za granicą. Zwracamy się o pomoc do różnych instytucji. Przykładowo Telewizja Polonia wspiera organizatorów Festiwalu Polskiej Poezji dla Dzieci „Wierszowisko” (który od wielu lat odbywa się w Holandii, a od niedawna również w Wielkiej Brytanii), przekazując książki i płyty z filmami jako nagrody dla laureatów

Trud krzewienia postaw patriotycznych wzięły na siebie konsulaty naszych ambasad, które organizują liczne uroczystości z okazji rocznic wydarzeń ważnych dla naszej państwowości. Natomiast Senat podjął się koordynowania współpracy pomiędzy organizacjami polonijnymi. Przykładowo dwa lata temu zorganizowałam w Senacie spotkanie tzw. okrągłego stołu organizacji polonijnych, kół polsko-włoskich działających w obrębie kultury oraz szkół niedzielnych. Choć wszyscy działają we Włoszech od lat, dopiero w Polsce niektórzy z nich mieli okazję po raz pierwszy spotkać się i porozmawiać. Cieszy mnie, że wszyscy zadeklarowali współ- pracę, wymianę informacji i doświadczeń. My służymy pomocą w dotarciu do odpowiednich instytucji w Polsce. Zachęcamy także do powoływania klubów polsko-włoskich, zrzeszających adeptów jednej profesji, np. prawników, gdyż uważamy, że takie spotkania pomogłyby profesjonalistom z Polski w nawiązaniu kontaktów zawodowych w danym kraju i stworzyły sposobność wymiany doświadczeń i konsultacji.

Nie każdy wie, że od 75 lat działa w Londynie Polski Uniwersytet na Obczyźnie – PUNO. Obecnie jego rektorem jest prof. Halina Taborska. PUNO kształci studentów i doktorantów na Wydziale Nauk Humanistycznych i Społecznych, w Instytucie Nauk Technicznych i Instytucie Kultury Europejskiej. Współpracuje z wieloma uniwersytetami w Polsce, jak choćby z Uniwersytetem Jagiellońskim w Krakowie czy Uniwersytetem Warszawskim. Jestem pod wielkim wrażeniem dorobku naukowego tej uczelni oraz poziomu badań prowadzonych tam przez młodych naukowców polskiego pochodzenia z całego świata.

Koniecznie muszę też powiedzieć o Szkole Liderów Polonijnych, działającej od 2009 r. w ramach Szkoły Liderów, założonej z inicjatywy prof. Zbigniewa Pełczyńskiego z Londynu, który chciał zmieniać rzeczywistość poprzez kształcenie elit, gdyż – jak zwykł mawiać – „najlepsi pociągną resztę”. Dwutygodniowy pobyt w Polsce, finansowany ze środków publicznych, nasycony zaję- ciami z najlepszymi specjalistami z zakresu politologii, ekonomii, kultury i zarządzania, jest bezcennym darem dla młodych działaczy polonijnych.

Jako człowiek kultury, wywodzący się z teatru i telewizji, muszę podkreślić wielki sukces frekwencyjny odbywających się na całym świecie festiwali filmu polskiego. Jest to zawsze wielki wysiłek organizacyjny i finansowy, nie tylko bowiem sprowadzane są filmy (często te, które nagrodzono na Festiwalu Filmowym w Gdyni), ale także ich twórcy: reżyserzy, aktorzy, operatorzy. Spotkania takie są wyczekiwane przez Polonię, należy więc szczególnie docenić organizatorów.

Na koniec chciałam jeszcze powiedzieć parę słów o ważnej roli mediów polonijnych, a szczególnie tych najmniejszych, lokalnych, które działają pomimo kłopotów finansowych. Ponieważ zawsze uważałam, że w jedności siła, razem z posłanką Iwoną Śledzińską-Katarasińską prowadziłyśmy działania na rzecz zjednoczenia mediów polonijnych. Jedno z takich spotkań odbyło się w Wilnie, a drugie w naszym Senacie. Media, współpracując ze sobą, będą mogły się łatwiej profesjonalizować, wymieniać informacjami, wspólnie korzystać z zasobów Polskiej Agencji Prasowej.

To tylko niektóre z działań władz polskich na rzecz Polonii, zapewne nie o wszystkich powiedziałam, ale już wymienione pokazują, że zaangażowanie Polski w sprawy Polonii jest głębokie.


W studiu telewizyjnym w 1978 r./Fot. TVP/PAP/Zygmunt Januszewski 

KB: Była pani pomysłodawczynią uruchomienia i wprowadzenia do satelitarnej sieci nadawczej Telewizji Polonia. Proszę opowiedzieć o genezie tego projektu.

