Czy polskie uczelnie są w szkole przetrwania?

O randze Uniwersytetu Warszawskiego, nowych rolach szkół wyższych i perspektywach dla Polski w skali najbliższych lat z prof. Alojzym Z. Nowakiem, prorektorem UW ds. badań naukowych i współpracy, rozmawia Adam Mikołajczyk.

Adam Mikołajczyk: Uniwersytet Warszawski jest najlepszą uczelnią w Polsce, ale równocześnie zajmuje 398. miejsce w światowym rankingu 700 uczelni (QS World University Rankings). Czego brakuje polskim uczelniom, żeby się znaleźć, powiedzmy, w pierwszej setce?

Prof. Alojzy Z. Nowak: Kilka polskich uczelni, w tym Uniwersytet Warszawski, ma obiektywnie i potencjał, i osiągnięcia badawcze, które powinny plasować je wyżej niż we wspomnianym rankingu. Ta stosunkowo niewysoka pozycja wynika m.in. z tego, że uczelnie poddawane rankingom często są ze sobą nieporównywalne. Bierze się bowiem w nich pod uwagę przede wszystkim osiągnięcia z zakresu nauk podstawowych i empirycznych, do których zalicza się także medycynę, rolnictwo i inżynierię. Uniwersytet Warszawski jest w znacznej części uniwersytetem humanistycznym, a te dyscypliny naukowe nie są przedmiotem oceny w wielu rankingach. Warto jednak w tym miejscu powiedzieć, że kilka dyscyplin reprezentowanych na UW znajduje się według innych rankingów w pierwszej dziesiątce w Europie, np. fizyka. Powyższe uwagi nie oznaczają rzecz jasna, że już nie mamy nic do zrobienia. Mamy, i to niemało. Najlepiej zresztą byłoby wypromować kilku noblistów, co z pewnością przesunęłoby nas mocno w rankingach. Ale nawet jeśli przyjdzie nam trochę poczekać na noblistów, to wydaje mi się, że mamy kilka aktywów, które dotąd nie były jeszcze pokazane, a które mogą nam pomóc znaleźć się wyżej na listach rankingowych.            

AM: W nazwie pana stanowiska jest mowa o współpracy. Czy także z biznesem? Jakie działania na tym polu są prowadzone?        

AN: Jestem  prorektorem ds.badań i współpracy Uniwersytetu Warszawskiego. Zmieniliśmy nieco nazwę funkcji, którą pełnię na UW, po to, aby wskazać, że uczelnia jest zainteresowana zarówno współpracą międzynarodową,  jak  również  krajową, zarówno z ośrodkami akademickimi, jak i z biznesem. Z definicji zatem do moich obowiązków należy inicjowanie, ale także i koordynacja współpracy z biznesem. Mam zresztą w  tym  trochę  doświadczenia, które wynika z jednej strony z mojej profesji – jestem z zawodu ekonomistą, a z drugiej z tego, że przez ostatnich siedem lat byłem dziekanem (wcześniej prodziekanem) Wydziału Zarządzania UW. Biorę też udział w życiu gospodarczym naszego kraju, będąc czy to w radach nadzorczych, czy w różnych gospodarczych organach nadzorczych. To daje możliwość kontaktów z biznesem, wzajemne poznawanie się i w efekcie szanse na współpracę, do której zresztą Uniwersytet przywiązuje dużą wagę. I co ciekawe, odnosi się to zarówno do studentów, jak i pracowników z tzw. wydziałów niebiznesowych, humanistycznych, przyrodniczych i społecznych. Powoli tworzymy z biznesem konsorcja prowadzące wspólne badania, kształcimy menedżerów, ekonomistów i prawników. Biznes także zauważa nasze osiągnięcia naukowe i stopniowo zaczyna je wspierać. Na UW funkcjonują także Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości.

AM: Spotkałem się kiedyś z tezą, że uczelnie powinny zajmować się promowaniem i sprzedawaniem nie tylko studiów magisterskich, ale także odkryć i wynalazków, które powstają w murach instytutów. Czy polskie uczelnie są przygotowane, aby obrać taką drogę?