BBD: Można powiedzieć, że historia Telewizji Polonia jest długa i krótka zarazem. Wpadłam na pomysł jej utworzenia w 1992 r., kiedy szefowałam telewizji publicznej. Co najważniejsze, podatnicy nie wydali wtedy na Telewizję Polonia ani jednej złotówki. Zdawa- łam sobie sprawę, że jesteśmy tuż po burzliwym okresie transformacji, opadła już żelazna kurtyna, która przez wiele dziesięcioleci skutecznie odgradzała nas od świata i świat (w tym także i naszą emigrację) od nas. Wreszcie mogliśmy wyjść naprzeciw tęsknocie polskiej emigracji za ojczyzną – tej starszej, z okresu wielkiego kryzysu, tej z zawieruchy II wojny światowej i tej z okresu stanu wojennego. Wydawało mi się, że nowy kanał telewizyjny dedykowany Polonii będzie najlepszą odpowiedzią na oczekiwania naszych rodaków za granicami, ale jak zwykle na przeszkodzie stanęły pieniądze. Dlatego wystosowałam list do prezydenta Lecha Wałęsy oraz wszystkich ówczesnych ministrów, prosząc o moralne wsparcie dla tego projektu. Wyjaśniałam od razu, że nie oczekuję pieniędzy, zależy mi jedynie na upewnieniu się co do zasadności mojej idei. Ucieszył mnie nieudawany zapał pracowników telewizji, którzy podchwycili pomysł i – pracując społecznie – chcieli przyczynić się do jego realizacji. Zaczęła się gigantyczna praca dziennikarzy, realizatorów światła, dźwięku, wizji, wydawców, którzy zaczęli szukać możliwości, by stworzyć telewizję dla Polonii bez dodatkowych kosztów. Pracownicy techniczni zrobili przegląd magazynów ze sprzętem, który jako uszkodzony lub wybrakowany był wyłączony z użytkowania. W ten sposób złożyliśmy trzy kamery, kilka monitorów oraz stół montażowy. Brakowało nam jedynie studia. Telewizja publiczna produkowała wtedy wiele programów na potrzeby cotygodniowej ramówki i generalnie brakowało studiów. Udało się namówić redakcję Teatru Telewizji, aby odstąpiła nam salę prób (nawiasem mówiąc, sala ta miała miłą nazwę Krysia). Nasi scenografowie ochoczo zaaranżowali tam studio Telewizji Polonia, podstawiono wóz transmisyjny i już mogliśmy nadawać. Pozostała jedynie kwestia pozyskania częstotliwości do emitowania naszego kanału, początkowo na okres próbny, żeby zobaczyć, czy docieramy do Polonii i czy nasze programy są jej w ogóle potrzebne. Przyszedł mi do głowy pomysł, aby poszukać wśród właścicieli satelitów polskiego nazwiska, gdyż liczyłam, że taka osoba zrozumie naszą ideę. W ten sposób dotarłam do pani Romanowskiej z firmy Eutelsat, której dziadkowie byli Polakami. Była tak przejęta ideą nadawania telewizji dla Polaków na świecie, że bardzo nam pomogła w otrzymaniu częstotliwości. W ten sposób 17 października 1993 r. odbył się start TVP Polonia. Po audycji odebraliśmy pierwszy telefon od pani ze Szwecji, która płacząc, dziękowała nam za ten program. Nie ukrywam, że również nam udzieliło się wzruszenie. Jestem szczególnie dumna z tego, że Telewizja Polonia powstała z poczucia misji zwykłych pracowników telewizji – dzięki ich zapałowi, pomysłowości i przekonaniu o słuszności sprawy. Telewizja Polonia rozwinęła się wspaniale. Obecnie jest nadawana 24 godziny na dobę, w trzech segmentach czasowych, tak aby docierała do wszystkich Polaków rozsianych po całym świecie. Prezentuje bogaty serwis informacyjny z kraju, pokazuje kultowe filmy i seriale, za którymi tęskni widownia, a także te najlepsze z najnowszej produkcji. Nadaje również internetowo, korzysta z mediów społecznościowych. Oczywiście ma swoje problemy, w tym finansowe czy związane z prawem autorskim.

KB: Dla wielu Polaków TVP Polonia była oknem na ojczyznę, szczególnie w czasach przed ekspansją Internetu.

BBD: I nadal jest! Proponuje oryginalny i unikalny program. Na przykład w tym roku transmituje przebieg Konkursu Chopinowskiego. Nadaje msze święte, co dla rodaków jest szczególnie ważne, bo nie w każdym miejscu na świecie można uczestniczyć w mszy w języku polskim. Zupełnie wyjątkowy jest też program „Kulturalni.pl”, który daje pełen przegląd wydarzeń artystycznych w naszym kraju.

KB: Poza granicami jest obecnie 21 mln rodaków. Czy można powiedzieć, że Polak to marka? Czy trzeba wzmacniać nasz wizerunek za granicą?

BBD: Można i trzeba. Możemy w tym celu wykorzystać przede wszystkim kulturę wysoką, talenty naszych śpiewaków, dyrygentów, reżyserów, plastyków, co też czyni z sukcesem Instytut Adama Mickiewicza, powołany przecież do promocji polskiej kultury za granicą. Musimy się promować w większym stopniu, pokazując sylwetki wybitnych Polaków. Za przykład takich działań może posłużyć wystawa dotycząca Marii Skłodowskiej-Curie, prezentująca polski wkład w osiągnięcia światowej nauki. Pokazywano ją na całym świecie i wzbudziła żywe zainteresowanie w wielu ośrodkach uniwersyteckich. Powinno powstawać więcej filmów takich jak „Polacy w oczach świata” Hanny Luizy Ceglińskiej-Leśnodorskiej. Dokument trwa 75 minut. Przedstawia sylwetki wybranych (spośród bardzo wielu) wybitnych Polaków, których działalność na polu naukowym, politycznym, gospodarczym, społecznym czy artystycznym miała w przeszłości i ma współcześnie wpływ na osy całego świata. Są wśród nich papież Jan Paweł II, Lech Wałęsa oraz Jan Karski, emisariusz Polskiego Państwa Podziemnego, który przekazał Zachodowi informacje o zagładzie Żydów, a po wojnie był wieloletnim wykładowcą w Szkole Służby Zagranicznej na waszyngtońskim Uniwersytecie Georgetown. Wśród zagranicznych osobistości, które podkreślają zasługi Polaków dla świata, są m.in. Dalajlama XIV (mówi o Janie Pawle II i Lechu Wałęsie), Barack Obama (o Janie Karskim) czy Steven Spielberg (o Januszu Kamińskim).

Senator Barbara Borys-Damięcka w trakcie uroczystości obchodów 69. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego przy pomniku „Polegli Niepokonani 1939 –1945” na Cmentarzu Powstańców Warszawy na warszawskiej Woli, Warszawa, 1 sierpnia 2013 r./Fot. PAP/Tomasz Gzell

KB: Jaki jest pani stosunek do kwestii masowej emigracji Polaków po akcesji do Unii Europejskiej? Państwo powinno nakłaniać ich do powrotu czy raczej elastycznie wspierać oczekiwania i zarządzać korzyściami wynikającymi z obecności obywateli na obczyźnie?

BBD: Obecnie możemy swobodnie zmieniać miejsce zamieszkania i podejmować zatrudnienie w ramach całej Unii Europejskiej. Uważam, że powinno się z tej możliwości korzystać. Każdy ma prawo wyboru, więc jeżeli chce się sprawdzić w innym kraju, niech próbuje. Jako naród zawsze mieliśmy smykałkę do podróży, zawsze chcieliśmy posmakować świata. Natomiast kwestia powrotu do kraju jest indywidualną sprawą każdego wyjeżdżającego, decyzję każdy musi podjąć samodzielnie. Jeżeli ktoś za granicą pracuje poniżej swoich możliwości i ambicji, szybciej będzie chciał wrócić do kraju, ale ten, kto rozwija tam swoją karierę zawodową zgodnie z oczekiwaniami, zapewne zostanie dłużej, a może i na zawsze (szczególnie jeżeli założy rodzinę mieszaną). Zazwyczaj Polacy noszą w sobie tęsknotę za ojczyzną i wcześniej czy później każdy chce wracać. Ze szczególną życzliwością obserwuję powroty znajomych, ludzi kultury, którzy wyjechali z Polski w okresie emigracji solidarnościowej (zmuszeni do tego przez władze lub z obawy o własny los) – prawie wszyscy już są z powrotem w Polsce, bo zew krwi swoje zrobił. Pamiętajmy o pozytywnych aspektach emigracji poakcesyjnej – według GUS w latach 2013–2014 gospodarka polska została zasilona 90 mld euro, pochodzącymi od Polaków z zagranicy, którzy łożyli na utrzymanie rodzin w Polsce lub inwestowali zarobione pieniądze w nieruchomości i biznesy.

KB: Socjologowie uważają, że ostatnia duża fala emigracji jest już za nami, a teraz musimy sprostać problemom imigracji. My- ślę tutaj nie tylko o uchodźcach z objętej wojną Syrii czy z Afganistanu i Iraku, ale także o przybywających z bloku wschodniego, z Ukrainą na czele. Czy Polska jest gotowa na ich przyjęcie?