AN: Polskie uczelnie przeszły w ostatnim okresie bardzo intensywną szkołę przetrwania na tzw. rynku edukacji, ale także w zakresie promocji wyników badań, konkurowania o granty badawcze, komercjalizacji badań. Dzisiaj w większości przypadków nie ma już wątpliwości, że aby przetrwać na konkurencyjnym rynku europejskim, należy być nowoczesnym, innowacyjnym i przedsiębiorczym. Liczy się także profesjonalizm. W związku z tym na wielu polskich uczelniach (w tym na UW) powstały i powstają profesjonalne ośrodki transferu technologii, biura promocji, biura karier, a także biura zajmujące się największym dobrem uczelni, czyli kontaktami z absolwentami. Efekty tych działań nie są jeszcze bardzo widoczne, ale wkrótce będą. Trzeba mieć trochę cierpliwości i konsekwencji w działaniu. A ponieważ my to mamy, to jestem spokojny o efekty.

AM:  Z tym tematem wiąże się kwestia nauk podstawowych i stosowanych. Czym powinien zajmować się nowoczesny uniwersytet XXI w.?

AN: I jednym, i drugim. Nie ma dobrych nauk stosowanych bez podstawowych, a podstawowych bez stosowanych.

AM: W publicystyce powiada się, że polski uniwersytet nie spełnia roli przygotowania młodych ludzi do rynku pracy.

AN: Uniwersytet nie jest szkołą zawodową, a zatem powinien się zajmować przede wszystkim badaniami i edukacją na wysokim, a może nawet elitarnym poziomie. Powinien także kształtować rynek pracy, a nie tylko się do niego dostosowywać. Dobrze wykształcony absolwent uniwersytetu będzie w stanie bardzo szybko przystosować się do obecnego, ale także i przyszłego rynku pracy. Nie obawiałbym się zatem krytyki, że uniwersytet nie przygotowuje w pełni do jakiegoś konkretnego zawodu. Z drugiej strony określenie uniwersytet stało się w ostatnim okresie tak pojemne, że zaliczane są do niego także wyższe szkoły zawodowe, które z oczywistych powodów powinny przygotowywać do zawodu. Co więcej, w niektórych miejscach na świecie szkoły takie tworzone są przez korporacje i edukacja w nich odbywa się przemiennie, czyli semestr na uczelni i semestr w korporacji. Być może w Polsce również warto pomyśleć o takim typie edukacji wyższej.

AM: Pan profesor zajmuje się również współpracą z zagranicą. Jakie są główne priorytety i obszary rozwoju UW, jeśli chodzi o działania międzynarodowe?

AN: Uniwersytet Warszawski chce być uczelnią i o zasięgu międzynarodowym, i o charakterze międzynarodowym. W znacznej mierze już nią zresztą jest, ale pozostało jeszcze trochę do zrobienia. Chcielibyśmy, aby na UW studiowało więcej studentów z zagranicy. Standardy międzynarodowe mówią, że uczelnia jest zinternacjonalizowana, jeśli studiuje na niej minimum 15 proc. studentów z zagranicy. W przypadku UW oznaczałoby to liczbę ok. 6–7 tys. W chwili obecnej – choć jesteśmy w Polsce na czołowym miejscu, jeśli chodzi o umiędzynarodowienie – sporo nam jeszcze do tej liczby brakuje. Ważnym elementem jest także kadra zagraniczna zatrudniona na uczelni oraz granty badawcze otrzymywane zarówno w konsorcjach, jak i indywidualnie. I tu nie jest źle, ale do zrobienia pozostaje jeszcze sporo, jeśli chcemy się równać z najlepszymi w Europie, a może nawet i na świecie. Proszę jednak pamiętać, że dla pełnego umiędzynarodowienia uczelni trzeba zbudować cały system wspomagania. Mam tutaj na myśli akademiki o odpowiednim standardzie, domy asystenta i doktoranta, system opieki społecznej, ubezpieczenia, etc. Jest mi sobie trudno wyobrazić, że UW mógłby sam rozwiązać wszystkie te problemy. Jeśli rzeczywiście chcemy pełnego umiędzynarodowienia, to potrzebna jest pomoc i instytucji rządowych, i instytucji samorządowych, nie mówiąc już o wsparciu biznesu.