BBD: Odpowiadając na to pytanie, polegam na informacjach władz odpowiedzialnych za te kwestie, z których wynika, że jesteśmy w trakcie takich przygotowań. Z pewnością w szczególny sposób podchodzimy do przyjazdu Polaków lub obywateli polskiego pochodzenia z rejonu Donbasu. W pierwszej turze przyjęto 178 osób, które po półrocznym pobycie w ośrodkach adaptacyjnych, rozlokowanych w różnych miejscach w kraju, stały się już samodzielne, pracują, są objęte opieką zdrowotną, a ich dzieci uczą się w szkole.

Uważam, że Polska musi być otwarta na pomoc uchodźcom, niezależnie od wyznania czy pochodzenia, jeżeli szukają schronienia dla siebie i rodzin przed prześladowaniem czy zagrożeniem życia. Przecież sami korzystaliśmy z takiego wsparcia. Z powodu stanu wojennego 270 tys. Polaków znalazło schronienie i zatrudnienie w innych krajach. Teraz przyszedł czas, aby pokazać solidarność wobec potrzebujących. Nie można ulegać czarnym wizjom, że rygory islamu w ślad za uchodźcami mogą być wprowadzane na terenie naszego kraju, a w każdej gminie powstanie meczet. To zwykłe strachy na Lachy. Proces przyjmowania uchodźców z Syrii będzie przebiegać stopniowo i w liczbie absolutnie niezauważalnej dla naszego kraju. Nie będziemy także finansować ich pobytu, gdyż te środki będą pochodzić z budżetu UE. Od nas oczekuje się empatii, opieki i pomocy w adaptacji.


Barbara Borys-Damięcka

ur. w 1937 r. w Warszawie, od 2007 r. senator RP. Ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Filmową, w której pod kierownictwem Andrzeja Munka zrealizowała swój dokumentalny film dyplomowy, pracowała także jako jego asystentka przy realizacji kilku filmów nagradzanych na festiwalach. W latach 1958–1997 związana zawodowo z Telewizją Polską, gdzie zdobywała doświadczenie jako asystent, operator kamery, realizator telewizyjny i reżyser. Uczestniczyła w realizacji 200 spektakli Teatru Telewizji. W latach 1990–1994 była szefem telewizji publicznej. Pomysłodawczyni i organizatorka Telewizji Polonia. W latach 1997–2007 dyrektor Teatru Syrena w Warszawie. W roku 2007 uzyskała po raz pierwszy mandat do Senatu RP, pracuje w Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz w Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą. Od 2002 r. jest prezesem Stowarzyszenia Dyrektorów Teatrów w Polsce. Od grudnia 2010 r. kieruje Radą Programową Telewizji Polonia, powołaną z ramienia Senatu RP przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Współpracuje z organizacjami pozarządowymi – Polską Akcją Humanitarną i Fundacją „Zdążyć z Pomocą” oraz Towarzystwem Przyjaciół Warszawy. Matka aktora Teatru Ateneum w Warszawie, Grzegorza Damięckiego, i babcia trójki wnucząt.

 

Czytaj także

Najciekawsze artykuły i wywiady wprost na Twoją skrzynkę pocztową!

Administratorem Państwa danych osobowych jest Fundacja Best Place Europejski Instytut Marketingu Miejsc z siedzibą w Warszawie (00-033), przy ul. Górskiego 1. Z administratorem danych można się skontaktować poprzez adres e-mail: bestplace@bestplaceinstitute.org, telefonicznie pod numerem +48 22 201 26 94 lub pisemnie na adres Fundacji.

Państwa dane są i będą przetwarzane w celu wysyłki newslettera, na podstawie prawnie uzasadnionego interesu administratora. Uzasadnionymi interesami administratora jest prowadzenie newslettera i informowanie osób zainteresowanych o działaniach Fundacji.

Dane osobowe będą udostępniane do wglądu dostawcom usług IT w zakresie niezbędnym do utrzymania infrastruktury IT.

Państwa dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie przez okres istnienia prawnie uzasadnionego interesu administratora, chyba że wyrażą Państwo sprzeciw wobec przetwarzania danych w wymienionym celu.

Uprzejmie informujemy, iż przysługuje Państwu prawo do żądania od administratora dostępu do danych osobowych, do ich sprostowania, do usunięcia, prawo do ograniczenia przetwarzania, do sprzeciwu na przetwarzanie a także prawo do przenoszenia danych (o ile będzie to technicznie możliwe). Przysługuje Państwu także możliwość skargi do Urzędu Ochrony Danych Osobowych lub do właściwego sądu.

Podanie danych jest niezbędne do subskrypcji newslettera, niepodanie danych uniemożliwi wysyłkę.