AM: Rozmawiając z kilkoma studentami zagranicznymi, kształcącymi się również na UW, spotkałem się z bardzo entuzjastyczną oceną studiowania w Polsce. Czy polskie uczelnie mają potencjał, żeby być rozpoznawalną polską marką na świecie?

AN: Bardzo mnie to cieszy, bo oznacza to, że studenci zagraniczni dostrzegają wartości edukacji w Polsce. Sądzę, że polskie uczelnie mają potencjał, aby być rozpoznawalną marką za granicą – część już zresztą jest. Warto jednak pamiętać, że marki nie buduje się jednorazowym przedsięwzięciem, ale jest to proces wieloletni, który wymaga produktu wysokiej jakości oraz odpowiedniej promocji. Powoli zaczynamy sobie także z tym dawać radę, choć czasami wciąż jest jeszcze wiele wątpliwości, czy aby na pewno wyniki badań, edukacja i w ogóle uniwersytet powinny być przedmiotem marketingu.

AM: Jakie są pana profesora prognozy dla Polski na najbliższe 10 i 20 lat?

AN: Ostatnie lata pokazały, że większość prognoz nie sprawdziła się. Zachęca mnie pan niemal więc do wróżby. Zanim jednak spróbuję przedstawić jakieś prognozy, to chciałbym powiedzieć, że nie będą one bezwarunkowe. W przypadku Polski zależeć one będą przede wszystkim od mądrej pracy, połączenia przedsiębiorczości z innowacjami, poziomu edukacji i badań naukowych oraz organizacji pracy. W tym pierwszym jesteśmy już zupełnie nieźli, z innowacjami wciąż natomiast mamy problemy, trzeba więc nad tym popracować. Jako że jesteśmy gospodarką stosunkowo niewielką, to przynajmniej część prognoz zależy od wydarzeń na świecie. Reasumując – sądzę, że w ciągu najbliższych 10 lat będziemy członkami Unii Gospodarczej i Walutowej. Jest duża szansa, że pojawi się w ciągu najbliższych 20 lat polski noblista oraz że będziemy mieli kilka produktów o zasięgu globalnym.

 

 

 

Czytaj także

Najciekawsze artykuły i wywiady wprost na Twoją skrzynkę pocztową!

Administratorem Państwa danych osobowych jest Fundacja Best Place Europejski Instytut Marketingu Miejsc z siedzibą w Warszawie (00-033), przy ul. Górskiego 1. Z administratorem danych można się skontaktować poprzez adres e-mail: bestplace@bestplaceinstitute.org, telefonicznie pod numerem +48 22 201 26 94 lub pisemnie na adres Fundacji.

Państwa dane są i będą przetwarzane w celu wysyłki newslettera, na podstawie prawnie uzasadnionego interesu administratora. Uzasadnionymi interesami administratora jest prowadzenie newslettera i informowanie osób zainteresowanych o działaniach Fundacji.

Dane osobowe będą udostępniane do wglądu dostawcom usług IT w zakresie niezbędnym do utrzymania infrastruktury IT.

Państwa dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie przez okres istnienia prawnie uzasadnionego interesu administratora, chyba że wyrażą Państwo sprzeciw wobec przetwarzania danych w wymienionym celu.

Uprzejmie informujemy, iż przysługuje Państwu prawo do żądania od administratora dostępu do danych osobowych, do ich sprostowania, do usunięcia, prawo do ograniczenia przetwarzania, do sprzeciwu na przetwarzanie a także prawo do przenoszenia danych (o ile będzie to technicznie możliwe). Przysługuje Państwu także możliwość skargi do Urzędu Ochrony Danych Osobowych lub do właściwego sądu.

Podanie danych jest niezbędne do subskrypcji newslettera, niepodanie danych uniemożliwi wysyłkę.